Ewa Przydryga "Nienarodzona"

 

Laura Wagner znika. Ślad po niej zaginął, trop urywa się w zakolu Warty. To tam znaleziono jej wywrócony do góry dnem kajak. Wraz z rozwojem śledztwa policja ustala, że będąca w zaawansowanej ciąży kobieta targnęła się na własne życie.

Mijają dni, a ciała Laury wciąż nie udaje się odnaleźć. Mnożą się za to kolejne sekrety z jej życia. Wszystkie są związane z mającym się wkrótce narodzić dzieckiem.

Na jaw wychodzą nowe fakty. Trzy tygodnie przed zaginięciem kobieta zgłosiła włamanie do swojego domu. Na terenie jej położonej na odludziu posesji dochodziło też do innych niepokojących incydentów. Każdy z nich miał swoje odbicie w sennych majakach Laury. Kobiecie nękanej koszmarami o nawiedzającym ją cieniu udzieliła się atmosfera paranoi i szaleństwa.

Zlekceważone przez policję zgłoszenie prowadzi do dramatycznego odkrycia, które całkowicie odmieni dalszy bieg śledztwa.

Spirala obłędu zacieśnia się w chwili, gdy nadchodzą wyniki badań ustalających ojcostwo nienarodzonego dziecka Laury…

Nina dowiaduje się, że jej ciężarna siostra, która niedługo ma rodzić, znika. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo. Sugeruje to wywrócony do góry dnem kajak znaleziony w rzece. Nina nie wierzy w tę wersję wydarzeń i próbuje odkryć prawdę. Z czasem wychodzą na jaw tajemnice, które Laura skrzętnie skrywała przez lata. 

Byłam bardzo ciekawa tej książki. Ewa Przydryga ma lekkie pióro, potrafi zainteresować opowiadaną przez siebie historią, a nawet wcisnąć nią w fotel. W przypadku tej powieści mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wciągnęłam się w nią, byłam ciekawa, co stało się z Laurą i jakie tajemnice skrywa. Ale z drugiej strony, gdy jej tajemnice zaczęły wychodzić na jaw, było mi trudno uwierzyć w jeden wątek - związany z jej ciążą, a właściwie z tym, w jaki sposób w nią zaszła. Próbowałam go sobie przetrawić i wytłumaczyć na różne sposoby, ale przykro mi - nie wierzę w to, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Dla mnie to było zbyt naciągane.

Sama historia Laury bardzo mnie poruszyła. Tyle mówi się o tym, że dzieci nie powinny odpowiadać za czyny rodziców. Niestety, w małych miejscowościach często wciąż można spotkać się z piętnowaniem całych rodzin. Wszyscy wszystkich znają, nie ma dokąd uciec. Ta powieść pokazuje także, do jakich tragedii doprowadza brak rozmowy, duszenie w sobie pewnych rzeczy, żeby ochronić innych. I tu rodzi się pytanie - czy faktycznie wtedy kogokolwiek się chroni?

Historię poznajemy z perspektywy zarówno Niny, jak i Laury. Toczy się ona na dwóch płaszczyznach czasowych, dzięki czemu teraźniejszość i przeszłość przeplatają się ze sobą, tworząc całość. To naznaczona bólem opowieść. Ciężki kaliber, ale moim zdaniem autorka dobrze poradziła sobie z opowiedzeniem tej historii.

Tak jak już wspomniałam wcześniej, jeden z wątków kompletnie do mnie nie przemawia, przez co muszę patrzeć przez palce na całość, ale nie powiem, że to była zła książka, bo wciągałam ją jak naleśniki z Nutellą. Potrafi utrzymać w napięciu. Kilka razy musiałam ją odłożyć na półkę, żeby ochłonąć. Bohaterowie nie są mi obojętni. Byli tacy, których w łyżce wody bym utopiła i tacy, za których dałabym się pokroić. Nic nie jest tu czarno-białe. Całkiem niezły thriller. Nie będzie to moja ulubiona powieść autorki, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu MUZA.

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Już mi sie podoba. Na pewno sięgnę po tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej ksiażce. Myślę , że przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli będę miała okazję przeczytać, to czemu nie. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka