Mandy Hale "Singielka. Życie i miłość z nutką śmiałości"


"Czasami potrzebne jest złamane serce: po to, by nami wstrząsnąć i pomóc nam zrozumieć, ile naprawdę jesteśmy warte, w przeciwieństwie do tego, na co przystajemy."

Na samym początku muszę przyznać się do tego, że nie do końca byłam przekonana, czy jestem odpowiednią osobą do wypowiadania się na temat tej książki. Od kilku lat jestem w związku i nie potrzebuję porad na temat tego, co powinnam zrobić, żeby nie czuć się samotna, ale postanowiłam zaryzykować. Uśmiechnięta pani na okładce skutecznie zachęciła mnie do lektury i wiecie co? Nie żałuję, że się za nią zabrałam. Posłuchajcie.
Autorka książki ma ponad 30 lat i jest singielką. Na samym początku wspomina o tym, że ludzie patrzą na nią z politowaniem, bo skoro w takim wieku nie ma męża, ewidentnie musi być z nią coś nie tak. Skąd ja to znam? Ach, już wiem... Pozwolę sobie w tym miejscu na odrobinę prywaty. Mam starszą o 11 lat siostrę. Nie wypominajmy jej wieku, tym bardziej, że bywa tu i może mnie powiesić za to, że publicznie piszę o tym, że Mieszka I do chrztu podawała. Żeby nie było, że wredną młodszą siostrą jestem, powiem Wam, że ja jestem z rocznika '90. Resztę policzcie sobie sami. W każdym razie, z mojej matematyki wychodzi, że moja siostra ma ponad 30 lat. I wyobraźcie sobie, w TAKIM WIEKU jest mężoujemna. Po prostu doszła do wniosku, że lubi swoje życie, a partner niekoniecznie jest jej do szczęścia potrzebny. Nie macie pojęcia ile się nasłuchałam kazań na temat tego, że powinnam siostrze przemówić do rozumu, bo JUŻ POWINNA mieć chłopa, gdyż JEST NA TO NAJWYŻSZY CZAS. Tłumaczenie, że jej jest dobrze, nikogo raczej nie przekonuje. Skoro jedna siostra, w dodatku ta młodsza, już się ustatkowała, ta druga musi zrobić to samo. Kobieta ma mieć faceta i koniec. Skoro nie ma to znaczy, że co najmniej jest czarownicą, urządza czarne msze, podczas których pali swoich przyszłych niedoszłych (matko, zginę po ukazaniu się tej recenzji). Mandy Hale pokazuje, że życie bez mężczyzny u boku wcale nie musi być takie straszne, jak mogłoby się wydawać.
Kobieta zwraca uwagę na to, że księgarnie wręcz zasypują nas poradnikami na temat tego, co zrobić, żeby mało się nacałować i znaleźć księcia z bajki. Niewiele jest takich, które zawierają porady dla osób samotnych z wyboru. Jesteś singlem - znajdź kogoś, inaczej będziesz nieszczęśliwy. Mandy Hale temu zaprzecza.
Największym problemem osób samotnych jest nie to, że nikogo nie mają, lecz to, że ich samotność jest postrzegana jako coś złego. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że niektórzy nie czują potrzeby pakowania się komukolwiek w ramiona, byleby tylko zmienić status na Facebooku i zamknąć usta tym, którzy wypominali im brak drugiej połówki. Nie warto szukać miłości na siłę. Ona znajdzie tego, kto na nią czeka sama, w odpowiednim czasie. O tym też mówi nam autorka. Nie ma nic bardziej samotnego, niż bycie z nieodpowiednią osobą.
Jak już wspominałam, nie jestem singlem, więc teoretycznie ta lektura nie powinna sprawić mi przyjemności, bo po co mam czytać o tym, jak przeżyć bez ukochanego u boku. Moi Drodzy, Singielka to książka nie tylko dla osób samotnych. Mandy Hale pisze nie tylko o miłości, ale także o przyjaźni, która w naszym życiu odgrywa równie ważną rolę jak związek z drugą połówką. Czasem jest tak, że w pewnym momencie znajomość z jakąś osobą się urywa. Chyba każdy z nas ma za sobą takie przeżycia. Jednego dnia mieliśmy przyjaciela, z którym można było konie kraść, a drugiego dnia minęliśmy się z nim bez słowa na ulicy. Niekoniecznie musieliśmy się pokłócić. Po prostu łącząca nas nić porozumienia została zerwana. Niektóre znajomości mają termin ważności i nie są w stanie przetrwać pewnych zmian, jakie zachodzą w życiu jednej ze stron. Czy to coś złego? Autorka udowadnia, że nie, bo pewni ludzie odchodzą, by zrobić miejsce dla innych. Nie ma sensu utrzymywać znajomości na siłę. Trzeba znaleźć w sobie odwagę na zrobienie kroku naprzód i pozostawienie przeszłości za sobą. Owszem, będzie bolało, ale nasze życie wymaga zmian, inaczej niewiele osiągniemy i będziemy nieszczęśliwi.
Styl, w jaki została napisana książka, wciąga. Singielkę pochłania się jednym tchem. Zawiera w sobie wiele mądrości życiowej. To nie są banalne, oklepane teksty, które zaraz po lekturze przejdą gdzieś obok nas bez większego echa. Mandy Hale nie stara się udowodnić, że pozjadała wszystkie rozumy. Opowiada o tym, co przeszła i czego ją to nauczyło. A co my z tym zrobimy, zależy tylko od nas. Dodatkowo, książka jest pięknie wydana. Zobaczcie jedno ze zdjęć:


Każdy z rozdziałów niesie ze sobą złotą myśl Singielki. Warto część z nich zapamiętać.
Gdyby ktoś zapytał, co wyniosłam z tej lektury, odpowiedziałabym, że nabrałam dystansu do niektórych spraw. Na pewne rzeczy spojrzałam inaczej. I doszłam do wniosku, że autorka byłaby ze mnie dumna, bo pozbierałam się po bardzo trudnym rozstaniu, wiele zmieniłam w swoim życiu i wyciągnęłam ważną lekcję z okresu, który przeżyłam jako singielka, ale pozwólcie, że te spostrzeżenia pozostaną dla mnie słodką tajemnicą.
Zachęcam do przeczytania tej książki nie tylko singielki szukające odpowiedzi na to, jak żyć, ale także osoby żyjące w związku. Nie pożałujecie czasu, który poświęcicie na lekturę. Tego możecie być pewni, bo mówi Wam to osoba kochająca kryminały oraz powieści, gdzie gęsto od trupów, która takie pozycje omija raczej z daleka.

Mandy Hale
Singielka. Życie i miłość z nutką śmiałości
Wydawnictwo Święty Wojciech
Poznań 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję portalowi


oraz wydawnictwu



Udostępnij ten post

7 komentarzy :

  1. Ksiażka nie dla mnie, tym razem odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za takimi książkami...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również jestem w związku od kilku lat i tej książce podziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem komu polecę ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowałaś mnie, że skoro książka wywołała w Tobie przemyślenia to i ja spróbuję jej poszukać. Na dodatek jestem singielką, więc tytuł pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecież to tylko książka , przeczytać można każdą literaturę. Pomimo, ze jestem mezata i dzieciata chetnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka