Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #373 Anne Mette Hancock "Ostrze"

 

Przed kilku laty opinią publiczną wstrząsnęło brutalne morderstwo adwokata Christoffera Mossinga. Kamera monitoringu zarejestrowała młodą kobietę Annę Kiel, która opuszczała miejsce zbrodni. Do dziś nie udało się jej aresztować.

Dziennikarka duńskiej gazety Heloise Kaldan otrzymuje od Anny Kiel serię tajemniczych listów. Ich nadawczyni jest przekonana, że losy obu kobiet są ze sobą mocno splecione.

Kiedy Heloise zaczyna zgłębiać sprawę dawnego morderstwa, w mieście dochodzi do kolejnej zbrodni. Kobieta łączy siły ze starszym aspirantem Erikiem Schäferem, aby rozwiązać zagadki tych morderstw. Nawet się nie spodziewa, dokąd zaprowadzi ją ta historia i jak głęboko ją zrani.

To jedna z tych książek, które dzięki krótkim rozdziałom czyta się błyskawicznie. Obiecywałam sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział i idę spać, a skończyło się na tym, że odłożyłam książkę dopiero wtedy, gdy dotarłam do zakończenia.

Ta historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Niby wszystko jest jasne, mamy osobę, która zabiła adwokata, ale Anna zapada się pod ziemię. Heloise postanawia dowiedzieć się, co właściwie stało się w 2013 roku. Z pozoru prosta sprawa zaczyna się coraz bardziej komplikować, pojawiają się cienie, niewiadome, ludzie, którym nie wolno ufać. 

Muszę przyznać, za zaintrygowała mnie postać Anny. Moim zdaniem to, co działo się wokół niej, nieco przyćmiło Heloise, ale nie chcę, żebyście pomyśleli, że to zarzut z mojej strony. Nic z tych rzeczy. Obie panie intrygują, jednak Anna przoduje.

Co do Heloise - czasem miałam wrażenie, że jej mózg pojechał na wakacje, ale w sumie nie wiem, jak zachowałabym się na jej miejscu. Kobieta nagle zaczyna dostawać listy od kobiety oskarżonej o zabójstwo. Można nieco ześwirować.

Nie chcę zdradzać fabuły, ale wątki, które wyszły na jaw pod koniec książki, sprawiły, że czułam, jak pęka mi serce. Zakończenie jest dość trudne pod względem emocjonalnym, ale dzięki temu całość zapada w pamięć, nie sposób podejść do tego, co się stało, bez emocji.

Dobra rzecz, jestem ciekawa, co autorka będzie mi miała jeszcze do zaoferowania.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Mova.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka