tag:blogger.com,1999:blog-14672846061841360792024-03-18T11:24:54.331+01:00Czytelnia mola książkowegoMaria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.comBlogger2360125tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-45474996274848339952024-03-18T06:00:00.046+01:002024-03-18T06:00:00.150+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #502 Riley Sager "Wróć przed zmrokiem"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfJ8ff96rOzqkS4zwO5kqPzPqlhuobvyVFyIQMiovIZmSuu9o9AwYScwJ1jNu5ZJ5Gw9cYkrFyvhNOOaf3EfNrAOot-yb4P0omHE1wA1KLYGI7JCpL4OgLfz4lkWbFaiC0IP9Iko2NnkenyTwbmT1BK_EAjo9wIaDDKqZN4Wwf9ab3tiWz69oHg4Y6DYM/s500/wr%C3%B3c.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfJ8ff96rOzqkS4zwO5kqPzPqlhuobvyVFyIQMiovIZmSuu9o9AwYScwJ1jNu5ZJ5Gw9cYkrFyvhNOOaf3EfNrAOot-yb4P0omHE1wA1KLYGI7JCpL4OgLfz4lkWbFaiC0IP9Iko2NnkenyTwbmT1BK_EAjo9wIaDDKqZN4Wwf9ab3tiWz69oHg4Y6DYM/w281-h400/wr%C3%B3c.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Każdy dom skrywa jakąś historię i sekrety. Niektóre są naprawdę przerażające.</p><p style="text-align: justify;">Kiedy Maggie Holt miała pięć lat, jej rodzice kupili Baneberry Hall: rozległą wiktoriańską rezydencję położoną w lasach Vermont. Zanim minął miesiąc, rodzina uciekła z domu w środku nocy, porzucając w popłochu cały swój dobytek.</p><p style="text-align: justify;">Ojciec Maggie na podstawie tej historii stworzył powieść, która szybko stała się bestsellerem. Nawet jeżeli nie wszyscy wierzyli w przerażające wydarzenia i duchy, które w niej opisał…</p><p style="text-align: justify;">Dorosła Maggie wraca do Baneberry Hall. Jest zdeterminowana, aby wyremontować i sprzedać posiadłość. Ma również nadzieję, że uda jej się odkryć prawdę o tym, co wydarzyło się 25 lat temu.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">25 lat temu rodzina Holtów w pośpiechu opuściła swój wymarzony dom - Baneberry Hall. Nie zabrali ze sobą nic. Ojciec Maggie stworzył powieść, która szybko stała się bestsellerem, w której opowiada o tym, co się wydarzyło. Nie wszyscy uwierzyli w opowieść o duchach. Po śmierci ojca Maggie wraca do posiadłości, chce ją wyremontować i sprzedać, a przy okazji dowiedzieć się, co się wydarzyło ćwierć wieku temu.</p><p style="text-align: justify;">Mam bardzo mieszane uczucia po lekturze tej książki. Według mnie jest bardzo nierówna. Momentami znakomicie trzyma w napięciu, zwłaszcza na początku, kiedy jeszcze niewiele wiadomo o fabule. Wtedy nie mogłam oderwać się od czytania. Z czasem, im więcej wiedziałam, tym bardziej mój zapał do lektury opadał.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o główną bohaterkę, Maggie, to od razu ją polubiłam. Podziwiałam jej chęć do odkrycia prawdy. Miała dziewczyna jaja, to jej trzeba przyznać. Na jej miejscu uciekałabym w podskokach już po przekroczeniu progu posiadłości. Kiedy wraz z nią zwiedzałam pokoje, czułam ciarki na całym ciele. Moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach i bez problemu byłam w stanie wyobrazić sobie to, co ona widziała.</p><p style="text-align: justify;">Moim zdaniem finał tej książki kładzie wszystko. Całe budowane napięcie opada w momencie, a w każdym razie w moim przypadku tak było. Jestem rozczarowana tym, co się stało i w jaką stronę poszła fabuła. Kompletnie nie przemawia do mnie zakończenie. Jednych pewnie oczaruje i będą w szoku, ale drudzy mogą być rozczarowani. Ja niestety jestem w tej drugiej grupie. A szkoda, bo ta historia miała ogromny potencjał.</p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-72715282716280125622024-03-14T16:30:00.001+01:002024-03-14T16:30:00.130+01:00Shunmyo Masuno "Sztuka spokojnego życia. 48 wskazówek, jak pozbyć się lęku i obaw"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx0Hl3iaa_kwT6XQZ5Hi7-IkxbQYsvUhl6fG2gkTw_tOr2Wxp-hvQCapv1my9YEdYF05Nq55EIr_0SEWLmeJKGUvt6fmXCcua2qB4MmdUWbd3siXnYW8QoprjJlmHUQJ3xT_NnVBZoJ6Q5fh93euno2gYVJHs197ViBDVowREogNEk3QCeB9x8RF5G524/s500/sztuka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx0Hl3iaa_kwT6XQZ5Hi7-IkxbQYsvUhl6fG2gkTw_tOr2Wxp-hvQCapv1my9YEdYF05Nq55EIr_0SEWLmeJKGUvt6fmXCcua2qB4MmdUWbd3siXnYW8QoprjJlmHUQJ3xT_NnVBZoJ6Q5fh93euno2gYVJHs197ViBDVowREogNEk3QCeB9x8RF5G524/w281-h400/sztuka.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Shunmyo Masuno – buddyjski mnich i autor bestsellerowego poradnika "Sztuka prostego życia" – powraca z kolejną dawką nauk czerpiących z wielowiekowej tradycji zen.</p><p style="text-align: justify;">Tym razem udowadnia, że większość naszych zmartwień, to w rzeczywistości urojenia, przypuszczenia, błędne wrażenia i wyimaginowane lęki! Daje też praktyczne wskazówki, jak sobie z nimi radzić.</p><p style="text-align: justify;">Przestań porównywać się z innymi, a zniknie 90% twoich problemów.</p><p style="text-align: justify;">Pozbądź się niepotrzebnych rzeczy.</p><p style="text-align: justify;">Zauważaj pozytywy każdej sytuacji.</p><p style="text-align: justify;">Przestań chłonąć zbyt wiele informacji.</p><p style="text-align: justify;">Przestać konkurować z innymi.</p><p style="text-align: justify;">Działaj zamiast się martwić – sprawy zaczną układać się lepiej.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Jestem w życiu w takim miejscu, że potrafię odpuszczać, nie traktuję błędów jako porażek, nie porównuję się z innymi, a zdanie innych osób nie definiuje tego, jakim jestem człowiekiem. To była długa i trudna droga, ale jestem dumna z tego, że udało mi się ją przejść. Tego typu książki traktuję teraz jako ciekawostki, sprawdzam, czy pojawiają się w nich techniki i spostrzeżenia, które doprowadziły mnie tu, gdzie jestem.</p><p style="text-align: justify;">Nie ze wszystkimi stwierdzeniami autora się zgadzam, na przykład tymi dotyczącymi małżeństwa, ale trzeba przyznać mu rację na przykład w kwestii pozbywania się niepotrzebnych rzeczy czy tego, że porównywanie się z innymi ludźmi za daleko nas nie zaprowadzi. Każdy z nas jest wyjątkowy, przeszedł inną drogę, ma inne talenty. Autor pokazuje także, że nie warto skupiać się na rzeczach, na które nie mamy wpływu. Mamy za to wpływ na to, jak reagujemy w takich sytuacjach. Sama kiedyś się zamartwiałam na zapas, a połowa z wytworzonych przeze mnie scenariuszy nigdy się nie sprawdzała. Dlatego dzisiaj po prostu reaguję, kiedy coś zaczyna iść nie tak. A, i plus za wskazówki dotyczące tego, jak zapewnić sobie spokojny wieczór i zrelaksować się przed snem.</p><p style="text-align: justify;">To całkiem niezła książka, można znaleźć w niej drogowskazy, które mogą zaprowadzić nas nieco dalej, niż sami byśmy doszli. Warto przemyśleć słowa autora. Z częścią się zgodzicie, z częścią nie, ale warto na pewne rzeczy spojrzeć cudzymi oczami. Radzę dawkować sobie czytanie, ja popełniłam błąd i do pewnego momentu czytałam książkę ciurkiem, przez co czułam się nieco przeciążona i słowa autora niekoniecznie do mnie trafiały.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-ziys" data-bb-id="1744" data-bb-oid="179688397"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-13116605944365116582024-03-13T17:16:00.001+01:002024-03-13T17:16:20.330+01:00Liane Moriarty "Wielkie kłamstewka"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl_nOjokgfTburK1CQD4es0pDKmLZSL_xw0F_NhAvEhctQJ7d50b-eSnltLsgVpTgHsG7NTQstDX-PRGnO7dikIWIijUX5IQt474rKQNAeccQ6gCTdkO7KB_nEvpvnINdhn2pdjfZxBdqPTl9h-WDtWaNujHYzAf0546n8EIORBe5zwEuIeQzbNc73mJk/s500/k%C5%82amstewka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl_nOjokgfTburK1CQD4es0pDKmLZSL_xw0F_NhAvEhctQJ7d50b-eSnltLsgVpTgHsG7NTQstDX-PRGnO7dikIWIijUX5IQt474rKQNAeccQ6gCTdkO7KB_nEvpvnINdhn2pdjfZxBdqPTl9h-WDtWaNujHYzAf0546n8EIORBe5zwEuIeQzbNc73mJk/w281-h400/k%C5%82amstewka.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Z Madeline lepiej nie zadzierać. Ma niewyparzony język i nie zapomina uraz. Nigdy jednak nie przyznałaby otwarcie, że wciąż ma żal do byłego męża, który wiele lat temu zostawił ją z małym dzieckiem.</p><p style="text-align: justify;">Na widok olśniewającej Celeste wszyscy mężczyźni (i niektóre kobiety) wstrzymują oddech, ale nikt nie wie, co kryje się pod iluzją idealnego życia.</p><p style="text-align: justify;">Gdy do okolicy sprowadza się Jane, młoda samotna matka z przeszłością owianą mroczną tajemnicą, spokojne życie na przedmieściach Sydney zakłóca z pozoru błahy incydent.</p><p style="text-align: justify;">Czy to on, jak iskra, doprowadził do tragicznego zakończenia szkolnej imprezy?</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Nie wiem, jak się uchowałam, ale do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z tą historią, czy to w postaci książkowej, czy to w postaci serialowej. Dopiero przy okazji współpracy z Wydawnictwem Znak nadrobiłam zaległości.</p><p style="text-align: justify;">Trzy kobiety - Madeline, Celeste i Jane - każda z nich jest inna, każda z nich ma problemy, z którymi się mierzy. Madeline została porzucona przez pierwszego męża, gdy na świat przyszła ich córeczka. Znalazła szczęście u boku Eda, jednak jej życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy Nathan przypomina sobie o dawnej rodzinie. Celeste jest piękna, ma wspaniałego męża, dwóch wspaniałych synów. Pozornie prowadzi idealne życie. Jane samotnie wychowuje synka. Nie wiadomo, kto jest jego ojcem, kobieta broni dostępu do swojej przeszłości. Pewnego dnia podczas imprezy, na której wszystkie się znalazły, dochodzi do pewnego incydentu. Pytaniem pozostaje to, czy był to wypadek, czy morderstwo.</p><p style="text-align: justify;">Pochłonęłam tę książkę jednym tchem. Każda z bohaterek ma w sobie coś takiego, że chciałam spędzać z nimi czas. Madeline wydawała mi się najmniej ciekawa z nich (chociaż w rzeczywistości taka nie była, kogoś takiego jak ona dobrze mieć po swojej stronie barykady), najbardziej ciągnęło mnie w stronę Jane. Skrywała w sobie tajemnice i intrygowało mnie to, czy się nimi podzieli. Celeste za to miała w sobie coś, co z jednej strony mnie do niej przyciągało, ale też nieco się jej obawiałam.</p><p style="text-align: justify;">Miałam takie wrażenie, że to będzie takie babskie czytadło. I fakt, do pewnego czasu tak było, jednak ta historia to coś zdecydowanie więcej. To słodko-gorzka opowieść o przyjaźni trzech diametralnie różnych od siebie kobiet. Bohaterki skrywają pewne tajemnice, o czym już wspomniałam, części z nich można się domyślić, na rozwiązanie niektórych z nich nie wpadłam. Historie tych kobiet dają do myślenia. Madeline lepiej zrozumieją kobiety, które mają nastoletnie dzieci, mnie ze względu na wiek było do niej najdalej. Jednak opowieść o jej życiu nie spłynęła po mnie jak po kaczce. Najbardziej uderzyła mnie historia Jane. To, jak kobieta była postrzegana, z jakimi musiała się mierzyć przeciwnościami. Czułam, jak pęka mi serce, gdy czytałam o tym, przez co przechodziła. </p><p style="text-align: justify;">Zdradzę Wam, że miałam ogromną satysfakcję, gdy doszło do incydentu na imprezie. Jakoś nie czułam żalu. Na swój sposób to mną wstrząsnęło, patrząc na to, co doprowadziło do tego wydarzenia, ale nie umiem pozbyć się myśli, że karma wróciła.</p><p style="text-align: justify;">Ta książka daje do myślenia. Skłania do refleksji przede wszystkim na temat tego, co kryje się za fasadą idealnego na pozór życia. Czy faktycznie znamy bliskich nam ludzi. </p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Znak.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-p81t" data-bb-id="1744" data-bb-oid="162833435"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-86605442731010652912024-03-11T16:30:00.048+01:002024-03-11T16:30:00.146+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #501 Przedpremierowo! Agnieszka Pietrzyk "Ostatnie słowo"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbIu969fbHgEhfLhTxsC7OH9Q0cVVSG-2e8mhZFUQaB-yi3jshL6FJow-b2jofxp5k-pg39Bp5lXqcPJneh8YSke5gNYs9y_WZVML4HieNtJXHsIdWpwFGfHxrC8H5d3Qqu3W-VGpHkAOIPOng0nyKkJ6Y-zoQWyaQK3jy0kaQ_FROnRPg-_cCOpMksmY/s581/s%C5%82owo.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="581" data-original-width="383" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbIu969fbHgEhfLhTxsC7OH9Q0cVVSG-2e8mhZFUQaB-yi3jshL6FJow-b2jofxp5k-pg39Bp5lXqcPJneh8YSke5gNYs9y_WZVML4HieNtJXHsIdWpwFGfHxrC8H5d3Qqu3W-VGpHkAOIPOng0nyKkJ6Y-zoQWyaQK3jy0kaQ_FROnRPg-_cCOpMksmY/w264-h400/s%C5%82owo.jpg" width="264" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">„Chciałabym napisać książkę o największym koszmarze. O tym, czego ludzie najbardziej się boją”. Z takim pomysłem w drzwiach Williama Krigera staje klientka inna niż wszystkie.</p><p style="text-align: justify;">W zadaniu, jakie postawiła przed nim Weronika, pozornie nie ma nic nietypowego. W końcu Kriger zarabia na życie, wymyślając początki książek. Ale choć mężczyzna realizuje zlecenie, Wera nie znika z jego życia. Przeciwnie. Jej oczekiwania rosną, a obecność staje się coraz bardziej uciążliwa. Kobieta koniecznie chce znać dalszy ciąg historii jednej z bliźniaczek, która zostawiona przez roztargnionego ojca w samochodzie, zniknęła bez śladu.</p><p style="text-align: justify;">Wobec natarczywości klientki William jest bezradny. Wie, że musi zgodzić się na wszystko, by utrzymać w ukryciu swój mroczny sekret.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">William Kriger zajmuje się pisaniem początków powieści. Dostaje temat, rozpoczyna go, a potem odsprzedaje swoją pracę. To, jak historia potoczy się dalej, zależy już od osoby, która kupi początek książki. Jednak w przypadku Weroniki jest inaczej. Nie dość, że kobieta zjawia się u niego osobiście, prosząc go o napisanie początku jej powieści, to wymaga od niego, by kontynuował za nią historię związaną z zaginięciem małej dziewczynki, którą roztargniony ojciec zostawił w samochodzie, kiedy poszedł na zakupy.</p><p style="text-align: justify;">Kiedy przeczytałam opis tej książki, pierwsze, co przyszło mi na myśl, to "Misery" Stephena Kinga. Tam był dość podobny wątek i intrygowało mnie to, jak sytuację pociągnie Agnieszka Pietrzyk. Powieść rozpoczyna się z przytupem, nie będę zdradzać jak, ale powiem tyle, że sporo dzieje się od samego początku. Przyznam, że dość szybko zorientowałam się, o co może chodzić Weronice, dlaczego tak naciska na to, by William kontynuował pisanie. Miałam dwie teorie i jedna z nich się sprawdziła niemal w całości, na ostatniej prostej były tylko różnice. Nie będę się nimi dzielić, bo naprowadzę Was na rozwiązanie. </p><p style="text-align: justify;">Mamy tutaj motyw książki w książce. Nie tylko możemy obserwować Williama przy pracy, ale na bieżąco możemy zapoznać się z owocami jego pracy i je ocenić. W sumie historia pisana przez niego do pewnego momentu interesowała mnie bardziej niż to, co działo się w czasie teraźniejszym z bohaterami. Potem nieco się to zmieniło, gdy moje podejrzenia zaczęły się powoli kształtować i byłam ciekawa, na ile się sprawdzą.</p><p style="text-align: justify;">Skoro już wspomniałam chwilę temu o bohaterach, to mało kto wzbudzał we mnie pozytywne uczucia. I nie jest to zarzut z mojej strony. Trudno mi właściwie powiedzieć, co myślę o Williamie, patrząc na to, co zrobił na początku powieści, nie umiałam się do niego przekonać. A i potem niespecjalnie starał się, żebym zmieniła zdanie. Weronika od samego początku mnie irytowała. Jeśli chodzi o postacie z książki pisanej przez Williama, to jedynie detektyw i osoba z policji prowadząca śledztwo do mnie przemawiali. No i może Julian, resztę w kosmos bym wystrzeliła.</p><p style="text-align: justify;">Nie przetrawiłam jeszcze zakończenia. To, które powstało w mojej głowie, jakoś bardziej mi pasuje do całości, chociaż z drugiej strony to faktyczne zakończenie może zrobić kisiel z mózgu.</p><p style="text-align: justify;">Premiera książki odbędzie się już w środę!</p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-keh1" data-bb-id="1744" data-bb-oid="193479586"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-26922044590043971112024-03-09T22:00:00.000+01:002024-03-09T22:00:03.419+01:00Angelina Boerger "W głowie się nie mieści. O dorosłości z ADHD"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQobS0tvDtb4f1MJNKovN_ATKDrsCJ8YekPkt1SR0zbXHKAYRoZsOB5zS101AIbJVmqsRnLG6NRahSrP_Sh8uXXy5_aAr-TeMu6cnInxrDWCsAEbTwDEeWU5XwemSkuPJo5n_QQimn6-lEtAB11mS_vwxU-QFY0xpTtK7tR1OQieGoGmsJVWIijfuCpS8/s500/g%C5%82owa_.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQobS0tvDtb4f1MJNKovN_ATKDrsCJ8YekPkt1SR0zbXHKAYRoZsOB5zS101AIbJVmqsRnLG6NRahSrP_Sh8uXXy5_aAr-TeMu6cnInxrDWCsAEbTwDEeWU5XwemSkuPJo5n_QQimn6-lEtAB11mS_vwxU-QFY0xpTtK7tR1OQieGoGmsJVWIijfuCpS8/w281-h400/g%C5%82owa_.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Często się zastanawiałam, co kryje się za moim roztargnieniem i nieumiejętnością radzenia sobie ze stresem. Miałam mnóstwo pomysłów, ale nie potrafiłam się skupić. Jeździłam autobusem na niewłaściwy koniec miasta. Śmiałam się, a później płakałam bez powodu. Zapominałam o tym, co jeszcze przed chwilą chciałam zrobić. Ciągle byłam wyczerpana, a moje myśli pędziły niczym rollercoaster. Znajomych przestało dziwić, że się spóźniam i mylę terminy spotkań. Niektórzy z nich powtarzali, że wszędzie mnie pełno i trudno za mną nadążyć.</p><p style="text-align: justify;">Dopiero po wielu badaniach usłyszałam diagnozę: ADHD. Poczułam ulgę, że karuzela w mojej głowie w końcu zyskała nazwę.</p><p style="text-align: justify;">Poznaj Angelinę Boerger, dziennikarkę, która ma ADHD i próbuje wyjaśnić innym, co dzieje się w jej głowie. Na Instagramie i w książce pisze o tym, jak wygląda życie z ADHD i dlaczego dziewczęta i kobiety często są diagnozowane nieprawidłowo lub bardzo późno.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Tematyka związana z ADHD jest mi bardzo bliska. Jedna z osób w mojej rodzinie ma zdiagnozowane ADHD. Ma problemy z bezsennością, usiedzeniem w miejscu, koncentracją. Na przestrzeni lat udało nam się wypracować pewne relacje, chociaż czasem życie potrafi nas zaskakiwać. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Żeby móc nieco lepiej zrozumieć świat osoby z ADHD.</p><p style="text-align: justify;">Co przychodzi Wam na myśl, gdy słyszycie ADHD? Czy widzicie małego chłopca, który nie potrafi usiedzieć w miejscu, ciągle biega, krzyczy, wszędzie go pełno, a może widzicie roztrzepaną osobę, która niczego nie może znaleźć, nigdy o niczym nie pamięta? Każda osoba z ADHD mierzy się z innymi problemami. Nie wszyscy mają takie same symptomy. I na to zwraca uwagę autorka. Wciąż niewiele wie się o tych zaburzeniach. Czy to choroba? Czy można mówić o niepełnosprawności? Skąd to się w ogóle wzięło? Wiele osób wciąż pozostaje niezdiagnozowanych.</p><p style="text-align: justify;">Czytanie tej książki stanowiło dla mnie czasem wyzwanie. I nie, nie mam tu na myśli tego, że autorka skakała od tematu do tematu i ze słowem pisanym sobie nie radziła. Nic z tych rzeczy. Radziła sobie bardzo dobrze, ale kiedy wpuściła mnie do swojej głowy, czułam się przytłoczona tym, co tam się dzieje. Ja miałam z tym do czynienia przez chwilę, ona mierzy się z tym każdego dnia.</p><p style="text-align: justify;">Angelina Boerger zwraca uwagę na to, że niektórzy myślą, że ADHD to wymysł farmaceutów i w rzeczywistości nic takiego nie istnieje. Mówi także o tym, że wiele osób twierdzi, że leki, które biorą takie osoby, uzależniają. To nic, że pacjenci często zapominają je zażywać, inni wiedzą lepiej, jak bardzo są szkodliwe... Autorka zwraca też uwagę na to, dlaczego kobiety i dziewczynki są diagnozowane zdecydowanie później niż mężczyźni i chłopcy. </p><p style="text-align: justify;">Ta publikacja może stanowić punkt wyjścia dla osoby, która podejrzewa, że może mieć ADHD. Być może gdy zapozna się z historią Angeliny, zobaczy, jakie ona miała symptomy, jak szukała pomocy, znajdzie w sobie odwagę, by zawalczyć o siebie. ADHD to nie wyrok, ale wroga dobrze jest poznać i przekonać się, jak można sobie dać z nim radę. Niestety, problemy psychiczne wciąż w wielu miejscach są uznawane za nieistotne. Są ludzie, którzy piętnują osoby z zaburzeniami. A to niektórych może doprowadzić nawet do ostatecznego kroku.</p><p style="text-align: justify;">To bardzo ważny głos w sprawie ADHD. Autorka pokazuje życie osoby z ADHD bez lukru. Jednocześnie daje nadzieję na to, że nie wszystko jest stracone, gdy usłyszy się taką diagnozę. Wręcz przeciwnie, to jest nowy początek. Co mam na myśli? Przekonajcie się o tym sami.</p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Otwartemu</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-87qz" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192735285"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-62775175172555672762024-03-07T16:30:00.080+01:002024-03-07T16:30:00.147+01:00Michael Robotham "Dobra dziewczyna, zła dziewczyna"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixA8Y1A_lQ-jnaCyz_fr_z9SafxRQJjTeQhoTt9fbRAINPiTpreFwsisakk6AHd0JrEGX5MpGnd-m_IohitifzUoY9_cy4icZTWX6ujHXQgSIngVD45ea7aXMyEMk1HJpdEmenuxGOXVY_UEPARvog1VI6lg1Q4zOEj3fz0wv3TxhPoOvYnhwKwnkusoU/s500/dziewczyna.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixA8Y1A_lQ-jnaCyz_fr_z9SafxRQJjTeQhoTt9fbRAINPiTpreFwsisakk6AHd0JrEGX5MpGnd-m_IohitifzUoY9_cy4icZTWX6ujHXQgSIngVD45ea7aXMyEMk1HJpdEmenuxGOXVY_UEPARvog1VI6lg1Q4zOEj3fz0wv3TxhPoOvYnhwKwnkusoU/w281-h400/dziewczyna.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">ONA WIE, KIEDY KŁAMIESZ</p><p style="text-align: justify;">DZIEWCZYNA BEZ PRZESZŁOŚCI</p><p style="text-align: justify;">Zmarznięta, głodna i brudna. Nie wiadomo, kim jest, ani kto ją skrzywdził. Wiadomo, że nikt jej nie szukał.</p><p style="text-align: justify;">Po sześciu latach od odnalezienia Evie jej tożsamość pozostaje tajemnicą. Nikomu nie udało się do dziewczyny zbliżyć na tyle, aby zrozumieć, co skrywa pod maską agresywnej i nieprzewidywalnej outsiderki. Jedyną pewną rzeczą jest to, że bezbłędnie rozpoznaje, gdy ktoś kłamie.</p><p style="text-align: justify;">CHŁOPAK, KTÓRY PRZETRWAŁ</p><p style="text-align: justify;">Dwadzieścia lat temu Cyrus Haven wrócił po szkole do domu. Od wejścia czuł, że wydarzyło się coś bardzo złego. Kiedy odkrył, że jego starszy brat zamordował oboje rodziców i dwie siostrzyczki, cały świat chłopaka legł w gruzach.</p><p style="text-align: justify;">Dziś Haven pracuje jako policyjny psycholog. Gdy spotyka na swojej drodze intrygującą Evie Cormac, postanawia wspólnie z nią odkryć potworną prawdę kryjącą się za morderstwem młodej mistrzyni łyżwiarstwa.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Wschodząca gwiazda łyżwiarstwa figurowego, Jodie, zostaje znaleziona martwa. Do sprawy zostaje zaangażowany policyjny psycholog Cyrus Haven. 20 lat temu jego rodzice i siostry zostały zamordowane przez jego starszego brata. On przeżył, bo nie było go w domu, gdy Elias wpadł w morderczy szał. Cyrus poznaje Evie. Młodą dziewczynę bez przeszłości. Odnaleziono ją 6 lat temu, ale nie ma bliskich, nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Jej tożsamość pozostaje tajemnicą, Evie zresztą nikomu nie pozwala jej odkryć. O dziewczynie wiadomo tylko tyle, że potrafi bezbłędnie rozpoznać, gdy ktoś kłamie. Czy umiejętność Evie pomoże odnaleźć mordercę Jodie?</p><p style="text-align: justify;">Wciągnęłam tę książkę w dwa wieczory. To jeden z lepszych thrillerów, jakie w ostatnim czasie czytałam. W trakcie lektury pojawiały się w mojej głowie różne scenariusze dotyczące tego, co się stało, ale żaden z nich się nie sprawdził, co bardzo mnie ucieszyło. Uwielbiam, kiedy autor do samego końca utrzymuje mnie w napięciu i niewiedzy. Tak było w tym wypadku.</p><p style="text-align: justify;">Bohaterowie zostali bardzo wyraźnie zarysowani. Zarówno Cyrus, jak i Evie zapadają w pamięć. Każde z nich jest mocno dotknięte przez życie. Każde z nich ma swoje tajemnice. Początkowo odczuwałam dystans, jeśli chodzi o Evie, ale im więcej wiedziałam na jej temat, im dłużej przebywałam w jej towarzystwie, tym lepiej ją rozumiałam. Trzeba dać jej czas. Zachowanie Cyrusa czasem przyprawiało mnie o zawroty głowy, ale takie niecodzienne podejście do pracy mnie fascynowało. I na plus zaliczam to, że autor nie wykłada wszystkich kart, jeśli chodzi o przeszłość Cyrusa i Evie. To tylko podsyca moją ciekawość, może pojawi się kiedyś kontynuacja. </p><p style="text-align: justify;">Finał książki mnie zaskoczył, nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. Po lekturze mam takie poczucie pustki, że ta historia się już skończyła i jest mi przykro z powodu tego, co spotkało Jodie. Nie znałam jej, uczestniczyłam tylko w śledztwie, które miało odpowiedzieć na pytanie, kto i dlaczego ją zamordował, ale mam wrażenie, że ją znałam. Nie zasłużyła na to, co ją spotkało.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli szukacie powieści, w której warstwa psychologiczna jest rozbudowana, a intryga trzyma w napięciu do samego końca, to dobrze trafiliście. To póki co jedna z lepszych książek, jakie czytałam w tym roku i polecam ją, bo po lekturze zostawia z kilkoma pytaniami w głowie. Nie zdradzę, z jakimi, bo naprowadzę Was na rozwiązanie zagadki.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Znak.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-o172" data-bb-id="1744" data-bb-oid="193021020"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-59018986256783725712024-03-05T16:30:00.014+01:002024-03-05T16:30:00.141+01:00 Elísabet Jökulsdóttir "Chłód kwietniowego serca"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZCo94y4j87JM4jzRdv2wGtN1Q_v2I68KQQjz8X5mNqMSdJObfs5r76mxSB3dSmmmOkfDkBmoQY-6J8uBrqHsdYTcg_6vppKIKPttc4HT2775PJfGdZ_2khWl_KNf-P3Qyrf58nJn9xsHbrksI1VHEyutqehyf5ZkFUUB2JZYrby8SDjAviQqa2hRxSmg/s500/ch%C5%82%C3%B3d.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZCo94y4j87JM4jzRdv2wGtN1Q_v2I68KQQjz8X5mNqMSdJObfs5r76mxSB3dSmmmOkfDkBmoQY-6J8uBrqHsdYTcg_6vppKIKPttc4HT2775PJfGdZ_2khWl_KNf-P3Qyrf58nJn9xsHbrksI1VHEyutqehyf5ZkFUUB2JZYrby8SDjAviQqa2hRxSmg/w281-h400/ch%C5%82%C3%B3d.jpg" width="281" /></a></div><div style="text-align: justify;">Refleksyjna opowieść o miłości i poszukiwaniu sensu życia. Historia młodej Védís - samotnej matki, która przeżywa traumę po nagłej śmierci ojca - z tłem dzieciństwa naznaczonego problemem alkoholizmu w rodzinie. Smutek Védís po stracie ojca jest zabarwiony gniewem i tęsknotą, z którymi nie potrafi sobie poradzić ani dać im wyrazu. Książka, która przenosi nas w niepowtarzalne realia Reykjaviku lat 80.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;">Ojciec Védís umiera nagle, młoda samotna matka próbuje odnaleźć się w nowym świecie. Bez ojca, którego nawet nie mogła zobaczyć w trumnie. Kobieta nie potrafi poradzić sobie z tym, co się dzieje, nie jest w stanie dać upustu swoim emocjom. Coraz bardziej stacza się w czarną otchłań.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">144 strony. Niewielka objętościowo publikacja, dla mnie do łyknięcia w dwie godziny. Nie tym razem. Ta książka jest tak naszpikowana emocjami, że musiałam robić sobie przerwy w trakcie lektury. Od razu ostrzegam, że jest to potężny kaliber, który sprawi, że będziecie musieli wyjść ze swojej strefy komfortu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Védís straciła ojca. Nie mogła zobaczyć jego ciała, więc dopuszczenie do siebie myśli o jego odejściu jest dla niej niemożliwe. Próbuje jakoś funkcjonować, przecież świat się nie zatrzyma, choć ten jej się zawalił. Kiedy patrzyłam na to, co się z nią dzieje, czułam, że moje serce rozpada się na miliony kawałków. Zakończenie kompletnie je roztrzaskało. Miałam ochotę przytulić Védís i powiedzieć jej, że nie jest sama, że jeszcze będzie normalnie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To była piekielnie trudna książka, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam, choć jeszcze nie pozbierałam się po lekturze. Daje do myślenia i pokazuje, jak ogromnym cieniem kładą się na życiu nieprzepracowane traumy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Glow.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192893688" id="buybox-g5mk"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-6218817605085329312024-03-04T16:30:00.040+01:002024-03-04T16:30:00.138+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #500 Katy Hays "Domek z kart"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMpmiUpfZO8G3D-sTdsto9ASZRn85-5MN_2rcpGVkeEzNkhDLhvBVMDUcpadC2ynkxIxiZq7GdOMaw9GENaSD6ZQ9etFbxWtQTLad9GOImIe2x_9dVLT4phMhiY51nZ_3V0QYdsd1rblDzSu8b5Fcj6fq7fcB5ROZXAV8Vd5JA0Dw2HyGG2s9m2E5fgTw/s500/domek.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMpmiUpfZO8G3D-sTdsto9ASZRn85-5MN_2rcpGVkeEzNkhDLhvBVMDUcpadC2ynkxIxiZq7GdOMaw9GENaSD6ZQ9etFbxWtQTLad9GOImIe2x_9dVLT4phMhiY51nZ_3V0QYdsd1rblDzSu8b5Fcj6fq7fcB5ROZXAV8Vd5JA0Dw2HyGG2s9m2E5fgTw/w281-h400/domek.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Ann Stilwell przybywa do Nowego Jorku w nadziei, że spędzi wakacje, pracując w Metropolitan Museum of Art. Tymczasem zostaje oddelegowana do oddziału The Cloisters, muzealnego zespołu klasztorów i ogrodów, słynącego ze swoich zbiorów sztuki średniowiecznej i renesansowej.</p><p style="text-align: justify;">Dziewczyna dołącza do wąskiego kręgu charyzmatycznych, acz tajemniczych badaczy. Chętnie daje się ponieść ich niekiedy dziwacznym teoriom, głoszonym między innymi przez kustosza muzeum, który ma bzika na punkcie tarota i głęboko wierzy w możliwość przepowiadania przyszłości.</p><p style="text-align: justify;">Kiedy jednak znajduje zagadkową, uważaną za zaginioną, piętnastowieczną talię kart pochodzącą z Italii, nagle zostaje wplątana w niebezpieczną grę, w której kluczową rolę odgrywają władza, toksyczna przyjaźń i ambicja.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Kiedy byłam nastolatką, fascynowałam się tarotem. Mam nawet na swoim koncie występ jako wróżka podczas andrzejkowej zabawy. Nie mam pojęcia, na ile moje wróżby się sprawdziły, ale nikt z reklamacją nie wrócił, więc chyba nie było źle ;)</p><p style="text-align: justify;">Ann Stilwell przybywa do Nowego Jorku. Plan był taki, że będzie pracowała w Metropolitan Museum of Art. Jednak los chciał inaczej i dziewczyna trafia do oddziału The Cloisters, muzealnego zespołu klasztorów i ogrodów, słynącego ze swoich zbiorów sztuki średniowiecznej i renesansowej. Ma zajmować się kwestiami związanymi z tarotem. Wszystko idzie sprawnie do czasu, aż zostaje odnaleziona zagadkowa, uważana za zaginioną, piętnastowieczna talia kart pochodząca z Italii.</p><p style="text-align: justify;">Miałam duże oczekiwania w stosunku do tej książki. Od razu zaznaczę, że nie jest to kryminał, choć w ten sposób ta powieść jest reklamowana, co moim zdaniem bardzo jej szkodzi, a powieść obyczajowa z elementami kryminalnymi. </p><p style="text-align: justify;">W tej powieści nie było dla mnie choćby jednego bohatera, któremu bym kibicowała. Wszyscy na swój sposób działali mi na nerwy. Ann czasem zachowywała się jak małe dziecko. Była tak naiwna, że to aż bolało. I tak, wiem, sporo przeszła, na swój sposób mogło to ją tłumaczyć, ale nie byłam w stanie jej polubić. Rachel i Patrick też mnie specjalnie do siebie nie przyciągnęli. </p><p style="text-align: justify;">Moim zdaniem najlepiej w tej książce wyszedł wątek związany z tarotem. Intrygował mnie, byłam ciekawa tego, co autorka pokaże mi w tej kwestii. I tutaj widać, że Katy Hays włożyła sporo serducha. Czuć klimat The Cloisters, bez problemu byłam w stanie wyobrazić sobie, jak to miejsce mogło wyglądać. Fascynowały mnie zarówno zbiory, jak i ogród. Na tym poziomie ta książka na mnie zadziałała.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o kwestię wątku kryminalnego - moim zdaniem nie wyszedł on najlepiej. Od samego początku wiedziałam, co się stanie, kto za tym wszystkim stoi. A i wypadek z przeszłości jednego z bohaterów nie stanowił dla mnie zagadki, nie wzbudzał też dreszczyku emocji. A szkoda, bo potencjał był, tylko nie został do końca wykorzystany. Mam wrażenie, że autorka chciała opowiedzieć w tej historii za dużo i nie wiedziała, na czym skupić się najbardziej. Całość długo się rozkręca i zabrakło dla mnie momentu, który by mnie rzucił na kolana. Książka jest przepięknie wydana - okładka to mistrzostwo, ale byłabym jeszcze bardziej usatysfakcjonowana, gdyby za piękną szatą graficzną szła angażująca mnie treść. Były dobre momenty, nie powiem, jednak dla mnie było ich trochę za mało, żeby książka została na dłużej w mojej pamięci.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Luna</p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-81901660330091491862024-03-03T10:14:00.003+01:002024-03-03T10:14:54.997+01:00Matthew Teller "Jerozolima. Nowa biografia starego miasta"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMwonSFBEXg6-b-5op7ZUIVAA4sIzKXsasuCA4KYnz-egsrD1A_1QcCH7Eg-HJwIXsEfkjBg0pLEVzDKfRhkId1631n8ACQ7IgguILqIsgjiBffUlbWaIxtfGA2yOl71sVV6oMeVQXOUAdc2PuKJyhBXAGZ0g1EX7JUZ6YsJMflxrlhLun0mamHqmXrgc/s500/jerozolima.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMwonSFBEXg6-b-5op7ZUIVAA4sIzKXsasuCA4KYnz-egsrD1A_1QcCH7Eg-HJwIXsEfkjBg0pLEVzDKfRhkId1631n8ACQ7IgguILqIsgjiBffUlbWaIxtfGA2yOl71sVV6oMeVQXOUAdc2PuKJyhBXAGZ0g1EX7JUZ6YsJMflxrlhLun0mamHqmXrgc/w281-h400/jerozolima.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Poza głównym szlakiem, z dala od hałaśliwego tłumu zwiedzających, którzy pielgrzymują do najważniejszych punktów kultu religijnego, odnaleźć można to, co tak naprawdę jest jądrem Jerozolimy. Esencją miasta przesiąkniętego historią i naznaczonego skomplikowaną teraźniejszością.</p><p style="text-align: justify;">Matthew Teller w swojej biografii tego miejsca przedstawia palestyńskie i żydowskie społeczności Starego Miasta, zwraca uwagę na jego indyjskie i afrykańskie wspólnoty, na kulturę grecką, ormiańską i syryjską, a także ubogie rodziny romskie i mistyków sufickich. Omawia źródła świętości Jerozolimy i idee – często zaskakująco świeckie – które ukształtowały życie w jej murach. Oddaje głos ludziom należącym do tego miejsca. Poprzez spojrzenie w odległą przeszłość i polityczną teraźniejszość, odkrywa głębię i kulturową różnorodność serca Jerozolimy.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Kiedy sięgałam po tę książkę, nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Czy będzie naszpikowana datami, czy będzie przypominała przewodnik turystyczny. Teraz już wiem, że to była historia Jerozolimy opowiedziana przez pryzmat jej mieszkańców. Jeśli szukaliście książki, która w uporządkowany sposób opowie Wam o tym mieście, w której znajdziecie informacje o tym, jak na przestrzeni wieków się zmieniała, to nie będzie to publikacja dla Was. Jeśli chcecie poznać miasto z perspektywy ludzi, spojrzeć na nie ich oczami, to dobrze trafiliście.</p><p style="text-align: justify;">Nie była to dla mnie książka, którą przeczytałam za jednym zamachem. I nie chodzi tu o to, w jaki sposób została napisana, a bardziej o to, że każda z opowiedzianych tu historii na tyle emocjonalnie mnie angażowała, że musiałam na spokojnie przemyśleć przeczytane słowa. </p><p style="text-align: justify;">Ta książka pokazuje radości i smutki Jerozolimy i jej mieszkańców. Jej złożoną strukturę. Miałam wrażenie, że za sprawą tej publikacji przeniosłam się do innego świata, w którym czas się dla mnie zatrzymał. Trochę obawiałam się tego, jak autor podejdzie do aspektu związanego z religią. Nie znajdziecie tu nakierowania na żadną z nich. Dochodzą tu do głosu wyznawcy różnych religii i pokazują, jak wygląda ich życie.</p><p style="text-align: justify;">Cieszę się, że zdecydowałam się na literacką podróż do Jerozolimy. Przeniosłam się w miejscu, właściwie znalazłam się w innym świecie, który z jednej strony mnie fascynuje, a z drugiej strony czuję niepokój, patrząc na to, co teraz się tam dzieje. Jeśli chcecie poznać to miejsce za sprawą mieszkających w nim ludzi z różnych stron świata, polecam tę publikację. </p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Znak.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192927869" id="buybox-ji3i"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-11328017621755550352024-02-26T16:35:00.000+01:002024-02-26T16:35:14.505+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #499 Przedpremierowo! Ruth Ware "Dzień zero"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGzOx3iIQwF99t7cKa3J3m5fVO1sJeUem-OFDRkUxiXv_1THWV-teZxrPu0CY3uPsFA7c1Tv0zRMi7xcfQXsMSPwRszwWZ59IC1B1IrcBOz_DgTurTpUqHEtxIFWgeNwQG8x5H7b-J85noRxeG8ELSi_m9cu-fYXFMUGfuUFRAUgONpZsWnaWlpNfgiSM/s500/dzie%C5%84.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGzOx3iIQwF99t7cKa3J3m5fVO1sJeUem-OFDRkUxiXv_1THWV-teZxrPu0CY3uPsFA7c1Tv0zRMi7xcfQXsMSPwRszwWZ59IC1B1IrcBOz_DgTurTpUqHEtxIFWgeNwQG8x5H7b-J85noRxeG8ELSi_m9cu-fYXFMUGfuUFRAUgONpZsWnaWlpNfgiSM/w281-h400/dzie%C5%84.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Jack i jej mąż Gabe to najlepsi w branży testerzy systemów zabezpieczeń. Jedno z rutynowych zleceń wymyka się jednak spod kontroli zawodowców i gdy kobieta wraca do domu, znajduje w nim martwego męża.</p><p style="text-align: justify;">Policja ma jedną podejrzaną – Jack.</p><p style="text-align: justify;">Podczas ucieczki Jack musi zdecydować, komu może ufać i jak daleko jest gotowa się posunąć. Czy uda jej się odkryć prawdę, zanim zostanie schwytana przez swoich prześladowców?</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Jack pracuje jako pentesterka. Jeśli nie wiecie, o co chodzi, to w takim ogromny skrócie - testuje systemy zabezpieczeń w firmach. Ona działa w terenie, jej mąż Gabe za komputerem. Kiedy Jack po wykonaniu problematycznego zlecenia wraca do domu, znajduje w nim martwego męża, z którym jeszcze niedawno rozmawiała. Podejrzenie pada na nią. Jack więc ucieka i próbuje na własną rękę dowiedzieć się, co stało się z jej ukochanym.</p><p style="text-align: justify;">Ruth od samego początku narzuciła tej historii dość duże tempo. Uczestniczymy w akcji Jack, a potem wraz z nią ruszamy do domu, a potem uciekamy. Dzieje się sporo. Poza tym po raz pierwszy miałam do czynienia z ludźmi zajmującymi się testowaniem systemów zabezpieczeń. Przeważnie w filmach czy książkach spotykałam bohaterów, którzy je łamali, żeby coś wykraść, a nie przekonać się, czy działają. Za to należy się autorce plus, nie potrafię porównać Jack do kogoś innego. Jej postać zapada w pamięć i w sumie od razu nawiązałam z nią nić porozumienia. Jej rozmowa z mężem brzmiała mi znajomo. Czułam też jej ból, gdy straciła ukochanego.</p><p style="text-align: justify;">Plus ode mnie również za wątek związany z siostrą Jack. To był taki kontrast, który sprawił, że zatrzymałam się i zaczęłam jeszcze bardziej intensywnie myśleć o tym, co się wydarzyło. Zaczęłam myśleć, jak Jack odnajdzie się w sytuacji, gdy ona straciła niemal wszystko, a życie Hel toczy się dalej. Zresztą postać Hel też zapada w pamięć. Aż chciałoby się mieć kogoś takiego jak ona.</p><p style="text-align: justify;">Podczas lektury kilka razy poczułam narastającą w gardle gulę. Kiedy widziałam, co dzieje się z Jack w trakcie ucieczki, nie umiałam przejść obok tego bez emocji. To była najbliższa mi bohaterka ze wszystkich książek Ruth Ware. </p><p style="text-align: justify;">Ta książka do najcieńszych nie należy, ale w trakcie lektury nie czułam jej objętości. Nawet nie zorientowałam się, kiedy dotarłam do końca. Miałam pewne podejrzenia, kto może stać za śmiercią Gabe'a i niewiele się pomyliłam. To według mnie jedna z lepszych książek tej autorki. Najbardziej czułam ból bohaterki i trudno było mi się z nią rozstać.</p><p style="text-align: justify;">Premiera książki odbędzie się już w środę.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-o31k" data-bb-id="1744" data-bb-oid="193214324"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-34515139519124824022024-02-26T07:00:00.084+01:002024-02-26T18:26:50.240+01:00Przedpremierowo! Mikołaj Marcela "Nie jesteś skazanx na szkołę"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGyeR07o4xqvWUqiLZzUBS792nWnkmtKG3HxW1cGfDiJyp1eH-H52dIXJc522fiPeg6EDVJN8LXYtOIAY_IdZ4JpF-B4sKcwOjBZ7-3cciKj9tKzBA9Ux3hGZ255Q4HJJlI8GvW0ZQ_8TnyWqIoa-zyaHUq86obEsPllEIu-qigocmJA3s_fEGbgTBW2s/s500/szko%C5%82a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGyeR07o4xqvWUqiLZzUBS792nWnkmtKG3HxW1cGfDiJyp1eH-H52dIXJc522fiPeg6EDVJN8LXYtOIAY_IdZ4JpF-B4sKcwOjBZ7-3cciKj9tKzBA9Ux3hGZ255Q4HJJlI8GvW0ZQ_8TnyWqIoa-zyaHUq86obEsPllEIu-qigocmJA3s_fEGbgTBW2s/w281-h400/szko%C5%82a.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Nie masz podręcznika? Pała! Żeby wam się nie nudziło, zadam na weekend! Wyciągamy karteczki! Chcesz iść do toalety? A co robiłxś na przerwie? Jak ty się ubrałxś do szkoły? Dzwonek jest dla nauczyciela! Do odpowiedzi NUMER…</p><p style="text-align: justify;">Znasz to pewnie aż za dobrze, prawda?</p><p style="text-align: justify;">Szkoła kojarzy Ci się z więzieniem, bezsensownym zakuwaniem, nieustanną harówką, karą za przestępstwo, którego nie popełniłxś? Nie masz czasu na prawdziwe ŻYCIE. A przecież nie tak miało to wyglądać!</p><p style="text-align: justify;">Jest dobra wiadomość!</p><p style="text-align: justify;">Możesz protestować! Masz wybór! I swoje prawa!</p><p style="text-align: justify;">Może o tym nie wiesz, ale istnieją różne sposoby na hakowanie systemu edukacji i spełnienia obowiązku szkolnego poza szkołą! Musisz tylko ogarnąć, co tak naprawdę liczy się w szkole i jakie masz alternatywy!</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Wiem, że podkreślam to przy każdej recenzji książki Mikołaja Marceli, ale piekielnie cieszę się, że miałam okazję zetknąć się z nim na swojej drodze akademickiej. To on pokazał, że nauka może wyglądać inaczej. Odczarował w moich oczach doktorantów na Uniwersytecie Śląskim. Tym razem jego książka opowiada o tym, jakie istnieją alternatywy dla dobrze znanej nam edukacji, jak można uczyć się poza szkołą i hakować system, na legalu, żeby nie było.</p><p style="text-align: justify;">Wspominacie dobrze lekcje wychowania fizycznego? Ja nie. Nie miałam szczęścia do nauczycieli. Większość z tych, na których trafiłam, interesowała się tymi bardziej uzdolnionymi uczniami. To nic, że inni na przykład mieli potencjał w ćwiczeniach wytrzymałościowych albo w tańcu. Nie umiałeś skakać przez skrzynię - pała, nie biegałeś szybko - pała. Przeszłam też przez rozciągających na siłę nauczycieli. Przez to wiele osób zniechęciło się do sportu. Sama miałam od niego długą przerwę. I na to między innymi zwraca uwagę autor.</p><p style="text-align: justify;">W wielu szkołach dla nauczycieli liczy się tylko wyrobienie się z materiałem. Dzisiejsza szkoła nijak ma się do życia. Trzeba wkuwać masę zbędnego materiału, dostaje się oceny, które nijak nie odzwierciedlają faktycznego stanu wiedzy. A i nikt nie zapyta nas o to, jaką ocenę mieliśmy w czwartej klasie z matematyki. Liczy się tylko to, jak uczyliśmy się w ostatniej klasie, żeby mieć lepszą pozycję startową do szkoły wyższej czy na studia. I o tym też jest mowa.</p><p style="text-align: justify;">Autor pokazuje alternatywy dla uczniów, którzy nie potrafią odnaleźć się w zwykłej szkole. Ta bardzo często nie dostrzega ludzi z potencjałem. Pięknie rysujesz, to nieważne, jeśli nie znasz się na solach, kwasach, a niemiecki ci do głowy nie wchodzi. Ludzie się różnią, nie mamy takich samych predyspozycji, ale tego często nie bierze się pod uwagę. Mikołaj Marcela zwraca w swojej publikacji także uwagę na to, że szkoła przypomina fabrykę i zapomina się na przykład o tym, że ludzie dzielą się ze względu na to, w jakiej porze dnia są najbardziej efektywni. Ja dobrze działam rano, wieczorami mój mózg przypomina kisiel, a ktoś może mieć na odwrót. Czy z którymś z nas jest coś nie tak? Nie.</p><p style="text-align: justify;">Znajdziecie tutaj między innymi wykaz praw uczniów czy informacje na temat tego, co zrobić, żeby przenieść się do innej szkoły. Kiedy jest to możliwe, a kiedy nie. Przekonacie się też, jakie są alternatywy dla publicznych szkół. Warto się z tym zapoznać. A co najważniejsze - autor pokaże Wam, skąd biorą się problemy z przyswajaniem wiedzy. Polecam nie tylko uczniom, ale także nauczycielom i rodzicom.</p><p style="text-align: justify;">Premiera odbędzie się już w środę.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu MUZA.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-kt5s" data-bb-id="1744" data-bb-oid="193198608"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-40013455627898706942024-02-25T11:07:00.001+01:002024-02-25T11:07:36.645+01:00Przedpremierowo! Robert Thorogood "Klub miłośniczek zbrodni"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieljlXfiiLGUBKbLpCOJGRh-RwPQT3AWWqdZTUhOahuaHu7lHQvV2DwwhEoQwNlw_aP2pNlXK4GV8lD3TVk6hDLEmzKQqcJtyuJKEEW7lw0as4Z58pr-p1wu3ucVOiZY2sSgz4d0ZrrKGhWvY8v-8spJBnTC0rlcFJNQLEM5Df9kxtvYS4J3uVNLHIsKg/s500/mi%C5%82o%C5%9Bniczki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieljlXfiiLGUBKbLpCOJGRh-RwPQT3AWWqdZTUhOahuaHu7lHQvV2DwwhEoQwNlw_aP2pNlXK4GV8lD3TVk6hDLEmzKQqcJtyuJKEEW7lw0as4Z58pr-p1wu3ucVOiZY2sSgz4d0ZrrKGhWvY8v-8spJBnTC0rlcFJNQLEM5Df9kxtvYS4J3uVNLHIsKg/w281-h400/mi%C5%82o%C5%9Bniczki.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Marlow to spokojne, senne angielskie miasteczko. Do czasu.</p><p style="text-align: justify;">Wiadomość o zamordowaniu jednego z mieszkańców elektryzuje lokalną społeczność. Gdy policja bezskutecznie łamie sobie głowę nad rozwiązaniem nietypowej zbrodni, do akcji postanawia wkroczyć Judith Potts. Ekscentrycznej starszej pani w rozszyfrowaniu zagadki pomoże spostrzegawczość, poczucie humoru i wierne przyjaciółki. Wraz z nimi stworzy klub miłośniczek zbrodni.</p><p style="text-align: justify;">Krzyżujące się tropy, podejrzani mówiący szyfrem oraz wielopiętrowa intryga okażą się sporym wyzwaniem nawet dla wytrawnej pasjonatki zagadek.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Witajcie w Marlow. To spokojne angielskie miasteczko, w którym niewiele się dzieje. Do czasu. Pewnego dnia zostaje zamordowany jeden z jego mieszkańców. Działania policji pozostawiają wiele do życzenia, więc do akcji wkracza ekscentryczna starsza pani Judith Potts. Wkrótce zyskuje sojuszniczki, które wraz z nią próbują rozwiązać zagadkę kryminalną.</p><p style="text-align: justify;">Na starość chciałabym być taka jak Judith. Niektóre jej działania nieco jeżyły mi włosy na głowie, ale kiedy emocje już opadły, przychodziła myśl, hej, to się nazywa życie. Podziwiałam jej żywotność i zapał do pracy. Zaintrygowała mnie też sprawa związana z jej przeszłością i pewnym wypadkiem, do którego doszło, gdy miała 27 lat. Na początku miałam problem z Suzie, wyprowadzaczką psów. Potrzebowałam czasu, żeby się do niej przekonać. Becks, żona pastora, wydała mi się przy pierwszym spotkaniu nijaka, ale również zyskała w moich oczach w miarę upływu fabuły.</p><p style="text-align: justify;">To bardzo lekka książka. Można się przy niej pośmiać i pokiwać głową z podziwem dla błyskotliwości naszych pań. A czasem też za tę głowę można się złapać, widząc, co robią. Kilka razy zastanawiałam się, jak mogły wpaść na coś tak naciąganego, a mimo to jakimś cudem plan, w mniejszym lub w większym stopniu, wypalał. Policja mogłaby naszym pasjonatkom kryminalistyki buty czyścić. Patrząc na działania stróżów prawa, zastanawiałam się, kto wpadł na pomysł, żeby dać im tę robotę.</p><p style="text-align: justify;">Książkę czyta się szybko. Niektóre akcje naszych pań są dość mocno naciągane. Nie brałam śmiertelnie poważnie tej historii, ale trudno było mi kupić na przykład historię z tym, że jedna z pań udawała uciemiężoną żonę, by wykurzyć podejrzanego z biura, żeby inna mogła pogrzebać w jego papierach. A i zakończenie wzbudza we mnie sprzeczne uczucia, trochę przekombinowane dla mnie było. Jednak chętnie sięgnę po kolejną część cyklu. Udało mi się nawiązać nić porozumienia z bohaterkami.</p><p style="text-align: justify;">Premiera książki odbędzie się już w środę.</p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Znak.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-c9u3" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192735294"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-37900872226950018722024-02-22T18:55:00.000+01:002024-02-22T18:55:27.215+01:00Karin Smirnoff "Wracam do domu"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUeDUEo3wiIN9pEXRUIjzMEeHpkQ1wCbG1PucnzTZhcsLUWwRvbmyQ_oVWNOPojoCKWlKa86auBVP161E7YgKe8L8T2S7bKNK7FqKqpZaqKaFP9TnzxX_qKh4WWBRZBfAMoBW54-7SuhrWfgqmisqkxZfper7_OmZ_otmtwuN3kZAfrqeE9drlkfMCyN4/s500/wracam.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUeDUEo3wiIN9pEXRUIjzMEeHpkQ1wCbG1PucnzTZhcsLUWwRvbmyQ_oVWNOPojoCKWlKa86auBVP161E7YgKe8L8T2S7bKNK7FqKqpZaqKaFP9TnzxX_qKh4WWBRZBfAMoBW54-7SuhrWfgqmisqkxZfper7_OmZ_otmtwuN3kZAfrqeE9drlkfMCyN4/w281-h400/wracam.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Byłam dobra w złych pomysłach. Ten wydawał się rozstrzygający. Stałam przed czymś. Może przed wyborem. Jednym z takich jakich nie da się odrzucić.</p><p style="text-align: justify;">Kiedy w wyniku tragicznego wypadku jana zostaje sama, musi zdecydować, co dalej. Wyjazd z rodzinnej wsi i udział w wystawie w Sztokholmie otwierają przed nią nowe możliwości, ale przypominają też o nierozwiązanych sprawach sprzed lat. Teraźniejszość splata się z przeszłością, zmuszając janę do działania. Czy powinna wrócić do domu i ludzi, którzy na nią czekają? A może nadszedł moment, aby odejść, nie oglądając się za siebie?</p><p style="text-align: justify;">W ostatniej części trylogii Karin Smirnoff stawia swoją bohaterkę przed najtrudniejszym z wyborów, konfrontując ją z samą sobą. Jest coś mrocznego i uzależniającego w historii jany, która staje się uniwersalną opowieścią o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Do napisania tej recenzji zbierałam się od 3 dni. Trudno mi w tym momencie przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz po przeczytaniu książki miałam takie poczucie, że coś bezpowrotnie tracę, że kończy się coś bardzo ważnego, a ja nie jestem na to gotowa. Czytanie pierwszego tomu tej serii było dla mnie wyzwaniem. Jestem z zawodu korektorką i brak interpunkcji oraz wielkich liter, bił mnie po oczach tak, że na początku krwawiły. Z czasem jednak przekonałam się do jany. Teraz nasza przygoda się kończy.</p><p style="text-align: justify;">Doszło do pewnego wypadku, który sprawił, że jana została sama. Musi zastanowić się, co zrobić dalej ze swoim życiem. Tym bardziej, że sporo spraw w jej życiu jest nierozwiązanych. Jana musi wyruszyć w wędrówkę w głąb siebie, by odnaleźć swoje miejsce na ziemi.</p><p style="text-align: justify;">Aj, Karin, coś ty ze mną zrobiła... Od kilku minut siedzę i ocieram płynące po mojej twarzy łzy, próbując zebrać się w sobie i dokończyć tę recenzję. Lepszej rekomendacji chyba nie umiem napisać. Jestem polonistką, ale nie umiem znaleźć słów, które by oddały to, co teraz czuję.</p><p style="text-align: justify;">Na przestrzeni trzech powieści patrzyłam na to, co dzieje się z janą, jaką drogę przechodzi. Nie zawsze rozumiałam jej sposób postępowania, ale mimo wszystko była, jest i będzie mi bliska, chociaż ma w sobie coś dzikiego, zupełnie jak miejsce, w którym przyszło jej żyć.</p><p style="text-align: justify;">Emocjonalnie to była dla mnie najtrudniejsza część całego cyklu. Musiałam skupić się, żeby nie zgubić wątku i spróbować zrozumieć janę. Nie było to łatwe zadanie, targało mną wiele sprzecznych emocji, a i kilka razy łezka się w oku zakręciła. Ta książka przejechała po mnie jak walec, nie biorąc jeńców. Pokazała mi Szwecję, która wzbudza we mnie strach. Nie sposób przeczytać tej książki bez znajomości dwóch poprzednich części. Po pierwsze, brak interpunkcji zabije Was na starcie. Po drugie, nie będziecie znali jany, a bez tego pewnych jej zachowań nie zrozumiecie.</p><p style="text-align: justify;">Chociaż początkowo nie pałałam miłością do tej serii, po zakończeniu czytania polecam ją. Kiedy już człowiek przyzwyczai się do tego, w jaki sposób została skonstruowana, dostanie do ręki historię, która skłania do myślenia. Przede wszystkim w kwestii tego, jak na człowieka wpływa wychowanie. To momentami pozbawiająca tchu opowieść o samotności, niezrozumieniu, ranach na duszy, a także o odnajdywaniu samego siebie. To piekielnie trudna, ale warta uwagi seria. I może zabrzmię tu jak moherowa ciocia, ale to nie są książki dla osób poniżej 18. roku życia ze względu na to, jaka tematyka zostaje w nich poruszona.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-454x" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192668316"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-22628793587413925292024-02-21T18:40:00.000+01:002024-02-21T18:40:39.832+01:00Joanna Szczerbaty "Rodzice DDA. Mój dom będzie inny. Refleksje z terapii"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2RTJw207HB0UZwkgNnYFh1gySqElOinXJnhUb2yUXJrMbj51ZpyEzQMdFOa1VBNEWAhgxQ_PYLHiwp7-WA4NqjSC_2rtImePCJ6o_xOybrg-sPvr4O_7snbMmQ2OJ3ebBDsELcx5A8DkGPkSDlTa1KwlmoZioaCVaM55p7BZBC1JEQ6Ba9ZdKCGQXFkQ/s1423/rodzice-dda-moj-dom--bb669f9.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1423" data-original-width="1000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2RTJw207HB0UZwkgNnYFh1gySqElOinXJnhUb2yUXJrMbj51ZpyEzQMdFOa1VBNEWAhgxQ_PYLHiwp7-WA4NqjSC_2rtImePCJ6o_xOybrg-sPvr4O_7snbMmQ2OJ3ebBDsELcx5A8DkGPkSDlTa1KwlmoZioaCVaM55p7BZBC1JEQ6Ba9ZdKCGQXFkQ/w281-h400/rodzice-dda-moj-dom--bb669f9.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Jakże często osoby, które wyrastały w alkoholowej, dysfunkcyjnej rodzinie obiecują sobie, że ich dom będzie zupełnie inny. Mają w sobie olbrzymie pragnienie, by nie powtarzać błędu rodziców. „Przecież nie jestem moją matką, nie jestem moim ojcem”. Obiecują sobie, że to dzieci a nie alkohol będą w centrum ich uwagi, że zamiast kłótni pojawi się rozmowa, a frustrację zastąpi otwartość i bliskość. I… zwykle nie wychodzi.</p><p style="text-align: justify;">· Jaki ciężar niesie na swoich barkach DDA?</p><p style="text-align: justify;">· Czy można go zrzucić i zacząć żyć po swojemu?</p><p style="text-align: justify;">· Dlaczego wbrew naszej woli stajemy się odbiciem rodziców?</p><p style="text-align: justify;">· Czy wystarczy samemu nie pić, by zatrzymać przekaz alkoholowej traumy?</p><p style="text-align: justify;">· Czy wyprowadzka z domu pozwala uwolnić się od toksycznej przeszłości?</p><p style="text-align: justify;">Nikt nie przeżyje życia za ciebie. Nikt prócz ciebie nie zmierzy się z twoją przeszłością i nikt poza tobą nie zbuduje twojej przyszłości. Jeśli chcesz troszczyć się o innych, wpierw zaopiekuj się sobą. Zobaczysz, jak wiele to zmieni.</p><p style="text-align: justify;">Praca nad sobą może przypominać łapanie oddechu, bo to, co nagromadzone w środku, zwyczajnie dusi. Zacznij oddychać pełną piersią. To jest możliwe.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;"></p><blockquote>"Za wszelką cenę chcemy, by nowy dom był inny, i wydaje się to naprawdę łatwe do zrealizowania. Wystarczy opuścić ten stary, wyjechać - najlepiej jak najdalej - i już nigdy do niego nie wracać. Niestety odległość niewiele zmienia. Z domem łączy nas bowiem niewidzialne połączenie oparte na głębokiej nieraz tradycji picia i przemocy, braku szacunku i bycia niewidzialnym".<br />s. 28</blockquote><p>Osoby wychowywane w dysfunkcyjnych rodzinach bardzo często zarzekają się, że dom, jaki stworzą jako dorośli ludzie, będzie inny. Nie będzie w nim alkoholu, awantur. A przemoc to nie tylko krzyki i bicie. To także karanie ciszą i podcinanie skrzydeł słowem. Ale o tym się nie mówi. Przecież od klapsa nikt nie umarł, rodziców i dziadków bito, a na ludzi wyrośli. </p><p>Ta książka pokazuje mechanizmy, jakie kierują osobami, które wychowały się w przemocowym domu. Wyjaśnia, dlaczego nie wystarczy samo powiedzenie, że zrobi się inaczej. Można tłumić złość, starać się robić inaczej, ale to, przed czym się uciekało, i tak nas dopadnie. Jeśli nie zrozumie się pewnych mechanizmów z dysfunkcyjnego domu, nie przerobi się ran, nie można iść dalej. </p><p>Bardzo często ludzie nie mówią o tym, co działo się w ich domu, bo przecież brudów się publicznie nie pierze. W milczeniu znoszą cierpienie, nie mając dokąd uciec. Ta książka pokazuje, jak rodzice krzywdzą swoje dzieci na przykład poprzez to, że zostają z przemocowym małżonkiem, byleby dziecko wychowało się w pełnej rodzinie. Są tutaj wspomnienia osób, które wychowały się w dysfunkcyjnych domach. Wspominają dzieciństwo pełne strachu, myśli o tym, że dobrze by było, żeby pijący rodzic pewnego dnia odszedł na zawsze, mówią o karach cielesnych, złym dotyku, podkopywaniu własnej wartości czy uciekaniu od swoich ran poprzez zbawianie świata. </p><p>To książka nie tylko dla osób DDA, być może znacie kogoś, kto wychowywał się w takim domu. Dzięki tej publikacji będziecie mogli lepiej taką osobę zrozumieć. Tacy ludzie często idealizują swoją przeszłość. Nie jest łatwo powiedzieć, jakie piekło zgotowali rodzice i przyznać się do tego, że nosi się po tym blizny na duszy. Lepiej uciec od problemu, zakopać go i udawać, że nic się nie działo. Tylko że to jest rozwiązanie na bardzo krótką metę.</p><p>Nie jest to prosta lektura, ale tłumaczy wiele mechanizmów. Mówi o pozornej pobożności, syndromie zbawiciela i o tym, co kryje się za fasadą kontrolujących wszystko osób. Pokazuje, dlaczego ofiara nie jest w stanie sprzeciwić się oprawcy, dlaczego w pewnym momencie sama staje się agresorem, choć nie odbiera tego w ten sposób. Trudna, ale warta uwagi książka.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Mando.</p><p></p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-37220332822014769962024-02-19T07:00:00.000+01:002024-02-19T07:00:00.163+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #498 Magdalena Zimniak "Czarcie lustro"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-6hltIzIV0T7JneLQzLpxkGuSOrvgJ7GFbvBMQlv6bcroY8AF1kLO9BfA8VNEvDUpFkDu2J89_9lRMwMYwCRbepg8M9sqmrvXN5IO49AezvsMNZGR5kp04ByXqJV-WvMIT4Y-EQgvWW_vwR2pJriSSS335ozj8UFOVL3sPTZQbvodGs430hSvNdgzDd0/s500/lustro.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-6hltIzIV0T7JneLQzLpxkGuSOrvgJ7GFbvBMQlv6bcroY8AF1kLO9BfA8VNEvDUpFkDu2J89_9lRMwMYwCRbepg8M9sqmrvXN5IO49AezvsMNZGR5kp04ByXqJV-WvMIT4Y-EQgvWW_vwR2pJriSSS335ozj8UFOVL3sPTZQbvodGs430hSvNdgzDd0/w281-h400/lustro.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Zaginiona przed laty Marta wraca do domu w Warszawie. Mimo że ma już czternaście lat, czuje się jak małe dziecko, jest przerażona i zagubiona. Ledwie pamięta swoją rodzinę i to, kim była wcześniej. Nie może wyrzucić z głowy tajemniczego Mistrza, jedynej osoby, która widywała przez ostatnie sześć lat.</p><p style="text-align: justify;">Kilkaset kilometrów od stolicy znika bez śladu dyrektor prestiżowego liceum, a główną podejrzaną staje się młoda anglistka.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">W przypadku tej książki nie mogę zbyt dużo powiedzieć o fabule, bo bardzo łatwo tu o spoilery. Krótko, żebyście wiedzieli, o czym mowa. Mamy dwie bohaterki. Marta miała 8 lat, gdy porwał ją Mistrz. Wraca teraz do domu i próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Elwira, młoda anglistka, staje się główną podejrzaną w sprawie zaginięcia dyrektora.</p><p style="text-align: justify;">Mam w głowie mętlik po lekturze tej książki. Historia Marty do pewnego momentu wzbudzała we mnie sporo emocji, miałam ochotę rzucać książką po pokoju, niektóre sceny są bardzo mocne i dotyczą wykorzystywania dziecka. Jednak z czasem głębia tej historii zaczęła z czasem zanikać. A miała w sobie spory potencjał. Zwłaszcza po pewnej rozmowie Marty z mamą. Jeśli chodzi o Elwirę. Dość szybko zorientowałam się, kim jest i jaki ma cel. Czuję też niedosyt w kwestii zakończenia. Chciałabym wiedzieć, co dalej ze śledztwem.</p><p style="text-align: justify;">Ta książka daje jednak do myślenia w kwestii tego, ile można załatwić, mając pieniądze. Ile ust można zamknąć, fundując pewne rzeczy, no bo przecież, hej, dobroczyńcy się nie rusza. Trzeba go po stopach całować i głowę obracać, jak coś złego robi. Nieco zmroziło mnie też to, do czego ludzie byli zdolni, by odbić się od dna.</p><p style="text-align: justify;">Moim zdaniem ta historia nieco straciła na sile od momentu, gdy Marta odbyła rozmowę z pewną zakonnicą. Do tej pory wciągałam książkę i chociaż miałam pewne podejrzenia, do czego całość zmierza, byłam ciekawa, co chce mi powiedzieć autorka. Ujęło mnie to, jak Marta podchodziła do swojej siostry. Byłam też zaintrygowana rodziną dyrektora. Tylko potem pojawiło się dużo wątków i najważniejsze kwestie się rozmyły. </p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Autorce</p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-36715578342346342732024-02-18T13:11:00.001+01:002024-02-18T13:11:57.229+01:00Sean Adams "To coś w śniegu"<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuu6fiMo3W3IdDmLbgwdRLwRdzgd3VsHqcsPrlbauio6G0vsemruxzojDwaAVrjCCwYET8plcJo1wstwoInoGq1WfSdqD_lvbEB5gOAxsQooUIxh4fYMm8j5ACr0lr2MUIyS275mym0aQb7Mhlp6X_KseKlL_0e0Yh6hyphenhyphenMTNkNoZbNO2Yuerr8TdKDUJg/s624/co%C5%9B.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="624" data-original-width="396" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuu6fiMo3W3IdDmLbgwdRLwRdzgd3VsHqcsPrlbauio6G0vsemruxzojDwaAVrjCCwYET8plcJo1wstwoInoGq1WfSdqD_lvbEB5gOAxsQooUIxh4fYMm8j5ACr0lr2MUIyS275mym0aQb7Mhlp6X_KseKlL_0e0Yh6hyphenhyphenMTNkNoZbNO2Yuerr8TdKDUJg/w254-h400/co%C5%9B.png" width="254" /></a></div><div style="text-align: justify;">Położony na krańcu świata Instytut Północny jest otoczony rozległym obszarem wiecznego śniegu i lodu. Niegdyś był dobrze prosperującym ośrodkiem badawczym, lecz wskutek bliżej nieokreślonego incydentu jego działalność została nagle zawieszona, a zespoły naukowe ewakuowano. Teraz stanowi dom dla trojga nadzorców i jedynego pozostałego na miejscu badacza, który stara się zgłębić uczucie zimna. Misja jest prosta: doglądać wnętrz, wykonywać codzienne zadania i utrzymywać gmach w dobrym stanie na wypadek wznowienia badań. Nie wolno im tylko dotykać termostatu ani pod żadnym pozorem wychodzić na zewnątrz. Pewnego dnia dostrzegają tajemniczy obiekt, który pojawił się w śniegu. Są nim wręcz zahipnotyzowani. Nie umieją dokładnie określić jego kształtu ani koloru, ani nawet tego, czy się porusza, czy tkwi nieruchomo. Wiedzą jedynie, że tam jest. Chyba. Skonsternowani walczą o zapanowanie nad własną psychiką, podczas gdy to coś w śniegu igra z nimi, torpeduje ich pracę i każe podać w wątpliwość wszelkie wyobrażenia o tym, co dotąd uważali za normalne.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Daleko mi do osoby, która ma w pupie kijek. Mam ogromny dystans do siebie i całego otoczenia, dlatego zaintrygowała mnie informacja, że ta książka jest pełna absurdalnego humoru rodem z Monty Phytona. Co prawda z tym absurdalnym humorem różnie bywa, bo to w końcu kwestia subiektywna, ale postanowiłam zaryzykować i przekonać się, co autor będzie miał mi do powiedzenia.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mamy sobie małą grupkę osób, która nadzoruje niegdyś dobrze prosperujący ośrodek badawczy, Instytut Północny, położony na końcu świata na lodowym pustkowiu. Ci ludzie mają doglądać budynku i utrzymywać go w znośnym stanie, bo być może kiedyś badania zostaną wznowione. Pewnego dnia dostrzegają coś w śniegu. Nie wiedzą, co to jest, nie mogą go zbadać, bowiem nie wolno wychodzić im z budynku. To tajemnicze coś jednak nie pozwala im się skupić na wykonywaniu zadań.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Trudno mi powiedzieć, co właściwie czuję po lekturze. Wzbudzała we mnie bardzo mieszane uczucia. Czasem zaśmiałam się pod nosem (na przykład gdy była mowa o czytaniu książek i o tym, dlaczego się akurat na nie pewna osoba zdecydowała i co w nich jest), a czasem zastanawiałam się, co ja czytam (choćby wątek sprawdzania krzeseł). </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To jest książka, która może mocno podzielić czytelników. Ja chyba nie do końca załapałam, o co w niej chodziło. Czy dała mi do myślenia? Tak średnio. Owszem, gdzieś mi przeszło przez myśl to, co działoby się ze mną, gdybym znalazła się jakimś cudem w takim miejscu, gdzie miałabym robić bezsensowne zadania i tkwić w zamknięciu, ale nie powiem, żebym jakoś specjalnie o tym potem rozmyślała.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pierwsza połowa książki nieco mi się dłużyła, potem zaczęło dziać się coś więcej, ale ja raczej nie byłam odbiorcą docelowym tej historii. Nie do końca siadł mi absurdalny humor. Trudno, miałam z tyłu głowy myśl, że tak może się to skończyć.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.</div><p></p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-41049085678729995422024-02-16T18:24:00.000+01:002024-02-16T18:24:42.969+01:00Christina Dalcher "Wyrok"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglL83Mx3wRdI8tRvOG8q-GLfqiEu4jSwixSeG4iTewpmqw3kG4nzFa32v3rdlGqtPxBxVT85i_FNLj9A0DrP30XJG4wX2ra3960PGor3yOkM0Ih_S2-SM8c-Kp0JMR-61BP0rdfdcwSTsmWTMe5kGclC6oM1euir6stvkTmVrAaJq85aOhcpOxiiQRTU0/s500/wyrok.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglL83Mx3wRdI8tRvOG8q-GLfqiEu4jSwixSeG4iTewpmqw3kG4nzFa32v3rdlGqtPxBxVT85i_FNLj9A0DrP30XJG4wX2ra3960PGor3yOkM0Ih_S2-SM8c-Kp0JMR-61BP0rdfdcwSTsmWTMe5kGclC6oM1euir6stvkTmVrAaJq85aOhcpOxiiQRTU0/w281-h400/wyrok.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Nowe prawo ma na celu wyeliminowanie orzekania kary śmierci.</p><p style="text-align: justify;">Prokurator, który jej się domaga, stawia na szali własne życie, jeśli w przyszłości skazany okaże się niewinny.</p><p style="text-align: justify;">Justine Boucher nie ma żadnych wątpliwości. W świetle przytłaczających dowodów w sprawie o brutalne morderstwo wnosi o wymierzenie najwyższej kary. Sąd przychyla się do jej wniosku. Wyrok zostaje wykonany.</p><p style="text-align: justify;">A jeśli się myliła?</p><p style="text-align: justify;">Z czasem pojawiają się dowody wskazujące na winę nowego podejrzanego. Nad Justine zawisa groźba egzekucji bez prawa do procesu.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Kara śmierci wciąż wzbudza kontrowersje. Są miejsca, w których wciąż się ją wykonuje. Czytałam kiedyś rozmowę z osobą, która pracuje w celi śmierci. Mówiła, że nie ma wyrzutów sumienia, że pozbawia kogoś życia, bo skazany sam zdecydował, że wejdzie na taką drogę, choć znał cenę, jaką przyjdzie mu za to zapłacić. W tej książce pada pytanie, czy można zabijać, żeby pokazać, że nie wolno zabijać. </p><p style="text-align: justify;">A co, jeśli osoba, która wniesie o karę śmierci, nie miała racji? Co, jeśli zostanie stracony niewinny człowiek? Życia przecież nie można przywrócić. A gdyby tak prokurator, który się jej domaga, stawiał na szali własne życie, które straci, jeśli jego oskarżenie będzie bezpodstawne? Tak właśnie jest w tej powieści. Justine Boucher wniosła o wymierzenie kary śmierci na człowieku, który dopuścił się brutalnego morderstwa. Wyrok został wykonany. Z czasem jednak pojawiają się nowe dowody w sprawie. Jeśli okazałoby się, że stracono niewinnego człowieka, nad Justine zawiśnie groźba egzekucji bez prawa do procesu.</p><p style="text-align: justify;">Ta książka daje do myślenia, jeśli chodzi o karę śmierci. Pokazuje przypadki, gdy coś podczas jej wykonywania poszło nie tak. Od razu ostrzegam, że są to mocne opisy, spokojnie, nie będę ich przytaczać, ale chciałabym, żebyście wiedzieli, że takowe się pojawiają.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o postać Justine, to nie wiem do końca, co mam o niej myśleć. Jest dotknięta przez życie. Sporo przeszła i widać, że to, co się dzieje w sprawie, która teoretycznie miała już swój finał, nie jest jej obojętne, jednak trudno było mi z nią nawiązać nić porozumienia. Moim zdaniem najwięcej emocji okazywała wtedy, gdy widziała się z kobietami, które znały straconego Jake'a. Mam też wrażenie, że nie do końca został wykorzystany potencjał Daniela. Brakowało mi jego perspektywy w tym wszystkim. Najbardziej przypadły mi do gustu zapiski Jake'a. To moim zdaniem najmocniejszy element tej książki.</p><p style="text-align: justify;">Doceniam to, że autorka poruszyła temat związany z karą śmierci i pokazała go od nieco innej strony. Szkoda tylko, że książka jest nierówna, jeśli chodzi o rytm fabuły. Przemyślenia Justine nieco mnie nużyły, za to końcówkę i wspomniane już zapiski Jake'a czytałam z zapartym tchem.</p><p style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192002973" id="buybox-qnv2"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-91178330034267010442024-02-14T17:31:00.004+01:002024-02-14T17:31:35.196+01:00Miłka Raulin "600 kilometrów lodową pustynią"<p> </p><table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkvSSdSgN8gD1ZUoMuS-5oaHhm4_f4RamfBW4UwWwL_6lFMq63RTJrXJ539jCK97QNvd9bxcQI4t1cIiE-BFcnh9e_qMf9TyVAcm5MQYYiCp0cazLTtiP6DQHAnvbqD7gdVi8cXfX0XUTuyDCm-c8Dyp9wnUOrsIIwSkPr3o-5IHZRzVs1mfVZJdo8koo/s405/b87bd5f158ad9bb8cb8a10d6a4397311_full.png" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="350" data-original-width="405" height="346" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkvSSdSgN8gD1ZUoMuS-5oaHhm4_f4RamfBW4UwWwL_6lFMq63RTJrXJ539jCK97QNvd9bxcQI4t1cIiE-BFcnh9e_qMf9TyVAcm5MQYYiCp0cazLTtiP6DQHAnvbqD7gdVi8cXfX0XUTuyDCm-c8Dyp9wnUOrsIIwSkPr3o-5IHZRzVs1mfVZJdo8koo/w400-h346/b87bd5f158ad9bb8cb8a10d6a4397311_full.png" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło: Wydawnictwo Marginesy</td></tr></tbody></table><p></p><p style="text-align: justify;">Trawers Grenlandii uważany jest za jedną z najbardziej niebezpiecznych wypraw na świecie. Ryzykowne przejście lodowcem pełnym szczelin, stukilogramowe sanie i biała, tylko pozornie jednolita przestrzeń, z którą obcuje się miesiąc. Miłce Raulin się to udało. Została trzecią i najmłodszą Polką, która pokonała grenlandzką krainę. Przed nią przez blisko 30 lat podobnego wyczynu dokonała jedynie dziesiątka Polaków.</p><p style="text-align: justify;">Temperatury sięgające -40℃, wiatry wiejące z prędkością blisko 100 km/h i marsz w burzy śnieżnej, to warunki, którym musiała stawić czoła.</p><p style="text-align: justify;">Niestety nie wszystkim uczestnikom międzynarodowej ekspedycji udało się dotrzeć do celu.</p><p style="text-align: justify;">600 kilometrów lodową pustynią to opowieść kobiety, która walczy z ekstremalną temperaturą, huraganowymi wiatrami i skrajnym wyczerpaniem. Historia o wytrwałości i wyzwaniu, jakie Miłka musiała podjąć, by zmierzyć się z grenlandzkim lądolodem.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Jestem ciepłolubnym stworzeniem, kiedy temperatura oscyluje w okolicach 0 stopni, mam ochotę zapaść w sen zimowy. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym wyjechać na Grenlandię i przez miesiąc przemierzać ją na własnych nogach, ciągnąc za sobą sanie wypełnione ekwipunkiem. Jest mi aż zimno na samą myśl o tym. Chciałam jednak przekonać się, jak na lodowej pustyni poradziła sobie Miłka, najmłodsza Polka, która pokonała grenlandzką krainę.</p><p style="text-align: justify;">Towarzyszymy jej od momentu planowania wyprawy do chwili, gdy dociera do małej chatki na Grenlandii, skąd wraca do domu. Uwielbiam literaturę podróżniczą. Za jej sprawą mogę przenosić się w miejsca, do których normalnie nie mogłabym się wybrać. Mogę podziwiać tereny, zasmakować nieco tamtego klimatu.</p><p style="text-align: justify;">Tę książkę pochłonęłam jednym tchem. Może i kwestie dotyczące wybierania ekwipunku jakoś bardzo nie rzuciły mnie na kolana, ale od momentu, gdy Miłka zaczęła się przygotowywać do wyprawy w terenie, wciągnęłam się w jej historię. Byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób opowie mi o tym, jak to jest iść przed siebie na lodowej pustyni. Chciałam dowiedzieć się, co czuła, jak sobie radziła. Z każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że znamy się coraz lepiej i miałam poczucie, że dobra znajoma przy kawie opowiada mi, jak to jest przejść przez Grenlandię. Po lekturze wydaje mi się, że znam nie tylko Miłkę, ale i pozostałych członków jej ekipy.</p><p style="text-align: justify;">Nie brakowało trudnych momentów. Choć nigdy osobiście nie spotkałam tej ekipy, byłam z nią zżyta i przeżywałam to, co się działo. Zwłaszcza początek wyprawy wywołał we mnie spore emocje. Miłka opisywała to, co miało miejsce, w bardzo plastyczny sposób i miałam wrażenie, że jestem tam z nią.</p><p style="text-align: justify;">Cieszę się, że mogłam wybrać się wraz z Miłką w tę wyprawę. Poznałam niesamowitych ludzi i mogłam dzięki nim zobaczyć Grenlandię, a nawet nieco się nią zachwycić. To nic, że owinięta po czubek głowy kocem ;) W tej publikacji jest sporo zdjęć, dzięki czemu mogłam przekonać się, jak wygląda to, o czym mówi Miłka. Polecam, jeśli lubicie opowieści z podróży opowiadane w taki sposób, jakby narrator był Waszym kumplem.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Luna.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" data-bb-id="1744" data-bb-oid="191095864" id="buybox-w7dy"></span>
Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-49042843484533840832024-02-12T17:35:00.002+01:002024-02-12T17:35:15.102+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #497 Przedpremierowo! Juan Gómez-Jurado "Blizna"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjtaIaHWzZxwSaLjcQ6Q8zjvtJsIVza0I-g24P1jMbX6Ij4NDB21wer0yPhE6fOGBGffyqJfBI-JurK4Pvj_noqEAFPB-7tOXqoFBdPai9NIPg2-ffWIR4cmnEdTk1ra_Q8SK3gTkDFwMQg2X8zwlA2cRmBlZBGeY87mrnWW2uWiwIqILsVRkplsepXs0/s500/blizna.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjtaIaHWzZxwSaLjcQ6Q8zjvtJsIVza0I-g24P1jMbX6Ij4NDB21wer0yPhE6fOGBGffyqJfBI-JurK4Pvj_noqEAFPB-7tOXqoFBdPai9NIPg2-ffWIR4cmnEdTk1ra_Q8SK3gTkDFwMQg2X8zwlA2cRmBlZBGeY87mrnWW2uWiwIqILsVRkplsepXs0/w281-h400/blizna.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Simon Sax mógłby być szczęściarzem. Jest młody, inteligentny, a jeśli sprzeda swój niesamowity algorytm międzynarodowej korporacji, zostanie także miliarderem. A mimo to czuje się samotny. Jego sukces kontrastuje z całkowitym brakiem zdolności towarzyskich.</p><p style="text-align: justify;">Aż pewnego dnia pokonuje swoje uprzedzenia, wchodzi na portal randkowy i szaleńczo, z pasją i niedoświadczeniem nastolatka, zakochuje się w Irinie, pomimo tysięcy dzielących ich kilometrów. Ona jednak skrywa mroczny sekret… Kim jest ta dziewczyna? Czy to naprawdę przypadek, że trafiła do jego życia? Jaka tragiczna historia kryje się za blizną na jej policzku? Co jest prawdą, a co misternie opracowanym kłamstwem?</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Juan Gómez-Jurado powraca z nową powieścią. Tym razem mamy Simona, bardzo inteligentnego młodego mężczyznę, przed którym otwiera się wielka zawodowa szansa. Może zostać miliarderem, jeśli uda mu się sprzedać swój algorytm międzynarodowej korporacji. Jednak jego życie towarzyskie praktycznie nie istnieje. A w każdym razie tak jest do czasu, aż przez portal randkowy poznaje tajemniczą Irinę. Kobieta nie mówi o swojej przeszłości. Simon nie wie na przykład, skąd jego ukochana ma na policzku bliznę.</p><p style="text-align: justify;">To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Simon nie był dla mnie początkowo zbyt interesującą postacią i niespecjalnie interesowało mnie to, czy uda mu się sprzedać algorytm. Czasem łapałam się za głowę, widząc, w co Simon się pakuje. To dorosły, ale nie dojrzały człowiek i widać to po sposobie, w jaki się zachowuje. Z czasem się rozwinął, choć przyznam szczerze, że zdecydowanie bardziej interesowała mnie Irina, znana mi już z "Czarnej Wilczycy". Byłam ciekawa jej historii. Za to Arthur, brat Simona, będzie miał specjalne miejsce w moim sercu. Pojawiał się rzadko, ale nie sposób było go nie polubić.</p><p style="text-align: justify;">Książka toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych. Moim zdaniem bardziej intrygująca jest przeszłość, jest bardziej mroczna. Chociaż od razu ostrzegam, że jest ona bardziej brutalna niż teraźniejszość, ale i tutaj nie można narzekać na brak rozlewu krwi. Niektóre sceny bardzo działały na moją wyobraźnię i czułam ciarki na całym ciele, kiedy je czytałam. Zwłaszcza pod koniec.</p><p style="text-align: justify;">To historia o samotności, lęku, chęci zemsty. To opowieść o tym, do czego może doprowadzić rana odniesiona w dzieciństwie, która nigdy się nie zabliźniła. Kiedy przenosiłam się w czasie do przeszłości, czułam, jak moje serce rozbija się na kawałki. Wydarzyły się tutaj rzeczy, których żadne dziecko nigdy nie powinny być świadkiem. </p><p style="text-align: justify;">Premiera książki odbędzie się 15 lutego.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" data-bb-id="1744" data-bb-oid="193063150" id="buybox-i3j1"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-39008669040591677942024-02-11T16:49:00.000+01:002024-02-11T16:49:28.703+01:00Przedpremierowo! Bartosz Szczygielski "Asymetria"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC7xEpJd5GiyIIDivfexN8ux2Bkvf8Vx9YTOXSVkJkv8PRIaH0cq00e2PgN0AE_A7BuL-eZ0Nzf584ZpJDO0AS-CUFCtfW0vXHfvXGJc9zajp1_R32VOsPM3k5b6_-shoL7_f3CxBBQDcuGXF4Gz5On0wOhLQpcpb5bu-Y2ewPhK0MaHOlqb0a22RkSAs/s500/asymetria.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC7xEpJd5GiyIIDivfexN8ux2Bkvf8Vx9YTOXSVkJkv8PRIaH0cq00e2PgN0AE_A7BuL-eZ0Nzf584ZpJDO0AS-CUFCtfW0vXHfvXGJc9zajp1_R32VOsPM3k5b6_-shoL7_f3CxBBQDcuGXF4Gz5On0wOhLQpcpb5bu-Y2ewPhK0MaHOlqb0a22RkSAs/w281-h400/asymetria.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Śmierć nigdy nie jest sprawiedliwa. Alicja Mort odkrywa to podczas swojej pierwszej sprawy, kiedy rozmawia z kobietą podejrzaną o zamordowanie córki. Wie, na które mięśnie mimiczne ma patrzeć, by odkryć, czy ta mówi prawdę. Jest pewna swoich wyroków. Alicja specjalizuje się w wykrywaniu kłamstw, ale nic nie mogło przygotować jej na to, do czego zdolni są ludzie.</p><p style="text-align: justify;">Mort zostawiła za sobą przeszłość i nie spodziewała się, że ta upomni się o nią w najmniej spodziewanym momencie. Tajemnicza przesyłka, która ląduje pod drzwiami jej domu sprawia, że kobieta musi zmierzyć się z demona - mi, od których uciekła, i ludźmi, których celowo opuściła.</p><p style="text-align: justify;">Sekrety, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, brutalna zbrodnia i piętrzące się wokół Alicji kłamstwa to dopiero początek tego, w co została wciągnięta.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Bartosz Szczygielski to dla mnie jeden z tych autorów, których książki biorę w ciemno. Historie, które wyszły spod jego pióra, siedzą we mnie do tej pory i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Tym razem bohaterką powieści jest Alicja Mort. Kiedyś pracowała w policji. Teraz pracuje na własną rękę, sprawdzając wierność mężczyzn. Pewnego dnia otrzymuje przesyłkę, która sprawia, że wraca do niej pierwsza sprawa, która dotyczyła śmierci dziecka z rąk matki. Zakopane głęboko demony powracają i wywracają życie kobiety do góry nogami.</p><p style="text-align: justify;">Ta historia rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych. Poznajemy Alicję podczas wypełniania jednego ze zleceń. Tajemnicza przesyłka sprawa, że kobieta traci fason. Wie, że będzie musiała zmierzyć się z czymś, co zostawiła za sobą. Spotkać się z ludźmi, którzy przestali dla niej istnieć. Zdecydowanie bardziej intrygowała mnie przeszłość. Kiedy cofałam się w czasie, czułam, jak narasta napięcie. Próba rozmowy z Justyną siedzi we mnie do tej pory. Podobnie jak to, co stało się w jej domu. Moje serce pękło na kawałki, gdy znalazłam się w pokoju dziecka.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o Alicję, to początkowo nie wiedziałam, co o niej myśleć. Wzbudzała we mnie sprzeczne uczucia. Z czasem zaczęła mnie intrygować. Zwłaszcza jej umiejętność "czytania w ludziach". Z zapartym tchem śledziłam jej poczynania na tym gruncie. Kobieta ma swoje tajemnice, niektóre jej czyny mogą wzbudzać moralne dylematy, ale to tylko pokazuje to, jak dobrze Alicja została zbudowana. Nie sposób obok niej przejść obojętnie.</p><p style="text-align: justify;">Bartosz Szczygielski po raz kolejny zaserwował mi literacką ucztę. Nie zawsze łatwą w odbiorze pod względem emocjonalnym. Wydarzyły się tu pewne rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Warstwa psychologiczna, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jest tutaj dopracowana w najmniejszym szczególe, chylę czoła.</p><p style="text-align: justify;">Nie spodziewałam się tego, co autor zaserwuje mi na koniec. W sumie żałuję, że nie widziałam swojej miny, gdy czytałam ostatnie strony książki. Jestem głodna kolejnych wrażeń i będę czekać z niecierpliwością na dalszą część cyklu o Alicji.</p><p style="text-align: justify;">Premiera książki odbędzie się już 15 lutego.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.</p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-lqid" data-bb-id="1744" data-bb-oid="193058969"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-21084418338951390032024-02-09T07:00:00.065+01:002024-02-09T07:00:00.148+01:00Wojciech Kulawski "Humbug"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXLhAentecnTdv4siB2eUmoCqjgUlM0iBc5a1xW6FNL0YyfTWSTclzMawZKBKpNLrAfnfHw5MhuVAmNwk6jfKYeWaJRENzJdrQkkIih-pu3Q3dtCEqNezPoV5NqdL8vqjGXAFG1XQAxwZURpVcviY9V7KtUSFGMZ2nWI8esWFSDDuT6y-sMVqpxD02u0Y/s500/humbug.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXLhAentecnTdv4siB2eUmoCqjgUlM0iBc5a1xW6FNL0YyfTWSTclzMawZKBKpNLrAfnfHw5MhuVAmNwk6jfKYeWaJRENzJdrQkkIih-pu3Q3dtCEqNezPoV5NqdL8vqjGXAFG1XQAxwZURpVcviY9V7KtUSFGMZ2nWI8esWFSDDuT6y-sMVqpxD02u0Y/w281-h400/humbug.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Policjantka stołecznej policji, Marzena Gibała, w towarzystwie swojej szkolnej koleżanki Jadwigi Zająć, wyrusza na zasłużony urlop na piękne Baleary. Niestety znajoma dość szybko zaczyna się dziwnie zachowywać, jakby poza dobrym humorem zabrała na wakacje nieprzepracowane traumy. Na miejscu spotykają dawną przyjaciółkę Marzeny Iwonę Strychalską oraz jej przystojnego narzeczonego Benito Carrillo.</p><p style="text-align: justify;">Wakacje wydają się idyllą aż do momentu, kiedy czwórka znajomych płynąc jachtem do najsłynniejszego klubu Minorki, gdzie odbywają się imprezy w pianie, wyławia z morza dwójkę podejrzanych rozbitków. Nazajutrz rano Marzena budzi się z ogromnym kacem. Znajduje się sama na dryfującym po morzu jachcie, a w ręku trzyma pistolet bez jednej kuli. Co gorsze cały pokład zalany jest krwią. Kilkanaście godzin później w Internecie ktoś umieszcza filmik, na którym widać, jak policjantka zabija jednego z rozbitków, którego dzień wcześniej uratowała.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Policjantka, Marzena Gibała, wraz ze swoją koleżanką, Jadwigą Zając, wyjeżdża na wakacje. Miały być drinki na Balearach, słoneczko, a wyszła pupa. A konkretnie zalany krwią pokład, na którym prawdopodobnie ktoś zginął. Tylko jest mały problem, bo Marzena nie bardzo pamięta, co działo się wcześniej. Czy to możliwe, że kogoś zabiła?</p><p style="text-align: justify;">Ta książka wzbudza we mnie mieszane uczucia. Do momentu imprezy z udawanym targiem niewolników nie potrafiłam wczuć się w klimat. I przyznaję, że zastanawiałam się nad tym, czy nie porzucić czytania, bo w kilku momentach książka otarła się o kicz. Mam tu na myśli to, co robiła Jadwiga przed imprezą. W sumie w jej trakcie też. Potem było już lepiej i byłam ciekawa tego, jak potoczy się fabuła.</p><p style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o bohaterów, to najbardziej przemówiła do mnie Marzena. Co prawda czasem łapałam się za głowę, gdy widziałam, co robi, ale miło spędzało się z nią czas. Jadwiga mnie nie przekonała. Na jednych jej przemiana może zrobić wrażenie, dla mnie była nieco naciągana. I to, co działo się z nią po imprezie też trudno mi kupić, ale rozumiem, że komuś może to przypaść do gustu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, w jakim klimacie jest utrzymana powieść. </p><p style="text-align: justify;">Na plus zaliczam sceny, w których autor pisze o sobie samym, widać tu dystans, a to szanuję. Taka mała rada ode mnie jako osoby pracującej w branży wydawniczej - dobrze byłoby pomyśleć o wyraźnym oddzieleniu tego, co dzieje się obecnie od tego, co działo się kiedyś. Inaczej można się nieco pogubić. I dobrze byłoby zainwestować w redakcję i korektę. Jeśli podczas lektury włącza mi się tryb korektora, to znaczy, że coś poszło w tej kwestii nie tak, a tutaj niestety włączał się dość często.</p><p style="text-align: justify;">Chociaż nie brakuje tutaj momentów, w których można się zaśmiać, ta książka dała mi do myślenia. Mam tutaj na myśli wątek Jadwigi i jej szefa. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale wszystko we mnie krzyczało, gdy czytałam o tym, co się dzieje. To był jeden z lepszych, moim zdaniem, wątków.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Autorowi.</p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-20970878021663621472024-02-08T21:18:00.002+01:002024-02-08T21:18:58.097+01:00Aleksandra Kozłowska "Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMcRMbL8D4SZYlYB73BuK2cOf28absL06vZH77k3DMgOZYTMrRFbJeBQ_DrbukGShj4FZMLYsARrRIfBHGWSrzIeh3Rk63HhHQ4-YuDflG57Sl2HewdZJ8LaeYs0CLdJo90-9p9pmsVKSs7eItf1N_NLDjS_yLJQMX2cf8Yn0Fe2KRHC9TthAje8FBoqQ/s500/ambulans.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMcRMbL8D4SZYlYB73BuK2cOf28absL06vZH77k3DMgOZYTMrRFbJeBQ_DrbukGShj4FZMLYsARrRIfBHGWSrzIeh3Rk63HhHQ4-YuDflG57Sl2HewdZJ8LaeYs0CLdJo90-9p9pmsVKSs7eItf1N_NLDjS_yLJQMX2cf8Yn0Fe2KRHC9TthAje8FBoqQ/w281-h400/ambulans.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">Deszcz czy mróz, skwar czy roztopy… nie było wyjścia, ojczyzna w potrzebie. Młodzi dentyści, najczęściej świeżo po studiach, pakowali narzędzia i ruszali w teren.</p><p style="text-align: justify;">Plombowali, czym mogli, częściej rwali. Tłumaczyli, jak używać szczoteczki do zębów. Walczyli nie tylko z szalejącą próchnicą, ale z ludzką niewiedzą, bólem i strachem. Zdarzało się, że musieli przyszyć odcięty palec albo odebrać poród.</p><p style="text-align: justify;">Niektórzy na ich widok uciekali, choć częściej ustawiały się kolejki. Nic dziwnego, uzębienie obywateli przypominało stolicę w ruinie. Dla wielu pacjentów był to pierwszy w życiu kontakt z lekarzem. Ból zębów leczyło się wódką i okładami z piasku.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Boicie się dentysty? Ja przestałam. Co prawda dwa razy mocno ucierpiałam przez błędy dentystów, ale teraz mam cudowną dentystkę, której nie zamienię na żadną inną. A kiedy czytałam tę książkę, cieszyłam się, że nie miałam okazji nigdy wsiąść do dentobusu. Ciarki przechodziły mi po całym ciele, gdy oglądałam zdjęcia z jego wnętrza.</p><p style="text-align: justify;">Ta książka to wyprawa w poszukiwaniu osób, które pracowały w takich miejscach. Pół biedy, jak miejsce pracy było niedaleko. Nie wszyscy jednak mieli tyle szczęścia. Ich gabinety miały wyglądać profesjonalnie, ale wyposażenie pozostawiało wiele do życzenia. Podobnie jak materiały, którymi się posługiwano, jednak ku chwale ojczyzny robili, co mogli, by ratować nadgryzione przez próchnicę zęby. Starali się też edukować w kwestii higieny jamy ustnej, która pozostawiała wiele do życzenia.</p><p style="text-align: justify;">Liczyłam na nieco więcej ciekawostek z pracy takich osób, niekoniecznie na historie o ich rodzinach. Chociaż to, jak wyglądały u nich kwestie mieszkaniowe, było ciekawe. Dla ludzi urodzonych po czasach PRL-u to może być ciekawa lekcja historii.</p><p style="text-align: justify;">Z tej książki dowiecie się nie tylko tego, jak leczono zęby w powojennych wioskach. Będziecie mogli też liznąć nieco historii stomatologii. Przyznaję szczerze, że trochę robiło mi się słabo, kiedy czytałam o tym, co robiono w dawnych czasach, kiedy stomatologia raczkowała. Moja wyobraźnia wtedy działała aż za bardzo. Na samo wspomnienie aż żołądek podjeżdża mi do gardła.</p><p style="text-align: justify;">Myślę, że ta książka może zainteresować naszych rodziców czy dziadków. Być może mieli kiedyś do czynienia z takimi dentobusami, może mieszkali w miejscach, o których mowa w publikacji, i będzie to dla nich podróż sentymentalna.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Znak.</p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-11996815180760017952024-02-06T17:09:00.001+01:002024-02-06T17:09:51.059+01:00Michał Gargól "Trening umysłu"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQarltOUSikzwbicPkMvZGmmtHeNrr9sAZKgKW8G71eRq3Hl4mIGXr2EERL0bAbOjLyLhZ8DODnUvbsD9etroqn4j4XF14b3wJw_PQ4y6cZ7HH5U2qnI2cFbI2HLCUVNP92L7oRAr0mZjQ9k8aUAjkQ9E0Nu6IDclrbNOU0ARCxXgExr-gJSg7ntMyK0w/s500/trening.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQarltOUSikzwbicPkMvZGmmtHeNrr9sAZKgKW8G71eRq3Hl4mIGXr2EERL0bAbOjLyLhZ8DODnUvbsD9etroqn4j4XF14b3wJw_PQ4y6cZ7HH5U2qnI2cFbI2HLCUVNP92L7oRAr0mZjQ9k8aUAjkQ9E0Nu6IDclrbNOU0ARCxXgExr-gJSg7ntMyK0w/w281-h400/trening.jpg" width="281" /></a></div><div style="text-align: justify;">Rozwiązywanie zadań ćwiczy zdolność logicznego myślenia, rozwija pamięć oraz poprawia koncentrację. Ułatwia kojarzenie i wyciąganie wniosków, kształtuje wyobraźnię, wzmacnia funkcje poznawcze oraz poczucie sprawczości. To rozrywka, dzięki której utrzymasz swój mózg w świetnej kondycji i zredukujesz stres. Rozpocznij trening umysłu już dziś.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;">Zamiłowanie do krzyżówek odziedziczyłam po tacie. Jako dziecko podprowadzałam mu jego gazetki, potem zaczęłam kupować swoje. Do tej pory uwielbiam wszelkiego typu sudoku, zagadki logiczne czy krzyżówki. Pomagają mi po pracy, wiecie, kiedy cały dzień czytam o powierzchniach bitumicznych, babeszjozie czy chromatografii jonowej, potrzebuję czegoś, co pomoże mi wrócić do stanu używalności.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W tej książce znajdziecie ponad 300 zagadek. Niektóre z nich są proste, inne mogą sprawiać więcej problemów. Przyznam szczerze, że nie wszystkie łamigłówki byłam w stanie rozwiązać sama. Do tej pory się z siebie śmieję, ale jako polonistka poległam na zadaniu z mojej dziedziny, nie wpadłam na to, że chodzi o rodzaj w przypadku ciągu słów, z których jedno nie pasuje do reszty. Jak sobie przypomnę moje kombinacje, to z jednej strony chce mi się śmiać, ale z drugiej strony podziwiam siebie za kreatywność w próbie dojścia do rozwiązania. Ale spokojnie, jeśli nie będziecie wiedzieć, jakie jest rozwiązanie, to znajdziecie je na końcu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie miałam wielkich oczekiwań, jeśli chodzi o tę publikację. Liczyłam na rozrywkę. I owszem, dostałam ją, ale też musiałam kilka razy porządnie wysilić swoje szare komórki, ale ja akurat lubię wyzwania, więc nie przeszkadzało mi to, że przy niektórych zadaniach musiałam spędzić więcej czasu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli szukacie książki z zagadkami z różnych dziedzin, to polecam tę publikację. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Są tutaj rebusy, sudoku, wykreślanki, zagadki. Do wyboru, do koloru.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki</div><div style="text-align: center;">dziękuję Wydawnictwu Publicat.</div><p></p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-nc38" data-bb-id="1744" data-bb-oid="192876602"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-75234887385706559722024-02-05T17:14:00.003+01:002024-02-05T17:14:51.767+01:00Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #496 Ellery Lloyd "Klub"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVMrak-YL-tfNkpiVeVY2ucA0j4DoTzFcv_Tv75IHDZAZktbSAeLsEP6PADKu_x_USDHrhPILi26kXdA93O1diJKIu-Uzf2TixEYa97JASmrJgouYlkmakE37tW-tmVFWZRDGD2tYu5cA6kxzrTfMIhgoac_Eb2gursc6k1WhbWhlQndXs0gf2_SoXB0U/s500/klub.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVMrak-YL-tfNkpiVeVY2ucA0j4DoTzFcv_Tv75IHDZAZktbSAeLsEP6PADKu_x_USDHrhPILi26kXdA93O1diJKIu-Uzf2TixEYa97JASmrJgouYlkmakE37tW-tmVFWZRDGD2tYu5cA6kxzrTfMIhgoac_Eb2gursc6k1WhbWhlQndXs0gf2_SoXB0U/w281-h400/klub.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">KAŻDY DAŁBY SIĘ ZABIĆ, BY DOŁĄCZYĆ…</p><p style="text-align: justify;">do kolektywu klubów dla celebrytów rozsianych po całym świecie, w których bogaci i sławni mogą ostro imprezować, a następnie odpoczywać w pięciogwiazdkowych apartamentach, z dala od wścibskich oczu fanów i mediów.</p><p style="text-align: justify;">Najbardziej spektakularnym z nich jest Island Home – pilnie strzeżony, ultraluksusowy kurort u wybrzeży Anglii. Każdy pragnie dostać zaproszenie na jego trzydniową imprezę inauguracyjną.</p><p style="text-align: justify;">Ale za kulisami przedsięwzięcia napięcie sięga zenitu: wymagający i kosztowny projekt doprowadził dyrektora generalnego i jego zespół do granic możliwości. Wszyscy mają coś do ukrycia – i to jeszcze zanim piękni ludzie z brzydkimi sekretami pojawią się na wyspie.</p><p style="text-align: justify;">W miarę jak sprawy stają się coraz bardziej zatrważające, a liczba martwych ciał rośnie, niektórzy członkowie Island Home zaczną żałować, że znaleźli się na liście gości.</p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Ostatnio mam szczęście do książek, które wzbudzają we mnie mieszane uczucia. Miałam do tej powieści dwa podejścia. Za pierwszym razem kompletnie nie potrafiłam się wkręcić, na dodatek prasowe wycinki, które co jakiś czas się pojawiały, nie ułatwiały mi zadania. W końcu jednak zebrałam się, żeby dokończyć czytanie.</p><p style="text-align: justify;">Mamy ekskluzywny kurort, do którego dostęp ma tylko elita. Tu znani ludzie mogą odpocząć z dala od mediów i fanów. Podczas imprezy inauguracyjnej sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. A mianowicie zaczyna pojawiać się coraz więcej ciał osób, które miały pewne sekrety. I tyle, jeśli chodzi o fabułę.</p><p style="text-align: justify;">1/3 książki to była dość wyboista droga. Sporo kwestii było przegadanych, zdarzało mi się gubić wątek. Bardzo chciałam poczuć klimat ekskluzywnego kurortu, ale nie wychodziło mi to najlepiej. Potem zaklikało i nie byłam w stanie oderwać się od czytania. Im więcej trupów wypadało z szafy, tym bardziej rósł mój apetyt i chciałam więcej. Zastanawiałam się, dokąd mnie ta historia zaprowadzi i co bohaterowie mają za uszami. Nawet nie wiem, która z tajemnic najbardziej wbiła mnie w fotel. Chyba ta dotycząca ciąży jednej z kobiet i tego, kim był ojciec jej dziecka. Zapowietrzyłam się, gdy jego mroczne ja ujrzało światło dzienne.</p><p style="text-align: justify;">To była nierówna powieść. Miała potencjał, ale mam też wrażenie, że autorka chciała opowiedzieć za dużo rzeczy za jednym zamachem, przez co ciężar pewnych nie jest aż tak bardzo odczuwalny. Trochę za dużo było dla mnie o stanowiskach zajmowanych przez poszczególne osoby, a i wstawki z artykułu wzbudzają we mnie mieszane uczucia. Moim zdaniem przeplatanie przeszłości i teraźniejszości w zupełności by wystarczyło. Takie stopniowe odkrywanie kart skłoniłoby do przemyśleń na temat tego, co znane osoby są w stanie ukryć dzięki znajomościom i pieniądzom. Reasumując, można przeczytać, ale pamiętajcie, że akcja rozkręca się na dobre w 2/3 książki. Wcześniej z tym bywa różnie.</p><p style="text-align: center;">Za egzemplarz recenzencki<br />dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.</p>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1467284606184136079.post-16647763335233802112024-02-02T17:01:00.001+01:002024-02-02T17:01:42.307+01:00Maria Paszyńska "Niechciane dziedzictwo"<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIKJTQU4Iu92VaTobb6PaScgJfOHshi0yFrlDnT6C1agVF2n0XaYZT7qEAKBUUwDwDfPxPqG5_aaVQ_hbzSfyHkrmGave4hjuWVKdQ9zuch9pAdQhhZYDfmKqxpNIoAEbTQgsFN0qS8wIjeOk8w40bycguZpyLSxOPnfDlk0ZH5IjIVy3E7vDK5OrMgQc/s500/jagiellonowie.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIKJTQU4Iu92VaTobb6PaScgJfOHshi0yFrlDnT6C1agVF2n0XaYZT7qEAKBUUwDwDfPxPqG5_aaVQ_hbzSfyHkrmGave4hjuWVKdQ9zuch9pAdQhhZYDfmKqxpNIoAEbTQgsFN0qS8wIjeOk8w40bycguZpyLSxOPnfDlk0ZH5IjIVy3E7vDK5OrMgQc/w281-h400/jagiellonowie.jpg" width="281" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;">U schyłku życia Władysława Jagiełły czwarta żona rodzi mu upragnionych synów. Wielu możnych jest niezadowolonych z tego faktu. Po śmierci króla rozpoczyna się bezwzględny wyścig o władzę. Ostatecznie tron obejmuje dziesięcioletni syn Jagiełły, Władysław III, w którego imieniu krajem rządzą regenci. Gdy król osiąga wiek męski, rusza na wojnę przeciwko Turkom. Pod Warną ginie bez wieści.</p><p style="text-align: justify;">Jego młodszy brat, Kazimierz Jagiellończyk, zdaje się naturalnym następcą tronu, ale… odmawia przyjęcia korony. Nie chce być królem, nigdy tego nie pragnął. Nie chce też wziąć za żonę Elżbiety Rakuszanki – brzydkiej królewny, wnuczki cesarza rzymskiego. Robi wszystko, by zrzucić z barków ciężar niechcianego dziedzictwa. W atmosferze wielkich zwycięstw i głośnych skandali rodzi się nowa polska dynastia, której członkowie zasiądą niemal na wszystkich tronach Europy. </p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;">Maria Paszyńska jest jedną z autorek, po których książki sięgam bez większego zastanowienia. Ta trochę musiała poczekać na swoją kolej, ale w końcu miałam czas, żeby ją przeczytać. </p><p style="text-align: justify;">Ta opowieść jest snuta z perspektywy przyjaciela Władysława i Kazimierza, niejakiego Andrzeja. Mężczyzna postanawia spisać swoje wspomnienia dotyczące tego, co widział na dworze. I to był ciekawy zabieg, można spojrzeć na te wydarzenia z perspektywy osoby z ludu, która ma pewne dojścia, ale i tak nie we wszystkim uczestniczyła osobiście. Podkreśla, że niektóre rzeczy to plotki, a z racji wieku pamięć płata mu figle, więc z chronologią może być różnie. I ja to kupiłam.</p><p style="text-align: justify;">Narrator tej opowieści przypadł mi do gustu. W sumie postacie Władysława i Kazimierza również, jednak moją ulubienicą jest Elżbieta Rakuszanka. Mam za to problem z Sonką i Jagiełłą. Oboje mieli w książce dobre momenty, jednak rozmowa królowej Zofii z Andrzejem i to, co powiedziała o swoim mężu, wywołało we mnie sprzeczne uczucia. Trudno mi przyjąć pokazany tam obraz ich małżeństwa. Nie wpadło mi w ręce żadne źródło, które by w ten sposób pokazywało króla i jest mi to solą w oku.</p><p style="text-align: justify;">Moim zdaniem najmocniej wybrzmiewają tutaj te tragiczne wydarzenia: śmierć księżniczki Jadwigi, śmierć Władysława Warneńczyka czy śmierć Władysława Jagiełły i to, co się po niej działo. Te fragmenty dają do myślenia. Zwłaszcza w przypadku Jadwigi, zapomnianej nieco córki króla.</p><p style="text-align: justify;">Czy można poczuć klimat dawnych lat, sięgając po tę książkę? Tak, nie mam większych zastrzeżeń, jeśli chodzi o tło historyczne, chociaż trochę więcej pochodziłabym sobie z Andrzejem po Wawelu. W sumie poza zamek też bym z nim się wybrała. </p>
<script src="https://buybox.click/js/widget.min.js"></script>
<span class="bb-widget" id="buybox-68wf" data-bb-id="1744" data-bb-oid="191581359"></span>Maria Derejczyk-Zwierzyńskahttp://www.blogger.com/profile/06428764417256483122noreply@blogger.com1