#przesłuchane: Karolina Głogowska "Wzorzec"

 

W trójmiejskim mieszkaniu znaleziono zwłoki mężczyzny. Ślady na jego szyi wskazują na uduszenie, ale wokół jest pełno krwi. Adam Hinz był notowany, miał wrogów, mieszkanie opłacała mu fundacja wspierająca osoby doświadczające przemocy. Na policję zgłasza się Sawa Bogucka, prezeska fundacji, twierdząc, że zabiła Hinza w obronie własnej. Mężczyzna miał mieć na jej punkcie obsesję.
Kiedy przeczytałam opis tej książki, wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. Intrygowało mnie to, co stało się z Adamem. Czy Sawa zabiła go w obronie własnej, czy stało za tym coś innego.

Muszę powiedzieć, że po wysłuchaniu tego audiobooka mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony, jeśli chodzi o aspekt psychologii postaci, to nie mam się do czego przyczepić. Tu wszystko jest perfekcyjnie dopracowane. Uwierzyłam w te postaci i nie mam im nic do zarzucenia. Tyle że od samego początku wiedziałam, jak cała ta historia się skończy i nie było dla mnie żadnego zaskoczenia. Jestem już tak zaprawiona w boju, że trudno mnie wyprowadzić w pole. Czuję niedosyt, jeśli chodzi o rozwiązanie tej sytuacji. Bo z jednej strony wszystko składa się w logiczną całość i może powodować niepokój, ale jakoś bardziej przemawiałoby do mnie zupełnie inne zakończenie. Wtedy miałabym satysfakcję. I nie, nie mówię, że zakończenie jest złe, bo nie jest. Po prostu dla mnie było do bólu przewidywalne.

Mam za to ogromny problem, jeśli chodzi o sceny erotyczne. Bardzo przepraszam autorkę, jeśli przeczyta te słowa, ale miałam ciary żenady, kiedy czytałam erotyczne fragmenty. To było dla mnie coś nie do przełknięcia. Ale to tylko moje zdanie. Mnie bardzo trudno jest usatysfakcjonować pod tym kątem.

Karolina Głogowska ma lekkie pióro i potrafi zadziałać na wyobraźnię czytelnika. "Wzorzec" to nie jest zła książka. Jest dobra, polecałabym ją nawet na rozpoczęcie przygody z thrillerem psychologicznym, bo potrafi wcisnąć w fotel i zrobić kisiel z mózgu. A jeśli nie czytaliście podobnych książek, to na końcu będziecie pod ogromnym wrażeniem tego, jak całość się rozwiązała. Ja jednak po lekturze pozostaję z poczuciem niedosytu, że nic mnie nie zaskoczyło. Tak jak mówię, jestem starym wyjadaczem gatunku i po zachowaniu bohaterów jestem w stanie bardzo szybko zorientować się, w którą stronę to wszystko zmierza. 

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka