#przesłuchane: Daniel Hurst "Żona lekarza"

 

Mój mąż jest lekarzem. Mądrym i czarującym, któremu wszyscy ufają. Z wyjątkiem mnie. W oczach innych ludzi mam dosłownie wszystko - idealne małżeństwo, idealnego męża, idealne życie. Ale to takie dalekie od prawdy...

Doktor Drew Devlin nie jest tak szanowaną postacią, za jaką się uważa. Powodem, dla którego przeprowadziliśmy się do tej pięknej, starej posiadłości ze wspaniałym widokiem na morze, była chęć pozostawienia przeszłości za sobą. Z założenia ma to być nowy początek dla nas obojga. Odkryłam jednak, że mój mąż znów mnie okłamuje. Wykorzystuje wpływy, które ma w swojej pracy, aby mieszać ludziom w życiu i uzyskać dokładnie to, czego chce - bez względu na to, kto na tym ucierpi.

Ostatnio w drodze do pracy towarzyszył mi ten audiobook. Nie miałam wielkich oczekiwań, jeśli chodzi o tę książkę, spodziewałam się tego, co może się w niej wydarzyć. I się nie pomyliłam.

Bezspoilerowo, o czym jest ta książka. Fern i Drew to małżeństwo na pozór idealne. On jest lekarzem, ona zajmuje się domem. Przeprowadzają się z Manchesteru do niewielkiej miejscowości, do willi z widokiem na morze. To miał być dla nich nowy początek, jednak okazuje się, że Drew ma przed żoną pewne tajemnice, a ich przeprowadzka kryje w sobie drugie dno.

Narracja jest prowadzona z perspektywy Drew i Fern. Te dwa spojrzenia pozwalają stworzyć obraz tego, jak układają się relacje między małżonkami. Zarówno Drew, jak i Fern nieco mnie irytowali. W sumie trudno mi powiedzieć, które z nich bardziej. Byli tak przewidywalni, że bez problemu mogłam odgadnąć, co wydarzy się dalej.

Jeśli chodzi o wątek kryminalny, to do pewnego momentu był nawet całkiem nieźle poprowadzony. Do wątku z wanną. Kto czytał, będzie wiedział, o co mi chodzi. Tutaj już mi się ta opowieść przestała kleić i aż dziw bierze, że tak to zostało rozwiązane. Zakończenie moim zdaniem kładzie tę książkę. Według mnie to, co kazało działać osobie, która się tam pojawia, jest tak naciągane, że trudno mi w to uwierzyć. Rozumiem, że ktoś może być nim zachwycony, mnie to nie porwało.

To jest raczej książka dla osób, które nie czytały zbyt wielu kryminałów w swoim życiu. Dla starych wyjadaczy gatunku ta historia będzie przewidywalna. Ma dobre momenty, zwłaszcza kiedy pojawiają się ludzie z miasteczka, których aż chciałoby się uściskać, ale niczym mnie ta książka nie zaskoczyła. Niestety, szybko o niej zapomnę.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka