Monika Dworak "Znikniesz bez śladu"

 

Dwoje nieznanych sobie ludzi i jedno zdjęcie, które bezpowrotnie zmieni ich życie

Trzy lata temu Jonatan nagle stracił ukochaną mamę. Mimo że wciąż nie może się z tym pogodzić, próbuje żyć dalej – zmienia pracę, przeprowadza się do innego miasta. Podczas porządków w mieszkaniu matki znajduje zdjęcie, które zaprzecza wszystkiemu, co dotąd wiedział i w co wierzył. Z pomocą przyjaciółki postanawia poznać prawdę. Towarzyszy mu jednak przeczucie, że niektóre sekrety nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.

Iga Łukasik to młoda stażystka w lokalnym dzienniku. Marzy o karierze dziennikarskiej i temacie, dzięki któremu zdobędzie uznanie. Gdy trafia na wątek dwóch zaginięć sprzed prawie trzydziestu lat, w dodatku powiązanych z tragedią w jej rodzinie, bez reszty angażuje się w śledztwo.

Niczego nieświadomi Jon i Iga różnymi ścieżkami zmierzają do tego samego celu – ale czy to, co odkryją na końcu, rzeczywiście jest prawdą?

Jonatan trzy lata temu stracił mamę. Do tej pory nie potrafi poradzić sobie z jej odejściem. Miał tylko ją, ojca nigdy nie poznał. Kiedy wraz z przyjaciółką, Leną, porządkuje rzeczy mamy, znajduje pewne zdjęcie, które wywraca jego życie do góry nogami. Najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa - ale czy tak jest w jego przypadku?

Tę książkę czyta się bardzo szybko. Przeskakujemy między dwojgiem bohaterów. Z jednej strony obserwujemy to, co dzieje się z Jonatanem. Z drugiej śledzimy dziennikarskie śledztwo Igi. Przyznam szczerze, że na początku bardziej podobała mi się część historii z Jonatanem. Miałam wrażenie, że więcej się tam dzieje i jest to bardziej poukładane, po jakimś czasie przekonałam się do Igi. Konkretnie po wizycie u znajomej Wita, Anki. Wtedy ta część opowieści również nabrała dla mnie rumieńców i przepadłam.

Niby rozwiązanie zagadki miałam pod nosem, ale ciągle coś mi w nim nie pasowało. Brakowało mi puzzli, żeby poszczególne części złożyły się w całość. I szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy chciałabym poznać taką tajemnicę, gdyby była w mojej rodzinie. Chyba wolałabym żyć w błogiej nieświadomości. I nie, nie mam tu na myśli tego, że wątek został rozwiązany w niesatysfakcjonujący sposób. Wręcz przeciwnie, zakończenie mnie wgniotło w fotel.

Akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych, dzięki czemu układanka stopniowo zaczyna nabierać kształtów. Nie musicie obawiać się tego, że te przeskoki będą Was wybijać z rytmu czytania - wszystko jest przedstawione w klarowny sposób.

Jeśli chodzi o bohaterów, to jak już wspomniałam, na początku było mi bliżej do Jonatana. Co prawda chciałam nim czasem potrząsnąć, żeby się ogarnął, ale polubiłam go. Swój udział miały w tym słowne przepychanki z Leną, jego przyjaciółką. Naszą polską wersją Lisbeth Salander. Potrzebowałam za to czasu, żeby przekonać się do Igi. Na początku wydawała mi się bez wyrazu, ale szybko nabrała rumieńców.

Jeżeli lubicie książki, w których jest klaustrofobiczny niemal klimat i niby wszystko jest na wyciągnięcie ręki, ale rozwiązanie wciąż gdzieś umyka, to polecam tę książkę. Monika Dworak rozwija skrzydła i trzymam mocno za nią kciuki.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Księgarni Tania Książka.

"Znikniesz bez śladu" możecie kupić na Taniaksiazka.pl
Sprawdźcie też inne nowości.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka