Sophie Hannah, Clare Mackintosh, B.A. Paris, Holly Brown "Dublerka"

Jak daleko się posuniesz, by chronić swoją córkę? Cztery matki muszą ustalić, co naprawdę zagraża ich córkom – zanim będzie za późno. Córki Carolyn, Bronnie, Elise i Kendall przyjaźnią się i uczą w Akademii Sztuk Performatywnych imienia Orly Flynn. Rok temu zgrana grupka przyjaciółek rozpadła się – doszło między nimi brutalnej kłótni, ale dziewczynki już sobie wybaczyły i znów są nierozłączne. Jednak ich matki wciąż nie potrafią przejść nad tym do porządku dziennego. Szczególnie, że w szkole pojawiło się nowe zagrożenie i nowa tajemnicza uczennica. Wtedy matki postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Jednak, żeby odkryć prawdę, będą musiały zaryzykować, że na jaw wyjdą ich własne pilnie strzeżone sekrety…


Widziałam sporo negatywnych recenzji tej książki, więc wiedziałam, że nieco ryzykuję, sięgając po nią. I wiecie co? Im więcej osób bierze się za pisanie, tym gorzej. Po tej książce już wiem, że nie mam po co sięgać po powieści, których autorką jest B.A. Paris, bo nic tam dla mnie nie ma.

Powiem krótko - to jest kompletnie niepotrzebna nikomu książka. Jest o niczym. Bohaterki są bez wyrazu. Ich córki się przyjaźnią, podobno, bo książka niespecjalnie nam to pokazuje. Mamy w to wierzyć, bo tak mówi opis na okładce. Parę rozmów na czacie to za mało.

O matkach bohaterek mogę powiedzieć tylko tyle, że mnie irytowały. W sumie nie wiem, która bardziej. A nie byłoby całej sprawy, gdyby kobiety ze sobą porozmawiały, ale mam wrażenie, że w uniwersum B.A. Paris nikt tego nie robi, bo po co? Przecież inaczej by fabuły nie było... Sam pomysł na książkę nie był zły, ale nikt nie wiedział, jak go zrealizować. Myślałam, że zakończenie choć uratuje całość. A gdzie tam. Można je między bajki włożyć.

Nie uwierzyłam w ani jedną rzecz, która została tu opisana. To było tak na maksa naciągane, że aż mnie zęby od zgrzytania w trakcie czytania bolą. Nie mieści mi się w głowie, że autorki przeczytały całość i powiedziały "mamy to". To nie jest thriller psychologiczny, to wydmuszka, która próbuje nim być i jej to niespecjalnie wychodzi.

Wynudziłam się nieziemsko w trakcie czytania. Parę razy nawet przycięłam komara. I gdyby nie to, że liczyłam, że jakoś powiązanie tych wątków uratuje całość, to bym nie dokończyła czytania. Strata czasu, zmarnowany potencjał i tyle. Nie polecam.

Udostępnij ten post

2 komentarze :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka