Josef Kohout, Heinz Heger "Mężczyźni z różowym trójkątem"

Co to za świat i co to za ludzie, którzy decydują za dorosłego człowieka, kogo i jak wolno mu kochać? Czy to nie zahamowani seksualnie i obarczeni kompleksem niższości ustawodawcy zawsze najgłośniej krzyczą o „zdrowych odruchach narodu”?

Heinz Heger trafił do obozu koncentracyjnego na mocy Paragrafu 175, czyli dlatego, że był homoseksualistą. Jego wspomnienia "są do dziś uznawane za unikatowe, nie tylko ze względu na przełamanie tabu związanego z tą grupą ofiar narodowego socjalizmu, ale przede wszystkim ze względu na przerażający opis cierpienia tej grupy ofiar, która była prześladowana również po wojnie – Paragraf 175 przetrwał w NRD i RFN do końca lat sześćdziesiątych XX w. (całkowicie wycofany z niemieckiego prawodawstwa dopiero w 1994 roku)".
O tej książce pewnie nigdy bym nie usłyszała, gdyby nie to, że pojawiła się na jednym z profili, które obserwuję na Instagramie. Mam tu na myśli tego posta, odsyłam Was do zapoznania się z opinią jego autora.

Myślałam, że o tym, jak traktowano więźniów obozów koncentracyjnych, wiem już wszystko. Myliłam się. Nie przypominam sobie tego, bym w jakiejkolwiek publikacji czytała o losach homoseksualistów za czasów II wojny światowej. Może to były pojedyncze rozdziały, o których już nie pamiętam, a tu miałam do czynienia z relacją z pierwszej ręki.

To jedna z tych historii, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Nigdy nie zrozumiem tego, jak można dyskryminować kogoś ze względu na jego orientację seksualną. Czytając tę książkę, płakałam. Ci więźniowie byli traktowani gorzej niż zwierzęta. Zrobiono z nich cyrkowe małpki. Mieli dostarczać strażnikom radości. Zabijano ich z byle powodu, a wielu świadomie szło na śmierć, żeby tylko uniknąć upokorzenia i ukrócić swoje cierpienie.

Homoseksualni więźniowie byli wysyłani do najcięższych prac i wykorzystywani przez osoby heteroseksualne. Nie było kobiet, więc jakoś trzeba było sobie ulżyć. Ale za jaką cenę? Przecież to byli ludzie, którzy mieli uczucia, a ich jedyną winą było to, że kochali przedstawicieli tej samej płci. Nikomu nie robili krzywdy, nie kradli, nie mordowali. 

To jest książka dla ludzi o mocnych nerwach. Jest mocna, ale jeśli interesuje Was ta tematyka, zachęcam do przeczytania tej publikacji. Jest wyjątkowa. Drugiej takiej nie znajdziecie.

Josef Kohout, Heinz Heger
Mężczyźni z różowym trójkątem
Ośrodek Karta 2016

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka