Elizabeth Flock "Emma i ja"

Mam czasem tak, że siedzę z laptopem na kolanach, próbuję zebrać myśli, by napisać recenzję i nie potrafię tego zrobić. Tak jest też w tym wypadku. Już kilka razy skasowałam tekst, bo nie wiedziałam od czego zacząć. Dlaczego? Przekonajcie się sami.

Carrie robi wszystko, by uchronić swoją młodszą siostrę, Emmę, przed atakami ojczyma. Nie może liczyć na pomoc matki, która udaje, że nie zauważa tego, co się dzieje. Dziewczynka zaczyna mieć problemy w szkole. Nie potrafi się skupić, zaczyna dostawać coraz gorsze stopnie. Jest już na skraju wytrzymałości. Chce uciec jak najdalej od rozgrywającego się w jej domu dramatu. Mała Emma jest jej jedyną sojuszniczką. Udręczone do granic możliwości dziewczynki robią coś, co pociąga za sobą serię niespodziewanych zdarzeń. Jakie konsekwencje będą miały ich czyny?

Nie jestem w stanie porównać tej powieści do żadnej innej. Co prawda czytałam o tragediach, jakie spotykały dzieci. Takim lekturom zawsze towarzyszyły ogromne emocje. Bardzo przeżywam to, co dzieje się w książce. Tak było i tym razem. Współczułam dziewczynkom i czułam się bezsilna, wiedząc, że nie mogę im pomóc.

Irytowała mnie matka Carrie i Emmy. Miałam ochotę rozszarpać ją za każdym razem, gdy pojawiała się na kartach powieści. Nie wspomnę już o Richardzie, ojczymie dziewczynek. Oboje zgotowali im piekło. Byli siebie warci. Szkoda tylko, że dzieci cierpiały, żyjąc z nimi pod jednym dachem.

W pewnym momencie autorka napisała coś, co zupełnie ścięło mnie z nóg. Byłam już pewna, że wiem, jak skończy się książka i wtedy Elizabeth Flock pokazała mi, że się mylę. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jestem pełna podziwu dla pisarki za stworzenie tak dobrej powieści psychologicznej. Do tej pory nie potrafię pozbierać się po lekturze.

Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu ta książka przypadnie do gustu. Nie wszystkim spodoba się narracja prowadzona z perspektywy ośmioletniej dziewczynki. Ja jestem poruszona tym, co przeczytałam. Przyjęłam zaproszenie Carrie i zobaczyłam, jak wygląda jej świat. To była bardzo trudna podróż. Pełna łez, agresji i cierpienia. Nie żałuję jednak tego, że poznałam tę małą dziewczynkę, pomimo tego, że słuchając jej opowieści, wylałam wiele łez. Polecam tę książkę wszystkim fanom powieści psychologicznych. Naprawdę warto zapoznać się z tą pozycją, choć ostrzegam, nie będzie to łatwa lektura.

Elizabeth Flock
Emma i ja
Wydawnictwo HarperCollins
Warszawa 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.

Udostępnij ten post

4 komentarze :

  1. No nie dziwię się, że miałaś problemy z napisaniem tej recenzji... Ale ważne, że się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krzywda dziecka strasznie boli. Słyszałam o tej książce, ale jakoś boję się po nią sięgnąć, bo potem wyobraźnia szaleje...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisarka mnie także ogromnie zaskoczyła, wręcz zaszokowała, ten tytuł będę pamiętać na bardzo długo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo emocjonująca książka, będę o niej pamiętać! :)
    Co z Molami? :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka