Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo Videograf. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo Videograf. Pokaż wszystkie posty

Piotr Kulpa "T.T."

- Lupka, nie ma... Słyszysz? Nie ma takiego potwora, którego nie można odesłać z powrotem. Bo wszystkie potwory lęgną się w naszych głowach. Trzeba tylko wrócić, odszukać go, złapać za mordę i...
Paweł Lupka rozstał się z żoną i próbuje poradzić sobie z kryzysem wieku średniego. Wyjeżdża do Piotrkowa Trybunalskiego i dostaje pracę na pół etatu w bursie. Dodatkowo dostaje godziny w pobliskim liceum. Ma uczyć tam wychowania do życia w rodzinie. Cieniem na jego przeszłości kładą się cienie przeszłości. Demony, które nie pozwalają mu spokojnie spać. Czy uda mu się w końcu znaleźć spokój?

Jacek Piekiełko "Ciemne siły"

Polska grupa archeologiczna wyrusza do Rosji. Podczas prac badawczych archeologowie niespodziewanie trafiają na starą trumnę. Jej zawartość wywraca ich dotychczasowe życie do góry nogami i na zawsze zmienia ich światopogląd. Lokalna społeczność nie jest zbyt przychylna ekipie. Mało tego, niejasne intencje niektórych osób z zespołu, a także niezakończone sprawy jeszcze sprzed wyjazdu na wykopaliska generują szereg zaskakujących wydarzeń i problemów, jakim bohaterowie muszą stawić czoło. Dokąd zaprowadzą ich wykopaliska? 

Przemysław Piotrowski "Radykalni. Terror"

Dziś po raz kolejny przeniesiemy się w czasie. Witajcie w niedalekiej przyszłości. Mamy rok 2023. Europa zaczyna tracić swoją integralność, a wielomilionowa migracja muzułmanów zaczyna zalewać Stary Kontynent. Układ z Schengen już nie obowiązuje. Radykalny islam rozszerza się w zastraszającym tempie. Kuba Polak podczas wymiany studenckiej poznaje piękną Arabkę. Po jakimś czasie okazuje się, że kobieta jest w ciąży. Niestety, szczęście pary nie trwa długo. Nawal została zamordowana. Kuba i jego przyjaciel Michał z trudem uchodzą z życiem, gdy zostają porwani przez oprawców Nawal. Niestety, w niewoli zostaje zatrzymana dziewczyna Michała, Monika. Jak potoczą się jej losy. Czy uda się ją wyrwać z rąk wroga?

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #67 Przemysław Piotrowski "Droga do piekła"

W zeszłym roku w moje ręce trafił literacki debiut Przemysława Piotrowskiego. Byłam nim oczarowana, dlatego bez większego zastanowienia zgodziłam się, by zrecenzować jego kolejną książkę. 

John Pilar, były amerykański żołnierz zostaje skazany za zamordowanie żony i trójki dzieci. Za tak bestialską zbrodnię jest tylko jedna kara - śmierć. Kat wstrzykuje mu do żył śmiertelną mieszankę, ale okazuje się, że droga Johna wcale się nie zakończyła. Jego młodszy brat, Lucas, który od śmierci mężczyzny rzadko bywa trzeźwy, nie wierzy w winę brata. Za wszelką cenę chce dociec prawdy. Wraz z Rose Parker, dziennikarką, prowadzi prywatne śledztwo. W jego wyniku dowiaduje się, że naczelnik więzienia, w którym przebywał John, miał sporo na sumieniu. Czy Lucasowi uda się udowodnić, że to nie brat zamordował swoich bliskich? 

Przyznam szczerze, że choć początek był mocny (nie ma to jak historia z trupem, a właściwie kilkoma trupami na początku), ale jakoś nie mogłam wczuć się w klimat historii. Co prawda czytałam ją nocą, lecz strach nie chciał przyjść. Dopiero po jakimś czasie akcja się rozkręciła na tyle, że pochłonęłam Drogę do piekła za jednym zamachem.

Przemysław Piotrowski mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się po nim tego, że zabierze mnie wprost do piekła. Jeśli myślicie, że to, o czym pisał Dante, było straszne, lepiej zobaczcie, co nawyczyniał nasz rodzimy autor. Powieść była mroczna, momentami przyprawiała o gęsią skórkę. Cały czas śmieję się, że ja już mam zarezerwowany w piekle kociołek, ale jeśli to ma tak wyglądać, może zastanowię się nad zmianą miejscówki. Nie chciałabym trafić tam, gdzie znalazł się John Pilar. Podejrzewam, że za to czułby się tam świetnie Markiz de Sade. To byłoby dla niego idealne miejsce.

Autor w swojej powieści nie tylko próbuje wyjaśnić czytelnikom co właściwie stało się w dniu urodzin najmłodszej córki Johna Pilara, gdy zamordowano jego żonę i dzieci. Pokazuje też, że świat, w którym żyjemy, rządzi się pieniądzem. Duży wpływ na to, w jaki sposób go postrzegamy, mają dziennikarze. Osoby, które bardzo sprytnie manipulują obrazem rzeczywistości. Na ile jest on prawdziwy? Tego musicie przekonać się sami.

Jestem pod wrażeniem postępów, jakie zrobił Przemysław Piotrowski. Bardzo umiejętnie wyprowadził mnie kilka razy w pole. Nie byłam w stanie przewidzieć tego, co się stanie. Niejednokrotnie dostawałam obuchem w łeb. I to tak od serca.

Jeśli macie słabe nerwy, lepiej nie zabierajcie się za tę książkę. Nie wiem, czy będziecie w stanie przejść przez Drogę do piekła. To mocna lektura. Tylko dla czytelników o mocnych nerwach i żołądkach.

Przemysław Piotrowski
Droga do piekła
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Videograf.

Stefan Sarda "Opowiem ci mroczną historię"

Opowiem ci mroczną historię to pierwszy zbiór opowiadań autorstwa Stefana Dardy. Jego powieści przypadły mi do gustu i byłam ciekawa, jak będzie z krótszymi formami wypowiedzi. Jakie są moje wrażenia po lekturze?

Zbiór zawiera 9 opowiadań. Po pochlebnych recenzjach innych czytelników, byłam nastawiona na ciekawe literackie przeżycia. Musiałam obejść się smakiem. Opowiadania grozy autorstwa Stefana Dardy nie przestraszyły mnie. Żadne z nich nawet specjalnie nie przypadło mi do gustu. W trakcie lektury miałam wrażenie, że gdzieś już to czytałam. Nie znalazłam tu niczego oryginalnego, a na to liczyłam.

Książkę czyta się szybko, to fakt. Autor ma lekkie pióro. Posługuje się prostym językiem. Rozdziały są krótkie, więc czytelnik nie męczy się w trakcie lektury. Akcja opowiadań dzieje się w Polsce. Stefan Darda dość dobrze odwzorował w książce nasze realia. Pod tym względem nie mogę się do niczego przyczepić.

Miałam wrażenie, że jak na opowiadania grozy, język autora jest zbyt grzeczny. Nie chodzi mi o to, żeby Darda rzucał mięsem na prawo i lewo, ale brakowało mi w narracji i dialogach pazura. Było za spokojnie.

Czytelnicy mogą przekonać się, co zainspirowało autora do napisania poszczególnych opowiadań. Niektóre inspiracje mogą zaskoczyć.

Czy polecam ten zbiór opowiadań? Chciałabym, ale nie potrafię tego zrobić. Mnie rozczarował. Liczyłam na coś lepszego.

Stefan Darda
Opowiem ci mroczne historie
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2014

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #39 Marek Stelar "Twardy zawodnik"

lubimyczytac.pl
Ostatnio w moje ręce wpada coraz więcej polskich thrillerów. Jakoś nie umiałam wcześniej się do nich przekonać. Wczoraj był na tapecie Stefan Darda, dziś będzie Marek Stelar. O co chodzi z tym twardym zawodnikiem?

Anders Soedergren to człowiek sukcesu, przedstawiciel handlowy, któremu nic w życiu nie brakuje. Jest młody, bogaty i przystojny. Wydaje się, że złapał Pana Boga za nogi. Jednak niespodziewana śmierć jednego z jego klientów ściąga mu na głowię kłopoty. Traci panowanie nad grą, w którą grał od dawna. Nic już nie dzieje się po jego myśli. W pewien niedzielny poranek u drzwi nadkomisarza Roberta Krugłego staje przerażony prokurator Michalczyk. Mężczyzna mówi mu, że właśnie zabił człowieka. Na jego niekorzyść działa fakt, że niewiele pamięta z wczorajszej nocy. Nie ma pojęcia jak to się stało, że w jego łóżku znalazła się zamordowana kobieta. Jak w tej sytuacji zachowa się nadkomisarz? Wobec kogo pozostanie lojalny: wobec prawa czy przyjaciela? Co popchnęło prokuratora do popełnienia zbrodni?

Już po pierwszych kilku stronach książki przepadłam na dobre. Uwielbiam thrillery, w których akcja zmienia się jak w kalejdoskopie. Nie lubię nudy i stagnacji. Męczą mnie rozwlekłe opisy. Marek Stelar postawił na konkrety. Od samego początku dobrze wiedział, co chce napisać. Cała książka jest bardzo dobrze przemyślana. Nie potrafię znaleźć ani jednego słabego punktu. Dialogi były naturalne, a nie pisane na siłę. Opisy skonstruowano w sposób oddziałujący na wyobraźnię. Niemal widziałam wszystko to, co się dzieje.

Akcja gnała jak szalona. Już byłam pewna, że znam rozwiązanie zagadki, lecz autor zaskakiwał mnie, kierując podejrzenia w innym kierunku. W pewnym momencie byłam totalnie skołowana i nie potrafiłam przewidzieć zakończenia. To bardzo dobrze świadczy o Marku Stelarze. Zaskoczenie mnie, czytelniczki, która w swoim życiu przeczytała setki thrillerów, nie jest wcale prostym zadaniem. Jemu się to udało. Zakończenie Twardego zawodnika to wisienka na torcie. Nie spodziewałam się takiej bomby na końcu.

Powołani do życia bohaterowie byli wyraziści, zapadali w pamięć. Nie ginęli w tłumie. Nawet mniej ważne postacie były, jakkolwiek to nie zabrzmi, dopieszczone do granic możliwości. Takich książek powinno być więcej na naszym rodzimym rynku literackim. Jestem głodna kolejnych wrażeń i mam nadzieję, że autor mi ich dostarczy.

Było mrocznie, było krwawo, moja żądza krwi została (aż do następnego poniedziałku) w pełni zaspokojona. Jestem ciekawa, co jeszcze autor będzie miał mi do zaoferowania.

Marek Stelar
Twardy zawodnik
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Videograf.

Stefan Darda "Zabij mnie, tato"

lubimyczytac.pl
Nazwisko autora kilka razy obijało mi się o uszy, jednak nigdy wcześniej nie miałam okazji, by zapoznać się z jego twórczością. Zabij mnie, tato to moje pierwsze spotkanie z nim. Jakie są moje wrażenia?

Trzynastoletnia Wiktoria wraz z dwoma młodszymi siostrami, Julią i Aleksandrą, wraca ze szkoły do domu. Po drodze spotyka znajomych, z którymi postanawia spędzić trochę czasu, więc dziewczynki idą dalej same. Nigdy jednak nie docierają na miejsce. Na pomoc zrozpaczonej rodzinie rusza emerytowany policjant, Zdzisław. Z nieoficjalnych źródeł dowiaduje się, że z więzienia został zwolniony psychopatyczny morderca. Ślad po nim urywa się i nikt nie wie, gdzie aktualnie przebywa. Wszystko wskazuje na to, że Julka i Ola mogły dostać się w jego ręce. Nękana wyrzutami sumienia Wiktoria nie potrafi sobie wybaczyć tego, że zostawiła siostry same. Czy uda się odnaleźć dziewczynki?

Przyznam, że na początku miałam problem z wczuciem się w klimat powieści. Akcja rozwijała się dość wolno, a jak wiecie, jestem czytelniczką, która lubi wciskające w fotel i mroczne opowieści. Żebym była w pełni usatysfakcjonowana, coś musi się dziać. Zaczęłam nieco obawiać się tego, że blurb z okładki nijak będzie się miał do treści książki. Myślałam, że obejdę się smakiem, jednak autor mnie zaskoczył. Akcja w końcu ruszyła z kopyta i nie mogłam narzekać na nudę.

Zainteresował mnie motyw "ustawy o bestiach", o której jakiś czas temu było dość głośno w mediach. Kojarzycie, o co chodzi? Jeśli nie, odsyłam do tego artykułu. Stefan Darda wplótł w swoją opowieść ten kontrowersyjny temat w bardzo zgrabny sposób. Nie chciał zrobić z tego taniej sensacji. Pokazał tylko, jak ta ustawa wygląda w rzeczywistości. Uświadamia, że nasze prawo pod tym względem jest dość dziurawe. To zjeżyło mi włosy na głowie. 

Z przerażeniem patrzyłam na to, co działo się z Wiktorią. Nie wyobrażam sobie tego, jak źle musiała się z tym wszystkim czuć. Była odpowiedzialna za siostry, zostawiła je i dziewczynki zaginęły. Miała na koncie kilka samobójczych prób. Jedna ze scen wyjaśni Wam, skąd wziął się tytuł książki. Ja tego nie zdradzę, ale mam nadzieję, że będziecie w takim samym szoku jak ja, gdy to przeczytacie.

Komu mogłabym polecić tę książkę? Fanom Stefana Dardy, to chyba rzecz jasna. Myślę, że ta historia spodoba się fanom thrillerów. To kawał dobrej opowieści. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo akcja na początku może się nieco dłużyć.

Stefan Darda
Zabij mnie, tato
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Videograf.

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #32 Natan Noraj "Czternaście milimetrów życia"


Z zeszłym tygodniu poniedziałki ze zbrodnią w tle zabrały nas do Włoch. Dzisiaj przeniesiemy się do Krakowa. To tam działa Archiwum X. Nie, nie spotkacie tam agentów Scully i Muldera, lecz polski zespół dochodzeniowy, który zajmuje się sprawami otwartymi i niewyjaśnionymi.
Jeden z członków spółki centrum medycyny niekonwencjonalnej zostaje brutalnie zamordowany. Funkcjonariusze z Archiwum X docierają do wydarzeń sprzed 3 lat. Okazuje się, ówczesny prezes spółki popełnił samobójstwo w miejscu, w którym odnaleziono ciało denata. Krąg podejrzanych rośnie, a na jaw wychodzą mroczne tajemnice bohaterów.
Natan Noraj odwalił kawał dobrej roboty. Opisał legendarne Archiwum X, o którym oficjalnie niewiele wiadomo. Nie spotkałam się do tej pory z poruszeniem tego wątku w literaturze polskiej. Przyznam, że nie wiedziałam nawet o jego istnieniu. Członkowie ekipy zostali przedstawieni w bardzo realistyczny sposób. Każdy z nich ma swoje ambicje, nikogo nie jest łatwo przekonać do swoich racji. Między bohaterami toczy się nieustanna walka. Podinspektor Brunon Bielik, który jest, przynajmniej w teorii, dowódcą ekipy, nie ma łatwego zadania. Zapanowanie nad Danielem Atmanem - paranoikiem uzależnionym od używek, Mikołajem Messnerem - wybitnym psychologiem, Sarą Kotańską - analitykiem kryminalnym i Patrykiem Filarem - zwykłym policjantem, jest nie lada wyzwaniem. Czy uda im się rozwikłać zagadkę? 
Na początku w książce niewiele się działo. Miałam mieszane uczucia i nie byłam pewna, czy uda mi się dobrnąć do końca. Na szczęście z każdym trupem robiło się coraz ciekawiej. Lubię, gdy powieść ocieka krwią. Natan Noraj zaspokoił moje oczekiwania. Napisał świetną powieść, od której bardzo trudno się oderwać.
Nie byłam w stanie domyślić się, kto jest mordercą. To ogromny plus. Nie czuję żadnej satysfakcji, gdy już od połowy książki wiem, kto jest winny. Czekam zawsze na element zaskoczenia. Natanowi Norajowi udało się wcisnąć mnie w fotel. Nie mogłam uwierzyć, że akurat ta osoba stoi za tym krakowskim pogromem. Miałam wiele podejrzeń, ale każde z nich było chybione. Zakończenie było naprawdę fenomenalne. Na taką bombę czekałam. Do tej pory szukam zębów, które wypadły po tym, jak moja szczęka opadła z wrażenia. Nie wiem, czy autor odnajdzie mój tekst, ale w tym momencie chylę przed nim czoła. Mam nadzieję, że to nie będzie jego jedyna powieść.
Jeśli szukacie dobrego, polskiego kryminału - polecam Czternaście milimetrów życia. Ta książka wciąga i trzyma w napięciu, choć jak wspomniałam, trzeba najpierw przebrnąć przez kilka pierwszych stron.

Natan Noraj
Czternaście milimetrów życia
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Videograf. 

Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #21 Piotr Rozmus "Kompleks Boga"


Są książki, po których trudno spać spokojnie. Kompleks Boga Piotra Rozmusa jest bez wątpienia jedną z nich. Za jej lekturę zabrałam się, gdy byłam sama (nie licząc chomika, który biegał w przeraźliwie skrzypiącym kółku) w domu, a na dworze szalała burza. Wybrałam sobie idealny moment na czytanie. Dzięki temu już od kilku dni nie potrafię spać spokojnie. Jesteście ciekawi co tak na mnie podziałało?
Ewa, Wojtek, Krystian i Natalia – czworo ludzi, którzy nie mają pojęcia o swoim istnieniu. Wydaje się, że nic ich nie łączy. Okazuje się, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogliby przypuszczać. Każde z nich ma na swoim sumieniu grzech. Przypomina im o tym tajemnicza wiadomość, którą odnajdują niedługo przed porwaniem. Kiedy budzą się w klatkach i widzą pomieszczenie, w którym z sufitu zwisa hak, wiedzą, że nie czeka ich nic dobrego. Na żal za popełnione grzechy może być już za późno. Pozostaje pytanie, jak wydostać się z tego piekła? Jesteście ciekawi, kim okaże się człowiek, który postanowił pobawić się w Pana Boga? Chcecie wiedzieć, czy bohaterowie przeżyją? Rozejrzyjcie się zatem za Kompleksem Boga. Ode mnie odpowiedzi na te pytania na pewno nie dostaniecie.
Wiecie co w tej książce przerażało mnie najbardziej? To, że faktycznie po świecie może chodzić taki wariat, który postanowi pobawić się w Pana Boga i ukarać grzeszników. Porywaczem nie był kosmita, ork czy inny upiór. Był nim człowiek, mężczyzna, na którego niewielu zwróciłoby na ulicy uwagę. Ta świadomość działała na moją psychikę. Myśl, że coś takiego może się naprawdę stać, przyprawia mnie o ciarki.
Czworo nieszczęśników wpadło w ręce psychopaty. Fakt, może i nie prowadzili życia godnego pochwały, mieli sporo za uszami, ale nikt nie miał prawa w taki sposób ich ukarać. Od samego początku nie lubiłam Krystiana. Macho z przerośniętym ego działają na mnie jak płachta na byka, jednak w głowie mi się nie mieści to, w jaki sposób potraktował go psychopata. Nie wiem, jak bardzo nierówno pod sufitem trzeba mieć, żeby zrobić coś takiego. Z całej tej czwórki najbardziej żal było mi Natalii. Została ukarana za grzech, którego nie popełniła. „Pan bóg” się pomylił, ale myślicie, że wyciągnął z tego wnioski? A skąd. Dalej dążył do spełnienia swojej chorej misji.
Piotr Rozmus stworzył przerażająco dobrą opowieść. Opisy ociekały krwią, ale nie budziły jakiegoś wielkiego obrzydzenia. Za to powodowały, że czułam na ramionach gęsią skórkę. Nie jest łatwo mnie wystraszyć, więc skoro temu autorowi się to udało, to ta książka ma w sobie TO COŚ. Może i bohaterowie nie są oryginalni, ale nie zapomnę o nich. Nie po tym, co wraz z nimi przeszłam. Jestem pozytywnie zaskoczona zakończeniem. Nie czytałam wcześniejszej powieści Piotra Rozmusa, ale muszę to zmienić. Jestem ciekawa, czy jest równie dobra jak Kompleks Boga.
Odradzam sięganie po tę książkę osobom o słabych nerwach. Jest dość krwawo i brutalnie, więc jeśli nie lubicie czegoś takiego – radzę poszukać innej lektury. Tę polecam czytelnikom lubiącym dobry thriller z odrobiną psychologii w tle. Gwarantuję, że nie będziecie się przy tej książce nudzić. Możecie nawet zaszaleć i przeczytać ją, tak jak ja, w trakcie burzy. Jestem tylko ciekawa, czy będziecie mogli po niej spokojnie spać.

Piotr Rozmus
Kompleks Boga
Wydawnictwo Videograf
Chorzów 2015

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu Videograf.
Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka