Meg Shaffer "Gra w życzenia"

 

Wiele lat temu Jack Masterson, autor bestsellerów dla dzieci, z niewiadomych przyczyn porzucił pisanie. Nagle pojawia się ponownie z zupełnie nową książką i jedynym w swoim rodzaju konkursem. Wygrana w nim nagroda odmieni życie zwycięzcy tej wciągającej i kapryśnej powieści.

Lucy Hart dobrze wie, jak to jest dorastać bez miłości rodziców. W dzieciństwie naznaczonym zaniedbaniem i samotnością znalazła ukojenie w książkach, a konkretnie w serii Wyspa Zegarowa autorstwa Jacka Mastersona. Teraz jako dwudziestosześcioletnia pomocnica nauczyciela dzieli się swoim zamiłowaniem do czytania z uczniami, zwłaszcza z osieroconym Christopherem. Lucy oddałaby wszystko, by adoptować chłopca, jednak nie może sobie na to pozwolić bez funduszy i stabilizacji.

Gdy Jack Masterson ogłasza, że napisał nową książkę i organizuje konkurs na swojej prywatnej wyspie, Lucy dostrzega w tym szansę na lepszą przyszłość dla siebie i Christophera. 

Proszę nie regulować odbiorników, tak, dobrze widzicie, przeczytałam powieść obyczajową okraszoną romansem. Wszystko ze mną w porządku, nie musicie wzywać egzorcysty. Po prostu potrzebowałam czegoś lżejszego do czytania i padło na tę książkę.

Lucy żyła w cieniu chorej siostry. Rodzice nie poświęcali jej czasu, więc uciekała w lekturę serii "Wyspa zegarowa" autorstwa Jacka Mastersona. Teraz, po latach, chce stworzyć dom dla osieroconego Christophera, jednak praca na stanowisku pomocnicy nauczyciela nie jest w stanie zapewnić jej godnej pensji. Jack Masterson, który od lat nie napisał niczego nowego, ogłasza, że wrócił do pisania i organizuje w związku z tym konkurs na swojej prywatnej wyspie. Dla Lucy to szansa na odmianę losu.

Nie będę owijać w bawełnę, ta książka była przewidywalna, trafnie odgadłam niemal wszystkie kluczowe wątki, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Polubiłam Lucy i chciałam, żeby w końcu zaczęło jej się w życiu układać. Nie miała lekko, nie zaznała miłości ze strony rodziców, a teraz brakowało jej pieniędzy, by zapewnić dom małemu chłopcu.

To była baśń dla dorosłych, za sprawą której na chwilę przeniosłam się do czasów dzieciństwa i przypomniałam sobie książki, które wtedy czytałam i które zabierały mnie w podróż do innego świata. Jeśli szukacie historii, której lektura sprawi, że zrobi się Wam ciepło na sercu, to to jest właśnie dobra propozycja. Są tutaj poruszane trudne tematy, związane m.in. z odrzuceniem przez rodziców, ale są podane w taki sposób, że nie będziecie czuć się niekomfortowo, czytając o nich.

Mam niedosyt, jeśli chodzi o rozwiązanie pewnych wątków, na przykład z siostrą Lucy, ale jestem w stanie przymknąć na to oko. To był dobrze spędzony czas, w gronie osób, które polubiłam i którym kibicowałam.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka