Liliana Fabisińska "Śnieżynki"

lubimyczytac.pl
Dwie pary wywodzące się z różnych środowisk, łączy jedno pragnienie - posiadanie dziecka. Do czego są one zdolne, by spełnić swoje marzenie?

Monika od małego wiedziała, że chce mieć dużą rodzinę. Tak samo było z jej mężem. Mateusz uważał, że ślub bierze się nie po to, by kobieta założyła białą suknię, lecz po to, by urodziła kilkoro dzieci. Nieco inaczej sprawa miała się z Dagmarą i Igorem. Początkowo nie chcieli oni pozostawić po sobie potomstwa. Daga odnosiła sukcesy w orkiestrze, Igor zajmował się zarabianiem dużych pieniędzy. Coś jednak się zmieniło i kobieta doszła do wniosku, że nadszedł czas, by wdrożyć w życie plan "Dziecko". Obie pary jednak zmagają się z pewnym problemem. Okazuje się, że spłodzenie dziecka nie jest wcale takie proste. Czy uda im się doczekać upragnionego maleństwa?

Fabuła książki polskiej autorki nieco przypominała mi Drogie maleństwo, powieść Julie Cohen, którą recenzowałam na początku tego roku. Tam też porusza się problem bezpłodności. Coraz częściej spotyka się pary, które nie mogą mieć dzieci. Liliana Fabisińska porusza wątek, o istnieniu jakiego nie miałam pojęcia. Tytuł tej powieści nie jest przypadkowy. Nie zdradzę oczywiście, czym są owe śnieżynki, ale powiem, że moje oczy robiły się coraz większe ze zdumienia.

Śnieżynki dają do myślenia. Liliana Fabisińska pokazuje, jaką drogę muszą przejść pary, które mają problem z poczęciem dziecka. Gdyby nie to, że w kręgu moich znajomych są tacy ludzie, nie wiedziałabym jak to wygląda. Cieszę się, że autorka zabrała w tej sprawie głos. Brakowało na naszym rynku wydawniczym takiej pozycji. Nie jest stricte naukowa, lecz po jej lekturze w głowie zostanie więcej informacji, niż po jakimkolwiek wykładzie.

Na początku myślałam, że będzie to przewidywalna historia. Myliłam się. Losy bohaterów potoczyły się inaczej, niż zakładałam. I bardzo dobrze. Lubię być zaskakiwana. Nie ma nic gorszego od powieści, w której wszystko jest jasne od początku do końca. Spodobało mi się też zakończenie. Było bardzo sprawiedliwe. Gdzieniegdzie pojawiają się anonimowe fragmenty, z których ciężko wywnioskować, o kogo właściwie chodzi. Niektórym czytelnikom coś takiego może przeszkadzać. Ja szybko się do tego przyzwyczaiłam.

Ta książka spodobała mi się bardziej od Córeczki. Było w niej dużo emocji. Może i nie siedziałam z chusteczką w ręce, lecz na pewno szybko nie zapomnę o tym, co przeczytałam. Polecam tę powieść dorosłym czytelnikom, którzy planują w przyszłości założyć rodzinę. Nastolatkom odradzam sięganie po Śnieżynki. Raczej nie znajdą dla siebie nic ciekawego.

Liliana Fabisińska
Śnieżynka
Wydawnictwo Filia
Poznań 2015

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. Skoro nieprzewidywalna to poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam straszną ochotę na tę książkę, od kiedy tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach ;)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli wpadłaby mi w ręce chętnie bym przeczytała, lubię książki, które poruszają prawdziwe, poważne problemy społeczne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę zapoznać się w końcu z twórczością tej Autorki ;) Mam nadzieję, że się uda w miarę szybko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie przemawia do mnie ta książka. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka