Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #483 Przedpremierowo! Patronat Czytelni Mola Książkowego Wojciech Wójcik "Bilet dla zabójcy"

 

W mrocznym labiryncie tajemnic W podziemiach Dworca Centralnego policjanci znajdują zwłoki mężczyzny z rozbitą czaszką. To nie pierwsze tego typu zabójstwo – w podobny sposób w ciągu ostatnich miesięcy zginęły trzy inne osoby. Zamordowanych łączy tylko jedno. Wszyscy regularnie podróżowali tym samym pociągiem relacji Działdowo-Warszawa.

Do zespołu śledczego dołącza Olga Bojko z komisariatu kolejowego policji. Wkrótce odkrywa szereg podobieństw między sposobem działania sprawcy ochrzczonego przez media mianem Trepanatora oraz innego seryjnego zabójcy z terenów kolejowych, ujętego ćwierć wieku temu. Człowiek ten przebywa obecnie w „ośrodku dla bestii” i teraz ma dla policji zaskakującą wiadomość. Tylko… czy można mu uwierzyć?

Nowym członkiem załogi feralnego pociągu zostaje Kacper Słubicki, który w rodzinnym Działdowie dorobił się opinii wyrzutka Praca na kolei ma sprawić, że stanie na nogi, ale wkrótce wszystko się komplikuje.

Ludzi znamy na tyle, na ile pozwalają nam spojrzeć pod maskę, za którą się ukrywają. Ta powieść bardzo dobrze obrazuje to stwierdzenie. Czy faktycznie znamy bliskich nam ludzi? 

Trepanator, seryjny zabójca z terenów kolejowych, został zatrzymany ponad ćwierć wieku temu. Przebywa w "ośrodku dla bestii". Czy to możliwe, że po latach pojawił się jego naśladowca? A może ten człowiek ma swojego ucznia? Odpowiedzi na te pytania starają się odnaleźć policjanci pracujący nad tą sprawą. Kto i dlaczego morduje pasażerów pociągów? Czy ofiar będzie więcej?

Jestem piekielnie dumna z tego, że podpisuję się pod tą książką jako Patron. Niezwykle cenię sobie pióro Wojciecha Wójcika, to dla mnie autor, po którego powieści sięgam w ciemno. Nigdy mnie nie zawiódł. A najnowszą historią wgniótł mnie w fotel. Pochłonęłam ją jednym tchem. Z jednej strony bałam się tego, co autor mi zaserwuje, ale z drugiej strony chciałam dowiedzieć się, co będzie dalej. Ostrzegam, w trakcie lektury niektóre sceny mogą sprawić, że wyjdziecie ze swojej strefy czytelniczego komfortu, mówię tu o miejscach zbrodni.

Bardzo zaintrygował mnie wątek związany z Trepanatorem. I nie chodzi mi tu tylko o zbrodnie, których dokonał wiele lat temu, ale o jego żonę. Nie chcę zdradzać zbyt wiele szczegółów, ale kiedy czytałam o ich relacji, o tym, jak się narodziła, to zastanawiałam się, co Sabina ma w głowie i czy na pewno wszystkie klepki ma na swoim miejscu. 

Ta powieść to nie tylko thriller, który wciska w fotel, zaciska żołądek w pętlę. Autor postarał się, by rozbudować warstwę obyczajową i psychologiczną. Wątek pana Eugeniusza roztrzaskał moje serce na miliony kawałków. Z Anielką było podobnie.

To bardzo dobra książka. Zostawiła mnie po lekturze z wieloma pytaniami. Do czego byłabym się w stanie posunąć, żeby zadośćuczynić cierpieniu moich bliskich? Na ile faktycznie ich znam? Czy zemsta faktycznie ukoiłaby mój ból? To nie była łatwa emocjonalnie podróż, ale bardzo cieszę się, że ją odbyłam. I Wam również ją polecam.

Premiera odbędzie się już jutro!

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka