Jacky Fleming "Kłopoty z kobietami"

źródło:lubimyczytac.pl
Jestem kobietą, więc mam mały mózg, słabe ręce i skłonność do histerii. Moim obowiązkiem powinno być siedzenie w domu, najlepiej cicho, i usługiwanie mężowi. Nie zostałam stworzona do czynienia wielkich rzeczy.  Już sam Karol Darwin zauważył, że na kartach historii dominują przede wszystkim wybitni mężczyźni. Wielki filozof Artur Schopenhauer ogłosił, że kobieta nigdy nie stworzy żadnego oryginalnego dzieła, ponieważ nie posiada „uwłosienia geniusza” (to chyba nie widział mnie o poranku). Jan Jakub Rousseau uważał natomiast, że kobiety powinny oddawać się wyłącznie temu, co dla nich naturalne – zadowalaniu innych. Wszystko, co wiemy o kobietach, powiedzieli mężczyźni. Przez wieki filozofowie i naukowcy (rzecz jasna płci męskiej!) prześcigali się w dziwacznych teoriach o ich naturze. Spychali je na margines, twierdząc, że to nieszkodliwe, choć kłopotliwe istoty. Jacky Fleming swoimi rysunkami w przewrotny i błyskotliwy sposób raz jeszcze opowiada nam tę historię. Przestrzega, że nie zawsze powinniśmy wierzyć we wszystko, co wpajają nam wielkie autorytety. 


Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej publikacji. Podeszłam do niej z bardzo dużym dystansem. Gdybym brała na serio wszystko to, co zostało tu napisane, dość szybko rzuciłabym książkę w kąt, zastanawiając się, jak ktoś mógł coś takiego wydać.

Kłopot z kobietami czyta się błyskawicznie. I z uśmiechem na ustach, pod warunkiem, że ma się dystans do siebie i tego, co jest zawarte w książce. Ponurakom odradzam lekturę. Tylko niepotrzebnie napsują sobie krwi. Książka ocieka więc ironią i w zabawny sposób pokazuje, dlaczego kobiety nie mogą odnieść w życiu sukcesu. Każda strona jest ozdobiona odpowiadającym treści rysunkiem. To wszystko uwypukla problemy związane z niesprawiedliwym traktowaniem kobiet. Z założenia jesteśmy gorsze od mężczyzn. Trudno, żeby było inaczej, skoro mamy tak malutkie móżdżki.

Przepraszam sąsiadów, którzy wysłuchiwali mojego rechotu, gdy czytałam o tym, dlaczego kobiety nie są mile widziane podczas spotkań, w jakich uczestniczą głównie mężczyźni. Płakałam, gdy czytałam o gorsetach i uprawianiu sportu. Takich ćwiczeń mięśni brzucha już dawno nie miałam.

To niemalże obowiązkowa lektura dla wszystkich kobiet. Oczywiście nie zabraniam sięgnięcia po nią również mężczyznom. Jeśli szukacie czegoś lekkiego do poczytania, czegoś, co oderwie Was chociaż na chwilę od szarej rzeczywistości - myślę, że możecie sięgnąć po tę książkę. Jest króciutka, a potrafi sprawić wiele radości.

Jacky Fleming
Kłopoty z kobietami
Wydawnictwo Znak
Kraków 2017

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Wydawnictwu Znak. 

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Z tymi mięśniami brzucha to uważaj, przecież wiadomo, że kobiety nie mogą być umięśnione, wysportowane itd. :D
    Świetna książka, bardzo miło mnie zaskoczyła. Bałam się takiego feministycznego tonu, którego nie lubię, ale tu go nie znalazłam. Sarkazm trafił w punkt, humor idealnie mi podpasował. A rysunki świetnie dopełniły treść. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. na początku pomyślałam, że książka nie dla mnie, ale dalsza część recenzji jednak sprawiła, że skusiłabym się na lekturę, bo jednak może być ciekawa :) Sarkastyczne książki jak najbardziej do mnie przemawiają!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli tak mówisz, że płakałaś ze śmiechu - biorę ją w ciemno. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka