Anna Bialer "Szczęścia tez chodzą parami"


"Lubię znać dalsze losy bohaterów, zwłaszcza jeśli są szczęśliwe, tak jak losy bohaterów tej opowieści"

Ta książka przyciągnęła mnie do siebie okładką. Sięgając po nią nie miałam pojęcia na co się piszę. To nowość na rynku literackim i opinii na jej temat nie ma w sieci zbyt wiele. Na szczęście okazało się, że piękna okładka ukrywa pod sobą równie dobrą treść.
Maria Dudek próbuje ułożyć swoje życie na nowo. Rozwiodła się z mężem, który nie był dla niej zbyt dobry, przeprowadziła się do nowego mieszkania. Ma pracę, przyjaciół, odchowane dzieci, a do szczęścia przydałby się jej jakiś mężczyzna. Kobieta rozpoczyna poszukiwania. Za namową przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym. Znalezienie wirtualnego księcia na białym koniu nie jest wcale takie trudne. Dobrze by było, żeby jeszcze ów rycerz w rzeczywistości nie okazał się zwykłym giermkiem na osiołku. Czytając o poszukiwaniu przez Marię mężczyzny ze snów bałam się, że cała książka będzie o tym traktowała. Nie chciałam, żeby okazało się, że trafiłam na jakieś romansidło. Takie pozycje omijam raczej z daleka. Czekała mnie jednak miła niespodzianka. Pojawia się wątek miłosny, ale na szczęście opowieść nie kręci się wokół niego. Nie jest on jednak bez znaczenia, lecz w tej sprawie już więcej nic nie powiem.
Akcja nabrała tempa. Pojawił się tajemniczy dręczyciel. Nie, to nie jest przejęzyczenie. Dręczyciel, który podrzucał kobiecie dziwne liściki i wciągnął w swoją grę córkę Marii, Laurę. Główna bohaterka postanawia zatrudnić detektywa, a raczej panią detektyw, która wyjaśni całą tę sprawę. Nie ma jednak pojęcia, że przy okazji dowie się o istnieniu dwóch mrocznych tajemnic dotyczących jej rodziny. Nie tylko wyjaśni się co stało się kilka lat temu w górach, gdy zginął mąż Weroniki, znajomej Marii. Pojawi się też wątek sensacyjny. Zaciekawieni? Zapraszam w takim razie do lektury :)
Szczęścia też chodzą parami czyta się z uśmiechem na twarzy. Nie da się nie pokochać głównej bohaterki, która pomimo tego, że życie nieźle dało jej w kość, nadal podchodzi do niego z optymistycznym nastawieniem i poczuciem humoru. Chociaż okładka zdecydowanie jest jesienna, część akcji rozgrywa się zimą i idealnie zgrywa się z nadchodzącymi świętami, które pojawiają się w książce. O tak magicznej Wigilii nie czytałam już dawno. Jedyna rzecz, która od razu rzuca się w oczy to niewielka ilość dialogów. Wszystko jest relacjonowane przez Marię. Mnie to w żaden sposób nie przeszkadzało. Czasem lubię sięgnąć po taką pozycję. Wszystko składa się w idealną całość. Nie ma pisanych na siłę dialogów. Bohaterowie zostali zarysowani w wyraźny sposób. Jeśli szukacie odpowiedniej pozycji na długie zimowe wieczory - zapiszcie sobie ten tytuł. Na pewno będziecie się przy nim dobrze bawić. Taka dawka dobrego humoru przyda się każdemu po ciężkim dniu przygotowań do świąt.

Anna Bialer
Szczęścia też chodzą parami
Wydawnictwo MUZA

Udostępnij ten post

8 komentarzy :

  1. Chyba nie do końca w moim stylu, zbyt lekka się wydaje ;p I w ogóle nie przepadam jak jakiś romans pojawia się w książce, nawet jeśli, jak piszesz, nie jest skupiona na nim cała fabuła, to i tak wolę nie sięgać. Aczkolwiek cieszę się, że Ci się podobało, a okładka rzeczywiście przyciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja zapisuję;) chociaż szybko nie sięgnę, wolę poczekać, aż zabraknie mi lektur, po takie lekki książki sięgam w ostateczności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okłądka przyciągnęłaby mój wzrok, szczególnie jesioną, prezentuje złotą, polską jesień, na którą zawsze liczę za oknem. ;) Sądzę, że mi również brak dialogów by nie przeszkadzał, ciekawi mnie to przyspieszenie akcji. ;)

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka czeka już na mojej półce na swoją kolej. Mam wobec niej sporo oczekiwań :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka faktycznie bardzo ładna :) Zapewne tym dręczycielem jest ten facet z portalu randkowego, lubię takie książki ! Zapisuje sobie chociaż nie prędko po nią sięgnę, ponieważ ostatnio u mnie same wojenne :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro występuję też wątek sensacyjny, nie samo poszukiwanie faceta przez portal randkowy- to może się skuszę na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od jakiegoś czasu interesuje mnie ten tytuł, ale to pierwsza recenzja jaką czytam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka