Daniel Komorowski "Ogień zagłady"

 

Co przyniesie wielka wojna Danów ze Swionami? Kto przeżyje, a kto polegnie? I co stanie się z tronem Norwegii?

Ivar poszerza swoje wpływy w angielskich królestwach. Nowe sojusze bywają kłopotliwe i dopiero nadchodzące bitwy pokażą, kto jest prawdziwą potęgą. Władza nad żywiołem niekiedy bywa okupiona straszliwą ceną.

Narodziny potomków wielkiego wojownika niosą nadzieję na umocnienie chwały potężnego królestwa, jednak na horyzoncie już rysuje się widmo zdrad, oszustw i nielojalności, które wypalą niezatarte piętno i zmuszą bohaterów do krwawej zemsty.

Wielka wojna między braćmi wybuchnie w chwili, gdy rozkład sił na kontynencie znowu ulega zmianie, bo do głosu dochodzi autorytet Rzymu.

Wbrew pozorom zwycięstwo nie zawsze jest lepsze od porażki. Czy wrota Valhalli już na zawsze pozostaną dla zdrajcy zamknięte?

Jak zwykle nie zabrakło tutaj krwawych walk. Bardzo krwawych. Przy wycinaniu jednemu z bohaterów krwawego orła aż czułam, że mnie wszystko boli. Teoretycznie powinnam wiedzieć, czego mogę się spodziewać, nie była to w końcu pierwsza książka tego autora, z którą miałam do czynienia, ale nigdy nie przyzwyczaję się do tych brutalnych opisów. I podziwiam jedną z bohaterek, która powiedziała, że w sumie to ona by mogła zobaczyć coś takiego. 

Dzięki krótkim rozdziałom akcja nie zwalnia nawet na moment. Przenosimy się między kilkoma lokacjami, ale wszystko jest wyraźnie zaznaczone, więc nie ma obaw, że można się pogubić. Przy okazji taki zabieg podkręca nieco napięcie w trakcie lektury.

Ivar jest tutaj nieco wygładzony, jego zachowanie momentami mocno łapało mnie za serce. I mam z tym problem, bo ciągle mam w głowie serialowego Ivara i na tego patrzę przez tamten pryzmat. Z innymi bohaterami mam podobnie. Oczekuję bezlitosnych wikingów, którzy mordują, łupią i nie znają litości, a tu dostaję rodzinnego człowieka.

Książkę czyta się bardzo szybko. Mam wrażenie, że w tej części mocny nacisk położono na wątek obyczajowy, ale i bitew nie brakuje. Zabrakło mi tutaj też kultury wikingów. Poprzednie części poświęciły temu więcej miejsca, tutaj czuję niedosyt. Jednak nie uważam, żeby poziom tej powieści odbiegał od tego, jaki autor pokazał w poprzednich częściach. 

Jedna rzecz mocno biła mnie po oczach - niedokładna korekta. Jako osoba, która się tym zajmuje, wiem, jak łatwo jest zostawić literówkę, więc może dobrze by było zaangażować jeszcze jednego korektora do pracy przy książce. Tym bardziej, że jest co czytać i serio, przy takiej książce łatwo o błąd.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Replika.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka