Benjamin Ludwig "Prawdziwa Ginny Moon"

Nazywam się Ginny Moon. Podobno postrzegam świat inaczej niż większość z was. Mam poważny problem, który muszę jak najszybciej rozwiązać, ale nie mogę się skupić, bo elektroniczne plastikowe dziecko nie przestaje płakać.
Może przestanę je słyszeć, jeśli włożę je do walizki, przykryję kocem i wsunę pod łóżko. Zupełnie jakbym odepchnęła ten hałas w głąb mózgu.
Bo mózg jest wewnątrz głowy. W takim bardzo ciemnym miejscu, gdzie nikt poza mną nic nie może zobaczyć.
Nastoletnia Ginny Moon mieszka ze swoimi adopcyjnymi rodzicami: Na Zawsze Mamą i Na Zawsze Tatą. Próbuje oswoić się z nową sytuacją. Adopcyjna matka spodziewa się dziecka i Ginny musi nauczyć się tego, jak ma zachowywać się, gdy maluszek przyjdzie na świat. Opieka nad elektronicznym dzieckiem wzbudza w niej wspomnienia z dzieciństwa. Ginny postanawia odnaleźć swoją biologiczną matkę. Czy uda się jej to zrobić?
Jeśli chodzi o autyzm, wciąż niewiele o nim wiem, dlatego z chęcią sięgam po książki, w których zostaje poruszony jego problem. Ginny jest nastolatką, której życie jest pasmem nieszczęść. Tułała się po rodzinach zastępczych, gdyż jej biologiczni rodzice nie nadawali się do opieki nad dzieckiem. Dziewczyna chciała jednak za wszelką cenę odnaleźć swoją matkę. Wierzyła w to, że ona nadal ją kocha. Poza tym miała pewne zadanie, które musiała wypełnić.

Główna bohaterka powieści jest nastolatką, którą można polubić. Pomimo swojego zaburzenia, jest bardzo inteligenta i uparta w dążeniu do założonego przez siebie celu. Autor książki za jej sprawą pokazuje czytelnikowi, z jakimi problemami muszą na co dzień zmagać się ludzie autystyczni, ale także ich bliscy. To jest codzienna walka z przeciwnościami. Ginny nie jest złym człowiekiem, lecz czasem swoim zachowaniem może wyrządzić komuś krzywdę. Nie odbiera otoczenia tak jak my. Nie lubi zmian, ale przyjmuje je bez większej tragedii, jeśli powiadomi się ją wcześniej o zmianach planu.

Całą historię poznajemy z perspektywy Ginny, dzięki czemu możemy wczuć się w jej sytuację i lepiej zrozumieć jej zachowanie. To jedna z lepszych książek o autyzmie, jakie miałam okazję przeczytać. Myślę, że powinien się z nią zapoznać każdy. To bardzo ważna lekcja życia, która pozostaje w pamięci na długo po odłożeniu powieści na półkę.

Autor wykreował wyrazistych bohaterów. Najlepiej jest zarysowana tytułowa Ginny, ale również jej rodzice adopcyjni mają swoje do powiedzenia w powieści. Na początku irytowała mnie Na Zawsze Mama, ale w sumie nie wiem, jak ja bym zachowała się w jej sytuacji, więc starałam się podejść do niej mniej krytycznie. Na Zawsze Tata był dla mnie za to równym gościem, który robił co w jego mocy, żeby jakoś utrzymać rodzinę w całości.

Jeśli chcecie przekonać się, w jaki sposób autor zaprezentował autyzm w swojej powieści, polecam tę książkę. Tu nie ma lukrowania. Benjamin Ludwig pokazuje, jak działa mózg autystycznej osoby i jak wygląda życie z nią. Ta powieść jest przepełniona emocjami. Zarówno tymi dobrymi, jak i złymi. Mam nadzieję, że równie mocno pokochacie Ginny. To naprawdę wyjątkowa dziewczynka.

Benjamin Ludwig
Prawdziwa Ginny Moon
Wydawnictwo HarperCollins
Warszawa 2017

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Książka wydaje się być ciekawa, więc pewnie za jakiś czas po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę dopisać do listy must have :) Czytałam "Patrz mi w oczy. Moje życie z Zespołem Aspergera" Johna Eldera Robisona - autobiograficzna, też niezła. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie czytałam książki w której główny bohater miał autyzm - to musi być bardzo ciekawa literacko perspektywa. Dopisuję do chciej-listy bo lubię gdy autorzy podchodzą do tematu w ciekawy i nowy sposób :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka