Joel Levy "Niewyjaśnione tajemnice"

- Kim naprawdę był młody mężczyzna bez przeszłości, który pojawił się na ulicach Norymbergi w 1828 roku?
- Co nowego do naszej wiedzy o historii cywilizacji ludzkiej wnoszą dziwne znaki na południowoamerykańskim naczyniu sprzed 5000 lat?
- Jak to możliwe, że przestępcy udaje się wyskoczyć z lecącego nad Ameryką samolotu pasażerskiego z walizką pełną pieniędzy i przez 40 lat nikt nie jest w stanie go ani schwytać, ani choćby zidentyfikować?


Są na Ziemi rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Których nikomu nie udało się nigdy wyjaśnić. Jak chociażby kwestia figur z Wysp Wielkanocnych. Dużo się o nich pisze, ale wciąż są zagadką. Pewnie nigdy nie dowiemy się całej prawdy na ich temat.

Lubię czytać publikacje poruszające tematykę tajemniczych wydarzeń. Mitów, które na tyle mocno zakorzeniły się w naszej świadomości, że bierzemy je za pewnik. Niby nauka poszła do przodu, wiele rzeczy jesteśmy w stanie wyjaśnić, ale autor pokazuje, że są kwestie, które chyba na zawsze będą zagadką (opcjonalnie można próbować je wyjaśnić, zrzucając wszystko, co z tym związane, na kosmitów. Przyleciało UFO i się stało).

Miałam chrapkę na tę książkę od dłuższego czasu. Może nie spodziewałam się tego, że wywróci moje życie do góry nogami, ale byłam ciekawa tego, w jaki sposób autor podejdzie do sprawy. Nie spodziewajcie się fajerwerków. O większości faktów zapewne już słyszeliście i będzie to dla Was powtórka z rozrywki. O niektórych sprawach możecie usłyszeć po raz pierwszy. Przeczytacie tu o Bursztynowej komnacie, Eldorado czy o kręgach w zbożu. Były już o tym filmy, a teraz możecie przekonać się, co autor ma Wam o tym do powiedzenia, o ile uda się Wam przejść przez tę książkę, bo o ile jest napisana w przystępny sposób, tłumacz wykonał dobrą robotę, to inni już ze swoją działką popłynęli. Co mam na myśli? Już spieszę z wytłumaczeniem.

Mam jednak ogromny zarzut do wydawcy książki. Jeśli jeszcze nie wiecie, kim jestem z wykształcenia i z zawodu, to już mówię - korektorem. I to nie jest tak, że nigdy nie popełniłam błędu, bo jestem tylko człowiekiem i każdemu się to może zdarzyć. Terminy gonią, zadzwoni telefon albo po prostu przychodzi zmęczenie i można literówkę albo dwie puścić. Bywa. Ale żeby puścić błąd na grzbiecie książki i stronie tytułowej, a potem na prawie każdej stronie strzelać byki? W książce za ponad 40 zł? Coś poszło tutaj bardzo mocno nie tak. To mogła być dobra książka, ale każdy czytelnik ma wytrzymałość, jeśli chodzi o czytanie źle przygotowanej do druku publikacji. I nie trzeba być polonistą, żeby się zorientować, że coś jest nie tak. Nie mogę o tym nie wspomnieć. Jeśli chcecie przeczytać tę książkę, raczej ją wypożyczcie, bo szkoda wydawać na nią pieniędzy. Będziecie się tylko wściekać.

Jak już wspomniałam, książka miała potencjał, ale ja nie potrafiłam się skupić na jej treści, bo wszędzie widziałam błędy. I nie tylko ja miałam takie odczucia. Inne osoby bardzo często podnoszą tę kwestię, omawiając tę publikację.

Jestem ogromnie rozczarowana tą publikacją. Pomysł na nią był świetny. Ludzie uwielbiają tajemnice. Tylko wykonanie zostało położone. I to konkretnie. Może książka doczeka się kiedyś drugiego, poprawionego wydania. Może nawet po nie sięgnę, bo tego już nie byłam w stanie dokończyć. Strasznie się męczyłam i ostatni z czterech działów właściwie przekartkowałam. O dokładnym czytaniu nie było mowy.

Joel Levy
Niewyjaśnione tajemnice
Wydawnictwo Alma-Press
Warszawa 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Alma-Press.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. szkoda, że tak położono jej wydanie, bo rzeczywiście temat wydawał się mieć potencjał. kupować jej nie zamierzałam, ale nadal jestem nią zainteresowana, choć nabieram do niej dystansu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka