Strony

poniedziałek, 27 grudnia 2021

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #396 Wojciech Kulawski "Meksykańska hekatomba"

 

Dziesięciometrowej średnicy meteoryt uderza w kompleks wypoczynkowy niedaleko meksykańskiego miasta Ciudad Juarez, gdzie na wakacjach przebywa słynny archeolog Tim Mayer. W promieniu kilku kilometrów od katastrofy uszkodzeniu ulegają wszystkie urządzenia elektryczne. W tym samym czasie z podziemnej bazy wojskowej, gdzie prowadzone są podejrzane eksperymenty na dzieciach, ucieka cudowny chłopiec Jan Matjas oraz jego opiekun Juan Barker. Wojsko i siły rządowe Meksyku szczelnym kordonem otaczają miejsce upadku meteorytu, a jego ofiary obejmują kwarantanną. Do całego galimatiasu dołączają jeszcze dwa konkurujące ze sobą gangi handlarzy narkotyków oraz agenci CIA, którzy za wszelką cenę pragną zdobyć kosmiczny kamień. Rozpoczyna się wyścig z czasem i walka o przetrwanie.
A największą tajemnicą pozostaje pytanie, dlaczego dwadzieścia pięć lat temu dokładnie w to samo miejsce uderzył identyczny meteoryt?
Przyznam szczerze, że najbardziej zaintrygował mnie wątek Jana. Od samego początku byłam ciekawa, dlaczego przebywa w takim, a nie innym miejscu. Poza tym działy się z nim niepokojące rzeczy. Nie chcę jednak zbyt dużo zdradzać.

Sam wątek związany z meteorytem, z jego uderzeniem w powierzchnię Ziemi, był również ciekawy. Trudno było mi spokojnie czytać o tym, jakich spustoszeń dokonał. Czułam, jak żołądek podjeżdża mi do gardła, gdy widziałam, co działo się z ofiarami. Do tej pory mam ciarki po wykorzystaniu tipsa jako śrubokrętu.

Książkę czytało się szybko, wciągnęła mnie od samego początku. Co prawda przeplatają się w niej różne wątki, ale nie miałam poczucia, że gubię się w miejscu I czasie. Autor panuje nad tym, co się dzieje.

Jeśli lubicie powieści katastroficzne z elementami spisków, to polecam tę książkę. Dobrze łączy ze sobą te dwie rzeczy.
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Autorowi.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)