Karolina Wilczyńska "Jeszcze raz, Nataszo"


"Zaczęłam nowe życie, życie singielki, młodej (stosunkowo), bogatej (dość, żeby nie martwić się o przyszłość), niezależnej (od mężczyzny) i pełnej ambitnych planów (choć nie do końca sprecyzowanych)."

Kiedy zakochani ludzie stają na ślubnym kobiercu, wierzą w to, że ich szczęście będzie trwało wiecznie i zestarzeją się razem. Jednak nie zawsze w życiu układa się tak, jak można by sobie tego życzyć. Przychodzi czasem taki moment, że trzeba się rozstać i rozliczyć się z przeszłością. Schować do piwnicy lub wyrzucić pamiątki przypominające o bolesnych chwilach. To właśnie robi bohaterka najnowszej powieści Karoliny Wilczyńskiej. Pali za sobą symboliczne mosty w postaci fotografii przywołujących wspomnienia, które wolałaby wyrzucić z pamięci.
Natasza miała wszystko, czego kobieta może sobie zażyczyć: kochającego męża, piękny dom, dobrą pracę, w której robi zawrotną karierę, pławi się w luksusie i niczego jej nie brakuje. Pewnego dnia uporządkowane życie głównej bohaterki książki legło w gruzach. Mąż oznajmia, że odchodzi od niej. Dla kobiety, która w oczach innych szukała potwierdzenia własnej wartości, jest to niemalże koniec świata. Początkowa euforia z odzyskania wolności powoli przeradza się w apatię. W dniu rozwodu Natasza zaczyna przeglądać album ze zdjęciami, by obrócić je w proch, definitywnie grzebiąc w ten sposób swoją przeszłość. Towarzyszymy jej w tych chwilach i wraz z nią wspominamy wydarzenia upamiętnione na fotografiach. Mamy okazję poznać wszystkie wcielenia Nataszy: córkę starającą się sprostać wymaganiom rodziców, uczennicę pragnącą być zaakceptowaną przez rówieśników, studentkę próbującą zarobić na własne utrzymanie, żonę robiącą wszystko, by mąż był z niej dumny, zranioną kobietę nie potrafiącą poradzić sobie z tragedią, jaka ją spotkała oraz rozwódkę rozliczającą się z przeszłością. Oczywiście wymieniłam tylko część z ról napisanych przez życie dla Nataszy. Było ich zdecydowanie więcej, ale wspomniałam o najważniejszych z nich. Resztę wcieleń kobiety poznacie, gdy zapoznacie się z tą pozycją.
Każdy z dziesięciu rozdziałów poprzedzony jest krótkim opisem fotografii, która znajduje się w rękach Nataszy. Tytuły nadane poszczególnym częściom tworzą swoisty dekalog dla osób próbujących na nowo poukładać sobie życie. Każdemu z nas przydałoby się coś takiego, co pomogłoby stanąć na nogi, gdy świat runie nam na głowę. Natasza pokazuje, że nie ma sytuacji, z jakich nie da się wyjść obronną ręką. Niekiedy potrzeba tylko więcej czasu i samozaparcia, by życie zaczęło znów toczyć się właściwymi drogami.
Rzadko sięgam po książki o porzuconych kobietach. Przeważnie powtarzają one utarte schematy: miałam wszystko, ale zostawił mnie mąż, załamałam się, po jakimś czasie poznałam kogoś i moje życie znów nabrało sensu. Ewentualnie jest jeszcze drugi scenariusz, który zakłada, że marnotrawny małżonek wróci skruszony na łono rodziny, a kochająca żona mu wybaczy, bo bez niego nie ma po co żyć. Bałam się, że tak też będzie w tym przypadku, lecz przeczytałam kilka pochlebnych opinii na temat tej pozycji i postanowiłam dać jej szansę. Czy żałuję, że to zrobiłam? Nie. Jeszcze raz, Nataszo to nie tylko opowieść o rozwódce starającej się odnaleźć w nowej sytuacji. Czytając tę książkę doszłam do wniosku, że niesie ona ze sobą pewne przesłanie. Nie wiem, czy czytelnicy mający za sobą lekturę zgodzą się ze mną, ale uważam, że autorka poprzez Nataszę starała się zwrócić nam uwagę na to, że potwierdzenia własnej wartości powinniśmy szukać najpierw w sobie, a potem w innych ludziach. Oni przychodzą i odchodzą. Nigdy nie zdołają nas poznać tak, jak my sami siebie znamy. Warto o tym pamiętać.

Karolina Wilczyńska
Jeszcze raz, Nataszo
Wydawnictwo Czwarta Strona
Poznań 2014

Udostępnij ten post

9 komentarzy :

  1. Rzuciła mi się w oczy kiedyś ta książka. Może kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam o tej książce i bardzo, bardzo chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja byłam zaskoczona, że książka była taka ciekawa ;) mi się bardzo podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tej książki, poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, mam na razie mieszane uczucia. Czas pokaże, czy skuszę się i przeczytam tą pozycję. Dodało się do obserwowanych, bo chcę być na bieżąco z Twoimi postami. ;)

    Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam do mnie na http://zapomniany-szept.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele słyszałam o tej książce, ale nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że książka wybija się spośród wielu o podobnej tematyce. Chętnie kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zauważyłam, że zakupiono ja niedawno do mojej biblioteki. Jeśli tylko będzie dostępna, koniecznie ją przeczytam :)
    Pozdrawiam! :)

    O książkach – okiem Optymistki

    OdpowiedzUsuń
  9. Niby nie moja tematyka, ale zachęciłaś mnie swoją recenzją i chyba jej poszukam w bibliotece. Brzmi całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka