Strony

wtorek, 2 stycznia 2024

Iwona Wilmowska "Uzurpatorka"

 

Jak dobrze znasz swojego partnera? Czy na pewno wiesz wszystko o jego przeszłości? Czy nie obawiasz się, że pewno dnia wyjdzie z domu i nie wróci? Wszystkie te lęki zmaterializowały się, gdy Mikołaj – krytyk i bloger literacki – zorientował się, że zniknęła jego żona, razem z ich kilkuletnią córeczką. Jak odnaleźć dwie osoby, które dosłownie rozpłynęły się w powietrzu? Jakie wskazówki z ich pozornie idealnego życia pomogą w rozwiązaniu zagadki? Czy za zniknięciem Doroty i Oli kryje się ktoś trzeci?
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia Wasza druga połówka znika wraz z Waszym dzieckiem. Nie wiecie, co mogło się stać. Nie mieliście problemów małżeńskich, w Waszym domu nie było alkoholu, przemocy, osób trzecich. Wszystko było idealnie. Do czasu.

Żona i córka Mikołaja znikają. Mężczyzna nie wie, czy są bezpieczne. Nie mieli wrogów, nikt nie życzył im źle, więc dlaczego Dorota i Ola przepadły bez śladu?

Dość dobrze znam pióro autorki, po jej książki sięgam w ciemno. Z tą jednak mam pewien problem. Czytało mi się ją bardzo szybko. Polubiłam Mikołaja i chciałam dowiedzieć się, co stało się z jego żoną i córką. I przy okazji współczułam mu teściowej. Ta kobieta była straszna. Widać też było, że po Mikołaju cała ta sytuacja nie spływa. I nawet nie przeszkadzało mi to, że praca policji była raczej życzeniowa niż taka, jak to wygląda w rzeczywistości. Zresztą autorka na końcu wypowiada się w tej kwestii. Tylko kiedy całość zaczęła się wyjaśniać, trudno było mi uwierzyć w tę historię.

Nie chcę tutaj wchodzić w spoilery, ale rozwiązanie intrygi mnie nie przekonało. Dla mnie to było naciągane. Pozostała część książki była bardzo dobra, tylko to zakończenie... Przepraszam, do mnie nie trafiło. Może Wam bardziej siądzie.

1 komentarz:

  1. Jak będę miała okazję, to przeczytam, bo jestem ciekawa, czy miałabym takie samo poczucie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)