Robert Jordan "Oko świata"

Rand, Mat i Perrin mieszkają w Polu Emonda, sennej wiosce gdzieś na końcu świata. Chłopcy wiodą monotonne życie, nieświadomi, że dni ich beztroski dobiegają końca. Do wioski przybywa tajemnicza kobieta o imieniu Moraine. Jest członkinią potężnego zakonu kobiet władających Jedyną Mocą - Aes Sedai. Przynosi ze sobą ostrzeżenie przed mrocznymi siłami Czarnego, który budzi się z uśpienia, by zapanować nad wszystkimi istotami. Na potwierdzenie jej słów wioskę atakują krwiożercze trolloki - dzikie bestie, które wielu uważało za stwory wyłącznie z legend. Gdy Pole Emonda staje w ogniu, Moraine pomaga chłopcom w ucieczce, jest bowiem przekonana, że jeden z nich jest Smokiem Odrodzonym - wybrańcem, którego przeznaczeniem jest przeciwstawić się Czarnemu i stanąć kiedyś do Ostatniej Bitwy, Tarmon Gai'Don, od której wyniku zależą losy świata.


Nieczęsto sięgam po tego typu literaturę. To raczej domena mojego męża, ale nie samym kryminałem człowiek żyje i od czasu do czasu potrzebuje przeczytać coś innego. 

Ten cykl jest porównywany do Władcy Pierścieni. I muszę przyznać, że widać sporo podobieństw, choć Robert Jordan nie jest drugim Tolkienem. On był tylko jeden i nie da się go podrobić. Jordan w swojej powieści raczej oddaje hołd mistrzowi. Robi to z klasą, choć od razu mówię, że nie była to dla mnie łatwa lektura. Podejrzewam, że tak z 10-15 lat temu bardziej by mi przypadła do gustu. Choćby ze względu na bohaterów. Teraz nieco bardziej załamywałam ręce nad ich tokiem rozumowania.

Początek nie był dla mnie łatwy, choć sama scena otwarcia dała mi nadzieję na to, że to będzie całkiem intrygująca lektura. Trzeba się jednak uzbroić w cierpliwość, bo tak 100-200 stron czyta się dość opornie. Były nieco przegadane fragmenty, ale potem jest już zdecydowanie lepiej i można się zachwycić snutą przez autora opowieścią.

Zaintrygowało mnie to, w jaki sposób Robert Jordan podszedł do kwestii kobiet w tej powieści. Nie spotkałam się wcześniej z takim wątkiem i to było intrygujące. Bardziej mnie interesowało to niż losy głównych bohaterów. Potrzebowałam więcej czasu, żeby ich polubić.

Widać, że to pierwszy tom większego cyklu, przez co akcja momentami zwalnia. Czy to przeszkadza? Czasem tak, ale raczej nie musicie obawiać się tego, że padniecie z nudów. Ja w każdym razie się nie nudziłam i jestem ciekawa, co autor zaoferuje mi w kolejnych tomach.

Polecałabym ten cykl czytelnikom, którzy nie czytali zbyt wiele tego typu powieści. To może być całkiem niezły początek przygody z tym gatunkiem. Starzy wyjadacze mogą mieć nieco problemów z powtarzającymi się w wielu historiach wątkach.

Robert Jordan
Oko świata
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka