Arkadiusz Lorenc "Lękowi"

 

Kołatanie serca, duszności, bóle brzucha – to typowe objawy płynące z ciała, jakie może wywoływać lęk. Zwykle osoby dotknięte zaburzeniami lękowymi, dawniej nazywanymi powszechnie nerwicą, dopiero na końcu swojej długiej drogi po gabinetach lekarskich trafiają do psychiatry lub psychoterapeuty.

Ta książka ma to zmienić. Zaburzenia lękowe są obecnie najczęstszym psychicznym problemem Polek i Polaków. Występują częściej niż depresja. A jednak to o niej wydaje się być głośniej. Choć u jej podłoża często może leżeć… lęk.

Autor opisuje własne zmagania z nadmiarowym lękiem i pyta inne osoby dotknięte zaburzeniami lękowymi: Jak wam się żyje? Co dla was oznacza lęk? Ile wam odebrał? Ile odebrać nie zdołał? Na jaką pomoc możecie liczyć?

"Partnerzy i partnerki osób uzależnionych często wyręczają je w obowiązkach, pomagają załatwiać zwolnienia z pracy czy ukrywać problem przed rodziną. (...) Tymczasem uzależnienie to choroba jak każda inna, i żeby ten, kto na nią cierpi, zaczął szukać pomocy, musi poczuć, że alkoholizm utrudnia mu życie i jest problemem."

Podejrzewam, że wielu z Was zna kogoś, kto mierzy się z zaburzeniami lękowymi albo sami się z nimi zmagacie. Ja mam w najbliższym otoczeniu kilka takich osób. Niektóre szukają pomocy, inne oczekują, że świat się do nich dostosuje. Ta książka opowiada o ludziach, którym zaburzenia lękowe nie są obce. To nie jest wyczerpująca temat publikacja, a raczej zaproszenie do dyskusji, badania tego zagadnienia, przekonania się, co można z nim zrobić i dlaczego warto to zrobić.

Ta książka nie jest obszerna, jednak przeczytanie jej zajęło mi kilka dni. Czytanie o ludziach z zaburzeniami to spory kaliber i po kilku stronach czułam się nieco przeciążona. Najtrudniejsza do dźwignięcia była dla mnie historia Franka i jego żony, która zmaga się z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Czułam się bardzo zmęczona, gdy widziałam, jak zachowywała się kobieta. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, jakim piekłem jest dla niej życie i co musi czuć.

Nie była to łatwa lektura, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Pozwoliła mi zajrzeć za kulisy życia osób mierzących się z lękiem i ich bliskimi. Mogłam ich lepiej zrozumieć. Autor pokazuje także, że zaburzenia lękowe to nie koniec świata i można je leczyć, jednak polska służba zdrowia nie ułatwia tego zadania. Trzeba w Polsce mieć pieniądze, żeby chorować. Kolejki do specjalistów odstraszają, choć czasem można mieć szczęście i wbić się w lukę. Jednak bardzo często chorzy muszą płacić za leczenie ogromne pieniądze.

Jeśli mierzycie się z zaburzeniami lękowymi albo macie w swoim otoczeniu kogoś z taką przypadłością, ta książka może być dla Was. Emocjonalnie spory kaliber, ale pozwala lepiej zrozumieć chorych.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka