Arundhati Roy "Bóg rzeczy małych"

Kiedy kogoś zranisz, zaczyna cię mniej kochać. Taki skutek mają nieostrożne słowa. Ludzie zaczynają cię mniej kochać.
Bóg rzeczy małych to niezwykła historia o rodzinie, w której zabrakło zaufania, przez co legła ona w gruzach. Jak zwykle najbardziej w takiej sytuacji ucierpiały dzieci, które muszą ponieść konsekwencje popełnionych przez innych czynów. 

Ta powieść była jedną z najbardziej wymagających historii, z jakimi miałam do czynienia. To nie jest opowieść, którą czyta się w jeden wieczór. Trzeba poświęcić jej więcej czasu, przemyśleć to, co właśnie się przeczytało. Nie jestem w stanie porównać jej z żadną inną książką, którą do tej pory czytałam. Bóg rzeczy małych to piękna, choć przepełniona smutkiem opowieść.

Społeczeństwo, z jakim miałam do czynienia, było rozdarte. Chociaż zniesiono system kastowy, ludzi nadal dzielono na lepszych i gorszych. Arundhati Roy pokazała mi Indie z innej perspektywy. Tu nie było kolorowego Bollywood. Byli za to ludzie. Prawdziwi i doświadczeni przez życie. Na kartach tej powieści spotkałam się wielokrotnie z bólem i cierpieniem. 

Bóg rzeczy małych nie należy do najprostszych lektur. O ile główny wątek dotyczący pewnej rodziny nie jest jakoś specjalnie skomplikowany, o tyle sposób, w jaki została opowiedziana historia, może momentami sprawiać kłopot. Sporo tu metafor, a na dodatek w narracji pojawiają się wspomnienia. Trzeba zaangażować się w lekturę, żeby nie zgubić żadnego wątku. Tu każdy element ma znaczenie.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Była dla mnie nie lada wyzwaniem, ale cieszę się, że je podjęłam. Mogłam przekonać się, co na temat zmian zachodzących w Indiach myśli autorka. To był swego rodzaju manifest, który każe się zastanowić nad poruszanymi w powieści wątkami społeczno-politycznymi. Wiem, że jest to kolejne wydanie powieści. Cieszę się, że nie miałam okazji, by przeczytać któreś z poprzednich. Podejrzewam, że kilka lat temu cisnęłabym książkę w kąt, bo nie byłabym w stanie udźwignąć tej historii. Moim zdaniem, by zrozumieć Boga małych rzeczy, trzeba dorosnąć. Jako nastolatka niewiele bym wyniosła z lektury.

Podkreślam jeszcze raz - to trudna, choć warta uwagi powieść. Pokazuje Indie z innej perspektywy. Opowiada o bólu i cierpieniu, ale nie jest pozbawiona nadziei i radości. Zmusza do refleksji i pozostaje w sercu. Chętnie jeszcze kiedyś do niej wrócę.

Arundhati Roy
Bóg małych rzeczy
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2017

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka