Czytelnia po godzinach: Wikingowie na pokład!

Wikingowie na pokład! to gra planszowa od 2 do 4 graczy. Celem gry jest zdobicie jak największej liczby punktów. Jak można to zrobić? Zdobywając okręty, obstawiając trafnie zakłady i zbierając towary. Teoretycznie mogą grać w to już ośmioletnie dzieci, ale moim zdaniem będą one miały problem z ogarnięciem mechaniki i będą się denerwować, jeśli nie uda im się wygrać, a ta sztuka jest bardzo trudna.

Na początku poprzez losowanie wybiera się kolejność graczy. Na dwóch graczy jest dużo możliwości, przynajmniej do pewnego momentu. Im więcej osób gra, tym mniej jest ruchów. Mamy do wyboru jedenaście akcji: 

Ustalenie pierwszeństwa
Zwiększenie kontroli poprzez przesunięcie fragmentu statku w swoim kolorze bliżej dziobu
Skoczenie na swój statek – położenie fragmentu statku w swoim kolorze na końcu innego statku
Obstawienie tego, do kogo będzie należał statek
Ładowanie jednego losowego towaru
Zwiększenie wartości towaru
Skoczenie na dowolny statek – przełożenie fragmentu statku dowolnego koloru z jednego statku na drugi, najdalej od dziobu
Obstaw/zmień zakład
Wybierz jeden towar z trzech i załaduj na swój statek
Wypuszczenie statku w morze
Zamienienie kolejnością dwóch fragmentów statków w dowolnym kolorze

Gra została bardzo porządnie wykonana. Wszystkie elementy są rozłożone w wytłoczkach, a same okręty trudno jest zniszczyć. Plansza do rozgrywki także robi wrażenie. Przypomina ocean i dzieci na pewno będą zadowolone, gdy zobaczą taką grę. Jest ona jednak dość droga, ale raczej warta swojej ceny. Twórcy naprawdę się przyłożyli i tu z mojej strony należą się im ukłony.

Jedna rozgrywka trwa siedem kolejek. Pod koniec rozgrywki już zasadniczo niewiele można zrobić. Zwłaszcza wtedy, gdy nie ma się fragmentów statku w swoim kolorze. To jest bardzo frustrujące. Przy odrobinie szczęścia można ewentualnie zrobić komuś na złość.

Mechanika gry nie jest skomplikowana, ale sama rozgrywka zamiast rozrywki może doprowadzić do kłótni. Nie uważam, że ta gra jest zła, nie przemyślano jej, lecz kompletnie nie przypadła mi do gustu. Zagrałam w nią kilka razy i to mi wystarczy. Rozgrywka wzbudza wiele emocji, nie można się nudzić. Nie sądzę, by to była dobra gra dla rodzin mających dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej. Grając z takimi maluchami, może dojść do konfliktu niemal na skalę światową. Młodzież już całkiem nieźle powinna się bawić. Myślę, że to dobra propozycja na imprezę. Wikingów można zabrać ze sobą nawet w daleką drogę. Elementy raczej nie poprzesuwają się w pudełku i nie musimy się bać, że coś po drodze zgubimy. Pozwólcie, że zestawię plusy i minusy gry.

+ Bardzo solidne wykonanie i piękna szata graficzna
+ Dość proste zasady
+ Przygotowanie planszy nie zajmuje zbyt wiele czasu
+ Rozgrywki nie są takie same, nie można narzekać na nudę

- Dość duża losowość
- Rozgrywka z dziećmi jest praktycznie niemożliwa ze względu na zasady
- Prawdopodobieństwo wybuchu konfliktu w trakcie gry jest bardzo duże, zwłaszcza wtedy, gdy jeden gracz w krytycznym momencie popsuje szyki drugiemu

Jeżeli lubicie gry, w trakcie których trzeba wysilić szare komórki, myślę, że Wikingowie przypadną wam do gustu. Nie będziecie raczej narzekać na nudę. Mam tylko nadzieję, że obędzie się bez ofiar śmiertelnych w trakcie gry.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Super gra.Będę ją miała na uwadze przy rozglądaniu się za prezentami gwiazdkowymi.
    Pozdrawiam.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka