Marcin Margielewski "Była arabską stewardessą"

"Anna podróżuje po świecie, świetnie zarabia, a do tego na pokładzie samolotu spotyka mężczyznę swych snów. Przystojny, szarmancki i niebywale bogaty Arab wydaje się księciem z bajki, ale z czasem ujawnia prawdziwe oblicze. Dziewczyna wpada w pułapkę. Seria tajemniczych samobójstw, sekrety z przeszłości i honorowe zemsty rządzą światem mężczyzn, dla których kobiety są tylko narzędziem do zaspokajania wyuzdanych żądz.
Jak wygląda praca w jednych z najbogatszych linii lotniczych na świecie? Do czego jest zdolny zakochany Arab? I czy można uciec z piekła?".

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak wygląda praca stewardessy w arabskich liniach lotniczych? Czym zajmują się takie kobiety i jak dostają taką pracę? Jeśli tak, ta publikacja po części Wam o tym opowie. Dlaczego tylko po części? Ponieważ nie jest to opowieść wyłącznie o pracy w charakterze stewardessy. Jeśli więc głównie na to się nastawialiście, myśląc o przeczytaniu tej książki, muszę Was rozczarować. Owszem, są tu opowieści z pokładu samolotu, ale nie na tym został położony nacisk. To przede wszystkim opowieść o Polce, która przeszła przez piekło.

Anna była młoda, niedoświadczona, gdy koleżanka namówiła ją, by ta wzięła udział w egzaminie na stewardessę w arabskich liniach lotniczych. Wydawało jej się, że wygrała los na loterii. I tak było. Przynajmniej do czasu.

Z dala od rodziny, w obcym kraju z kulturą tak bardzo odmienną od naszej Anna musiała odnaleźć drugi dom. Pewnego dnia poznała księcia z bajki. Pięknego, bogatego, szarmanckiego - chodzący ideał. Tyle że ten w końcu zamienił się z księcia w ropuchę i pokazał swoje prawdziwe oblicze, a Anna znalazła się w pułapce.

Niestety, takich historii jak ta jest zdecydowanie więcej. Nie mówię, że wśród wywodzących się z tamtej kultury mężczyzn nie można znaleźć dobrego męża, który będzie szanował kobietę, ale wielu z nich nie potrafi oderwać się od tego, w jaki sposób ich wychowano. Czytałam już wiele historii, w których ideał mężczyzny zamieniał się w potwora w momencie, gdy żona nakładała obrączkę na palec. Zmieniali się w despotów i za nic mieli zdanie swojej kobiety. Wiele z nich doświadczyło w życiu przemocy. Te historie powinny być przestrogą. Niestety, nie są i wciąż słyszy się o podobnych przypadkach. Czasem te kończą się bardzo źle. Niektórym kobietom udaje się uciec, ale wielu tylko fizycznie. Psychicznie będą już do końca swoich dni więzione.

Momentami miałam ochotę w trakcie lektury porządnie potrząsnąć Anną i krzyczeć, żeby uciekała najdalej, jak tylko się da. Wiem, mnie z perspektywy czytelnika bardzo łatwo w ten sposób mówić, a kto wie, jak zachowałabym się na jej miejscu. Kto wie, czy nie postępowałabym tak samo. Arabowie potrafią manipulować ludźmi, byleby tylko dostać to, co chcą i są w stanie nawet z bardzo mądrej osoby zrobić sobie marionetkę.

Ta książka przypadła mi do gustu zdecydowanie bardziej niż poprzednia publikacja autora. Tamtej nawet nie dokończyłam. Ta była dla mnie ciekawsza, napisana w bardziej przystępny sposób. Łatwiej też było mi utożsamić się z bohaterką, zrozumieć ją.

Myślę, że tę książkę powinny jako przestrogę przeczytać kobiety, które są zafascynowane tamtą kulturą. I nie, nie mam zamiaru nawoływać do tego, by nie nawiązywać kontaktu z ludźmi stamtąd, ale proszę tylko o ostrożność. My jako kobiety w tamtej kulturze nie mamy nic do powiedzenia. Prawo nie stanie po naszej stronie. Miejcie to na uwadze, wybierając się w tamte tereny.

Marcin Margielewski
Była arabską stewardessą
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka