Przedpremierowo! Violetta Rymszewicz "Ile kosztuje żona? Mroczne sekrety rynku małżeńskiego"

 

Ile kosztuje żona?

Zamówiona z katalogu lub przez Internet już od 5000 dolarów

Wylicytowana na aukcji dziewic – powyżej 1 miliona euro

Kupiona na targu w Bułgarii – od 350 dolarów

Wykonana z silikonu lub seksrobot – od 4000 funtów

Ile kosztuje żona? to opowieść o losach kobiet i mężczyzn, którzy szukają miłości i spełnienia w małżeństwie, i o tym, co stanie się ze światem, jeśli zabraknie kobiet gotowych na zamążpójście. Reportaże wędrują po całym świecie – od Stanów Zjednoczonych, przez Chiny, Indie, Tadżykistan, aż po Afrykę Subsaharyjską – i opowiadają historie o poszukiwaniu miłości, kulturowej przemocy wobec kobiet i niedoskonałościach instytucji małżeństwa w gwałtownie zmieniającym się świecie. Okazuje się jednak, że problem złego traktowania kobiet dotyczy również nas, Europejczyków, choć wciąż wydaje się nam, że to realia krajów po drugiej stronie globu.

Violetta Rymszewicz udowadnia, że systemowa przemoc wobec kobiet nie jest historyjką zza mórz i oceanów. Stanowi część naszej rzeczywistości, w której polski europoseł w wywiadzie z przekonaniem głosi: „Kobiety są mniej, inteligentne, słabsze i mniejsze, więc zarabiają mniej”, a znany pięściarz w programie rozrywkowym sugeruje, że „rozpuszczone kobiety trzeba lać”.

Jak wygląda status żon w różnych kulturach?

W głowie mi się nie mieści to, że mamy XXI wiek, a w niektórych miejscach wciąż uważa się, że seks z dziewicą może wyleczyć choroby weneryczne. Że wciąż miarą kobiety i potencjalnego powodzenia małżeństwa jest to, że przystępuje do zawarcia związku małżeńskiego jako dziewica. Że są miejsca, w których wdowy są niewidzialne, spychane poza margines społeczeństwa i pozbawione wszystkiego, a w "najlepszym" przypadku są traktowane jako część majątku zmarłego męża i przekazywane kolejnym mężczyznom. Że dziewczynki są zabijane jeszcze przed narodzinami tylko ze względu na swoją płeć i na to, że sprawią rodzinie problem w postaci zapewnienia jej posagu, nie dając nic w zamian. W wielu miejscach wciąż pielęgnuje się przekonanie o tym, że dobra żona ma być cicha, posłuszna i usłużna mężowi. Nie zliczę, ile razy ja się z nim zderzyłam. I jak mogłam nie przyjąć po ślubie nazwiska męża, tylko dołożyłam je do swojego i teraz pół dnia się podpisuję. To moja sprawa, a jeśli komuś to przeszkadza, to jest jego problem.

Ta książka to ogromny emocjonalny walec. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy udźwignie jej ciężar i nie mam zamiaru nikogo na siłę namawiać do sięgnięcia po nią, choć uważam, że powinno się o niej zrobić głośno. Całość zaczyna się od historii o mężczyznach, którzy mają dość nietypowy obiekt westchnień. Zakochali się bowiem w lalkach. Śpią z nimi, zabierają je do fryzjera. Jeden z nich nawet nie wie, czy wybrałby lalkę, czy żonę, z którą spędził prawie 40 lat. Autorka pokazuje, że producenci lalek spełniają wymagania swoich klientów, produkując na przykład lalki o posturze małej dziewczynki, ale odpowiednio wyposażone. To jest dla mnie przerażające. Zresztą nie tylko dla mnie. W książce jest podniesiona kwestia, czy to nie wpłynie na znormalizowanie psychicznych i społecznych zaburzeń.

W książce znajdziecie nie tylko historie o tym, ile trzeba zapłacić za żonę, która będzie pokorna, czy opowieści o kobietach, które za niebotyczną sumę sprzedają swoje dziewictwo. To w dużej mierze opowieść o tym, jak tradycja, patriarchat i religia gotują niektórym kobietom piekło na Ziemi. Wiele z nich cierpi w ciszy, nie mogąc liczyć na niczyją pomoc, bo po ślubie stają się własnością męża i on może z nimi zrobić, co tylko mu się podoba.

Zalała mnie krew o wspomnianych już przeze mnie barbarzyńskich zwyczajach uprawiania seksu z dziewicą, by wyleczyć choroby weneryczne. Nie muszę chyba dodawać, że nie były to stosunki za przyzwoleniem tylko gwałty. Często na małych dziewczynkach. Nie umiałam też spokojnie czytać o przemocy, której doznają kobiety, które albo siłą wydano za mąż, albo weszły w związek małżeński z własnej woli, jednak zamiast spokojnego życia zaznały cierpienia ze strony agresora. który uważał, że jego potrzeby są najważniejsze, mają być zaspokojone, a one nie mają prawa protestować.

Prawa kobiet w wielu krajach wciąż są kwestionowane. Uznaje się nas za gorsze, głupsze, decyduje się za nas niemal o wszystkim. Pozbawia się nas godności. Myślicie, że mówię o krajach Trzeciego Świata? Niestety, takie rzeczy dzieją się wciąż w Polsce. Autorka poświęciła temu sporo miejsca w swojej publikacji. Nie będę streszczać, o czym konkretnie mówiła. Powiem tylko tyle, że chylę przed nią czoła między innymi za to, co powiedziała o pieniądzach, które rząd łaskawie daje na dzieci. Z klasą i głośno powiedziała o tym, czemu właściwie mają służyć. Ogromny plus także za poruszenie kwestii związanych z przemocą domową, na którą w Polsce wciąż jest przyzwolenie. 

Ta publikacja to krzyk ofiar przemocy, który w końcu po latach może zostać usłyszany. Sporo tu bólu i cierpienia, ale takie książki są potrzebne, choć ich lektura stanowi ogromne wyzwanie pod kątem ładunku emocjonalnego. Im więcej takich publikacji będzie i im więcej ludzi będzie otwartych na wysłuchanie ich autorów, tym większe mamy szanse na to, że los kobiet w końcu się poprawi i pewne sprawy przestaną być zamiatane pod dywan.

Premiera książki odbędzie się już jutro.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Mocna książka nie wiem czy wytrwała bym do konca

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli kiedyś wpadnie mi w ręce, to przeczytam. Tytuł z pewnością zapamiętam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka