Justin Cronin "Dwunastu"

"97 lat wcześniej Ameryka pogrążyła się w chaosie i śmierci. W rezultacie nieudanego eksperymentu naukowego, zwanego Projektem Noe, prowadzonego w tajnej bazie wojskowej w Kolorado, na wolność wydostaje się dwunastu niebezpiecznych skazańców zarażonych wirusem, który przemienia ludzi w wampiry. Zaczyna się prawdziwe piekło na ziemi: zarażeni (zwani wirolami) atakują każdego napotkanego człowieka, a kraj ogarnia epidemia. Niedobitki chronią się za wysokimi murami w odciętych od świata koloniach. Spełnia się największy koszmar – teraz to wampiry stanowią przyszłość, a cywilizacji ludzkiej zagraża zagłada".


Poprzednia część trylogii średnio przypadła mi do gustu, choć zbierała dość dobre recenzje. Postanowiłam jednak dać temu cyklowi jeszcze jedną szansę i sięgnąć po książkę, o której chcę dzisiaj nieco opowiedzieć. I wiecie co? Po zakończenie cyklu już nie sięgnę. Dlaczego?

Tak, jak w przypadku pierwszej części, początek książki był bardzo dobry, powróciliśmy do czasów, w których epidemia dopiero się rozwijała i to było ciekawe. Można było poznać osoby, o których w poprzednim tomie była tylko wzmianka. I gdyby tylko tych czasów dotyczyła powieść, może coś by z tego było. Ale...

Oprócz bohaterki, która była w obozie koncentracyjnym, kompletnie nikt nie wzbudzał we mnie jakichkolwiek emocji. Równie dobrze jednego po drugim mogliby zeżreć wirole i nie zrobiłoby to na mnie wrażenia. Serio. Przynajmniej książka byłaby krótsza i nie męczyłabym się tak bardzo w trakcie czytania.

Skoro już wspomniałam o obozie koncentracyjnym, to sceny, które się w nim odgrywały, przelały moją czarę goryczy, która się od dawna napełniała. To było tak źle poprowadzone... Moim zdaniem autor konkretnie odpłynął. To bardzo delikatny temat i poruszenie go w taki sposób może u wielu czytelników wywołać oburzenie. I podejrzewam, że sporo osób przez to porzuci lekturę. Ja ją przerwałam z innego powodu. Wiało tu nudą.

Jestem ogromnie rozczarowana tą książką i nie mam zamiaru jej dokończyć ani sięgnąć po kolejny tom. Nie jestem ciekawa finału. To, co przeczytałam, w zupełności mi wystarczy. Przeszłość interesowała mnie bardziej. To, co działo się prawie 100 lat po wybuchu epidemii, balansowało na granicy niedorzeczności i kompletnie mnie nie przekonało.

Justin Cronin
Dwunastu
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2019

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Oj. Szkoda.
    Ja zwykle nie sięgam po drugi tom jeżeli pierwszy nie przypadł mi do gustu, bo nie liczę na cuda. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cuda czasem się zdarzają, ale nie tym razem. A szkoda, bo pomysł na fabułę był bardzo dobry. Tylko po drodze coś poszło nie tak...

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka