Dariusz Adamowski "Skrawki"

 

Rzeka nigdy nie przestanie płynąć.

Marek wraca do rodzinnej wsi nad Bugiem po śmierci ojca, alkoholika, z którym nie utrzymywał przez bardzo długi czas kontaktu. Borykając się z dziwną narkoleptyczną przypadłością, postanawia dokonać swoistego rachunku sumienia. W jego wspomnieniach nieustannie pojawiają się migawki z dzieciństwa i młodości, opieka nad chorym ojcem, samobójcza śmierć matki i minione miłości. Jednocześnie Marek wchodzi w bliską relację z synem sąsiadki, Mirkiem. Ten związek przyniesie mu poczucie spełnienia, ale też dramatyczne komplikacje i rewelacje, które każą mu spojrzeć na przeszłość z zupełnie nowej perspektywy, a w końcu doprowadzą go do odkrycia rodzinnej tajemnicy.

Przeczytanie tej książki zajęło mi sporo czasu. Nie, nie dlatego, że była zła, ale dlatego, że jej tematyka była dla mnie w tamtym momencie trudna do udźwignięcia. W sierpniu pożegnałam bardzo bliską mi osobę i czytanie o pogrzebach było dla mnie po prostu za trudne. Kończyło się tym, że zalewałam się łzami i odkładałam książkę na bok. W końcu jednak zebrałam się do lektury.

Główny bohater, Marek, wraca do rodzinnej wsi po śmierci ojca, który był alkoholikiem. Dokonuje rachunku sumienia. Podczas bezsennych nocy jak bumerang wracają do niego skrawki wspomnień z przeszłości.

Nie była to łatwa książka. Niektóre wspomnienia Marka sprawiały mi niemal fizyczny ból, gdy o nich czytałam. Mam tu na myśli głównie to, co działo się wokół jego rodziców. Zwłaszcza matki. Były chwile, gdy z trudem powstrzymywałam łzy. Czasem też miałam ochotę zamordować Marka (sytuacja z Piotrem), ale też wzruszałam się przy scenach z Mirkiem. Przede wszystkim tych w szpitalu.

Muszę przyznać, że bardzo poruszyła mnie relacja Marka i Mirka. Było w niej coś niezwykłego, intymnego, pięknego. Zdecydowanie brakuje na naszym rynku wydawniczym tego typu powieści. 

To ciężki kaliber. Trochę mnie ta książka przeorała, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Rozumiałam ból Marka, mogłam przekonać się o tym, jak odkrywał, kim jest. Przeżywałam razem z nim wzloty i upadki. Polecam, jeśli szukacie dobrej literatury obyczajowej.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Autorowi.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka