Strony

sobota, 14 czerwca 2025

Dan Stone "Zagłada. Niezakończona historia Holocaustu"

 

Dzięki swojej erudycji i własnym badaniom autor poddaje wnikliwej analizie wiele utartych założeń i sposobów opowiadania o Zagładzie: przygląda się kwestiom rzekomo już dawno ustalonym, rzuca więcej światła na mniej znane aspekty ludobójstwa Żydów i podkreśla tezy, które jego zdaniem nie wybrzmiewały dotąd zbyt głośno. Ani przez chwilę nie pozwala nam uwierzyć, że wydarzenia te należą już bezpiecznie do przeszłości.
Do napisania tej recenzji zbierałam się już kilka razy. Moje palce zatrzymywały się nad klawiaturą, przez głowę przebiegały nieskładne myśli, których nie umiałam ubrać w słowa. W sumie to byłaby najlepsza recenzja tej książki, jaką mogłabym zostawić. Pozbawiła słów osobę, która na co dzień z nimi pracuje...

Nie była to łatwa lektura, czytałam ją na raty. I nie, nie chodzi mi o to, że autor pisze w nieciekawy sposób. Ciężar emocjonalny, jaki ze sobą niesie ta publikacja, jest ogromny. Zagłada się zakończyła? Patrząc na to, co dzieje się nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, śmiem w to wątpić. Powiem więcej, historia zaczyna zataczać koło. I to przeraża mnie najbardziej.

Czy Zagłada była wyłącznie niemiecką inicjatywą? To jedno z pytań, na które stara się odpowiedzieć autor tej publikacji. Pokazuje, co działo się w poszczególnych krajach w kwestii żydowskiej. Niezwykle cenię Dana Stone'a za to, że podchodzi do kwestii związanych z Zagładą w taki sposób, że nie narzuca swojego zdania. Przedstawia fakty, analizuje je, ale ani przez moment nie miałam poczucia, że mówi mi, co mam o tym wszystkim myśleć. 

Ani przez moment nie miałam poczucia, że czytam nudną książkę historyczną. Chłonęłam każde słowo autora, z niepokojem patrząc na to, co się wydarzyło. Do czego doprowadziły pewne wydarzenia. Nie zabrakło tutaj również głosu dotyczącego tego, co dzieje się we współczesnym świecie. Mój dziadek zawsze powtarzał, że przyjaźnią się ludzie, nie religie. I jest dobrze, dopóki człowiek pomoże człowiekowi, bez względu na to, kto się do kogo modli. Jak łatwo pewna część społeczeństwa o tym zapomina...

Fotografia żołnierza stojącego nad ciałami, którą tu znajdziecie, będzie jeszcze nieraz stawała mi przed oczami. Nigdy nie powinno dojść do tak ogromnej tragedii, z której konsekwencjami mierzą się kolejne pokolenia, bo opisywana przez autora Zagłada nie zakończyła się w dniu zawieszenia broni. 

To była piekielnie trudna lektura, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam. I polecam ją Waszej uwadze. 

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca

1 komentarz:

  1. Na pewno jest trudna, więc na razie nie mam ochoty na takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)