Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #478 C.L. Taylor "Wrobiona"

 

Gdyby twój mąż wrobił cię w morderstwo, jak straszna byłaby twoja zemsta?

Pięć lat temu Olivia Sutherland została skazana za spiskowanie w celu zamordowania męża.

Teraz, gdy wreszcie jest wolna, ma trzy cele: naprawić relacje z nastoletnią córką, odzyskać dobre imię i zdemaskować swojego męża – mężczyznę, który ją wrobił.

Jak daleko będzie w stanie się posunąć, by zrealizować swoje zamiary?

I jak daleko posunie się jej mąż, aby ją powstrzymać?

Okazuje się, że jego kłamstwa sięgają głębiej, niż Olivia mogłaby sobie wyobrazić.

I tym razem to nie jej wolność jest zagrożona, ale jej życie…

Olivia chciała odejść od męża i rozpocząć życie z kochankiem. Jednak ten postanowił pokrzyżować plany żony i oskarżyć ją o to, że próbowała go zabić. Minęło 5 lat, kobieta wyszła z więzienia. Chce naprawić relacje z córką i oczyścić swoje imię.

Pomysł na fabułę może i nie był specjalnie oryginalny, ale byłam ciekawa tego, jak zostanie poprowadzona intryga. W jaki sposób Olivia spróbuje zdemaskować swojego byłego męża i odkryć prawdę. Zastanawiałam się też nad tym, jak będzie przebiegało jej odbudowywanie relacji z nastoletnią córką.

Nie porwała mnie ta książka. Bardzo trudno było mi uwierzyć w postać Olivii. Spodziewałam się tego, że będzie bardziej wyrazista. Hej, w końcu ktoś ukradł jej 5 lat życia. Poruszyłabym niebo i Ziemię, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Ona niby też próbuje, ale nie przekonywała mnie w swoich działaniach. Nie byłam w stanie uwierzyć w to, że babka tyle co wyszła z więzienia. Nie widziałam, żeby coś się w niej zmieniało, nie czułam jej determinacji. Zresztą pozostałe postaci też mi się rozmywają i choć jestem świeżo po lekturze, niespecjalnie pamiętam ich imiona.

Sama akcja do pewnego momentu rozwija się dość powoli. Potem nieco przyspiesza, ale potem też nie było dla mnie większych rewelacji. Nie do końca jestem w stanie określić moje odczucia po przeczytaniu finału. Przyjęłam go do wiadomości, ale nie zrobił na mnie większego wrażenia.

Ta książka miała potencjał i bardzo dobre momenty, ale według mnie pewne rzeczy działy się przypadkowo, bo tego akurat wymagała fabuła. Kilka razy zastanawiałam się nad tym, czy podobne wydarzenia mogłyby mieć miejsce w prawdziwym życiu i jakoś nie byłam do tego przekonana. Niestety, ale za kilka dni zapomnę kompletnie o tej książce i tylko ten tekst będzie mi w stanie o niej przypomnieć, a szkoda.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka