Olga Gromyko "Zawód Wiedźma"

Patrząc na okładkę tej książki, pomyślałam sobie, że chyba mnie coś opuściło, że zdecydowałam się na lekturę powieści dla młodzieży. W końcu do najmłodszych już nie należę. Gdy byłam już po kilku stronach, niemal spoliczkowałam się za swoje wcześniejsze spostrzeżenia. Dlaczego? Przekonajcie się sami.

Na okładce czytamy: Wolha Redna to jedyna kobieta na typowo męskim wydziale magii Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Rudowłosa, wścibska, ciekawska... Posiadaczka wyjątkowego talentu do praktyk magicznych, nieprzeciętnej intuicji i inteligencji. Zapewne właśnie dlatego została wybrana przez mistrza do rozwiązania zagadki, która do tej pory pochłonęła już życie 13 osób, o wiele bardziej od niej doświadczonych.

W Dogewie, krainie zamieszkiwanej przez wampiry i inne stwory źle się dzieje. Umiera coraz więcej istot, a magicy wysyłani na ratunek nie powracają. Czy młodej wiedźmie uda się odkryć co, lub kto zabija, jeśli starsi i bardziej doświadczeni magowie polegli na polu bitwy? Czy tak naprawdę Wolha Redna okaże się królikiem doświadczalnym, ofiarą czy wybawicielką?

Kiedy w trakcie lektury zorientowałam się, że na scenie pojawiły się wampiry, chciałam uciekać w podskokach. Niespecjalnie przepadam za tymi stworzeniami w nowych wersjach. Czekałam tylko na to, kiedy zaczną się świecić. Szybko jednak okazało się, że niepotrzebnie się ich bałam. Były genialne. Jak cała książka zresztą.

Wolha Redna to bohaterka, której nie da się nie polubić. Owszem, jest wścibska, ale w tak uroczy sposób, że nie można się na nią gniewać, że czyta cudze listy. I doskonale wie, czego chce. Pokochałam ją całym sercem i z zapartym tchem śledziłam jej przygody. Nie myślałam, że mnie, starą dupę, ta historia tak wciągnie. Byłam ciekawa kto lub co doprowadziło do śmierci 13 osób. Nie liczcie na to, że powiem wam, co się stało. Tego musicie dowiedzieć się sami.

Czytając książkę, siedziałam na fotelu z poduszką niemal przyciśniętą do twarzy. Podejrzewam, że pół osiedla słyszało mój śmiech. Kiedy odłożyłam powieść na półkę, bolała mnie szczęka, a moje oczy wyglądały tak, jakbym przez pół dnia spawała, a nie czytała. Płakałam ze śmiechu i wyrobiłam sobie mięśnie brzucha – każdemu polecam taki trening.

Debiutancka powieść Olgi Gromyko jest napisana w bardzo lekki, wciągający sposób. Czytelnik nawet nie orientuje się, kiedy dociera do końca. Ja już nie mogę doczekać się lektury kolejnej części. Jestem ciekawa, co autorka będzie miała dla mnie tym razem w zanadrzu. Fabuła co prawda nie rzuca jakoś specjalnie na kolana, parę wątków udało mi się przewidzieć, ale mimo to nie czuję niedosytu. Jestem w pełni usatysfakcjonowana tym, co przeczytałam. Nie znajdziecie tu nudnych, przydługawych opisów. Na zbędne dialogi także nie liczcie. Jest za to konkret. Autorka wiedziała, co chce powiedzieć swoim czytelnikom i zrobiła to.

Na uwagę zasługuje sposób, w jaki wydano książkę. Osoby, które nad nią pracowały, wykonały naprawdę świetną robotę. Strony są zdobione, czcionka jest w miarę duża, co ułatwia czytanie takim okularnikom jak ja. Jestem pod wrażeniem tej publikacji.

Komu mogę polecić książkę? Wszystkim czytelnikom, bez względu na to, ile mają lat. Ja mam ponad 20 i doskonale bawiłam się podczas lektury, choć bałam się, że zbyt wiele to z niej nie będzie.

Olga Gromyko
Zawód Wiedźma
Wydawnictwo Papierowy Księżyc
Słupsk 2016

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję
Portalowi Sztukater i Wydawnictwu Papierowy Księżyc.

Udostępnij ten post

4 komentarze :

  1. Świetna okładka, ale treść książki nie dla mnie, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę książkę :) czytałam jeszcze nieoficjalne tłumaczenie i jestem jej wierną fanką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też świetnie bawiłam się przy tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yay! Też mam już po dwudziestce, ale wcale za bardzo nie odczułam, że to książka przede wszystkim dla młodzieży. :P Przede wszystkim świetnie się przy niej bawiłam - uwielbiam taki niewymuszony humor, tak interesująco przedstawionych bohaterów. Z Wolhą spotkałam się po raz pierwszy już kilka lat temu, ale czytanie Gromyko nigdy nie nudzi! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka