Królewskie Piątki #25 Stephen King, Bev Vincent i inni "17 podniebnych koszmarów"


Zapnijcie pasy, przed wami lot pełen koszmarów wybranych dla was przez Stephena Kinga i Beva Vincenta. Pasjonująca antologia, lektura w sam raz na lotnisko bądź do samolotu, zawierająca między innymi nowe opowiadania Joe Hilla i Stephena Kinga. Stephen King napisał także przedmowę i wprowadzenia do wszystkich utworów.

Stephen King nie znosi latać. I wraz ze współredaktorem, Bevem Vincentem, pragnie podzielić się tym strachem przed lataniem z wami.

Witajcie w "17 podniebnych koszmarach", antologii opowiadającej o nieszczęściach, które mogą was spotkać, kiedy jesteście jedenaście kilometrów nad ziemią i pędzicie z prędkością ponad ośmiuset kilometrów na godzinę, zamknięci w metalowej rurze (jak - brrr! - w trumnie) z około setką obcych ludzi. To książka o wszelkich zdarzeniach mogących zmienić waszą podróż po przyjaznym niebie w horror, w tym także takich, których dotąd nawet sobie nie wyobrażaliście… ale o których teraz już nie będziecie mogli przestać myśleć, gdy następnym razem wsiądziecie do samolotu i oddacie swój los w ręce obcego człowieka.

Mamy tu 17 strasznych historii, których akcja dzieje się w przestworzach. Szczerze - nie pamiętam żadnej i opis książki, który Wam przytoczyłam na początku, jest zdecydowanie lepszy od nich. Serio, było dla mnie aż tak źle. Kilka razy mi się na tym audiobooku przysnęło i to nie jest kwestia braku podzielonej uwagi czy tego, że słuchałam książki do snu. Potrafię nie zasnąć, słuchając audiobooka, ale tu się nie dało. Musiałam kilka razy cofać audiobooka, ale nie powiem, że wiele bym straciła, gdybym ominęła któreś opowiadanie.

Może były z 2 opowiadania, które jakoś przyciągnęły moją uwagę, ale na tym tyle... Większość po prostu była i tyle. Miało być strasznie, ale dla mnie było nijak. Nie byłam w stanie wciągnąć się w opowiadane przez autorów historie, bohaterowie mnie niespecjalnie interesowali. W większości przypadków byłam w stanie zorientować się, jaki finał będą miały te historie. Jeśli miałabym polecić jakieś opowiadanie, to na pewno "Lucyfera".

Nie miałam żadnych oczekiwań w stosunku do tej publikacji i pewnie za jakiś czas o niej zapomnę. Jedynie dzięki tej recenzji będę o niej pamiętać. Nawet Stephen King nie dał rady. Może jego syn trochę ratuje honor rodziny, ale szału nie ma... Chociaż King zachwala te opowiadania pod niebiosa.

Jeśli widząc tę książkę i czytając jej opis, liczyliście na to, że znajdziecie tu historie, po których poczujecie dreszczyk na całym ciele, to niestety, ale muszę Was rozczarować. Ta antologia jest naprawdę mocno przeciętna i nie porywa. A szkoda, bo potencjał był...

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka