Alex Perry "Dobre matki. Prawdziwa historia kobiet, które przeciwstawiły się najpotężniejszej mafii świata"

Mafia rządzi się swoimi prawami. Albo siedzisz cicho i wszyscy (oprócz ciebie) są zadowoleni, albo idziesz do piachu. Nieważne, czy jesteś ojcem, matką, żoną czy dzieckiem mafioza. Więzi krwi nie mają tu żadnego znaczenia. A i miłość niewiele znaczy. Małżeństwa to po prostu możliwość polepszenia swojego statusu, dobra transakcja. Kobiety, o których mowa w tej publikacji, postanowiły zawalczyć o lepsze życie dla swoich dzieci. One znaczyły dla nich więcej niż mafia.

Książki o mafii to zdecydowanie nie moje klimaty. Niewiele mam ich na swoim koncie i jakoś niespecjalnie mnie do nich ciągnie. Tej książce postanowiłam jednak dać szansę. Dlaczego? Bo zaintrygował mnie jej opis. "Ta książka miała nie powstać. Przedstawieni w niej ludzie ukrywają się lub nie żyją. Autor również usłyszał groźby pod swoim adresem. Mafia kalabryjska to dzisiaj najpotężniejszy syndykat zbrodni na świecie. Znana jako ‘ndrangheta, działa w 120 krajach, zarządza bilionami euro, piorąc brudne pieniądze dla cosa nostry, camorry, kolumbijskich karteli i rosyjskiej mafii. Kontroluje 80% rynku twardych narkotyków w Europie.  Wpływa też na sytuację polityczną na świecie – szantażowała rządy Tajlandii i Indonezji. (...) Trzy dobre matki znalazły w sobie siłę, aby podjąć największe ryzyko – zdradzić swoich ojców i mężów, żeby ocalić synów i córki".

Wiecie co, nie potrafię zebrać myśli po przeczytaniu tej książki. W głowie nie mieści mi się, że takie rzeczy wciąż mają miejsce. Mafia, pozbywanie się cichaczem niewygodnych świadków. Podziwiam siłę i determinację tych kobiet. Nie wszystkim z nich udało się przeżyć, ale nie chcę wdawać się w szczegóły, żeby nie streścić Wam całej książki.

Mnie ta publikacja przede wszystkim przeraziła. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że mój mąż należy do mafii, a ja każdego dnia muszę obawiać się o życie swoje i dzieci. Co z tego, że miałabym pieniądze, skoro nie miałabym pewności, że pewnego dnia nie zarobię kulki w łeb, bo okaże się, że stanowię zagrożenie dla mafii. I nawet nikt by nie wiedział, co stało się z moim ciałem.

Nieco obawiałam się tego, że ta publikacja będzie utrzymana w konwencji raportu policyjnego i padnę w połowie z nudów. Co prawda język, jakim posługuje się autor, bywa czasem dość toporny, ale na szczęście w tej książce nie brakuje emocji. Kilka razy czułam napływające do oczu łzy, gdy czytałam o losach tytułowych matek. One tylko chciały dobrego życia dla dzieci. Miały odwagę, by zdradzić mafię w imię miłości do nich. A jaką zapłaciły za to cenę? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.

Z tytułowych matek najbliższa mojemu sercu była Lea. Jej historia najbardziej mnie wzruszyła. To, przez co ta kobieta musiała przejść, stanowi materiał na dobry dramat, który poruszyłby serca wielu osób. Korci mnie, żeby opowiedzieć, co się z nią stało, ale nie mogę tego zrobić. Ona zasługuje na to, byście ją poznali.

Gdyby ktoś mnie zapytał, czy trzeba mieć rozległą wiedzę na temat mafii, by sięgnąć po tę książkę, powiedziałabym, że nie. Tu znajdziecie wszystkie najważniejsze informacje, które pozwolą Wam zrozumieć dramat tytułowych matek.

Jest to wstrząsająca historia, do której scenariusz napisało samo życie, a która nie powinna nigdy się wydarzyć. Ta książka miała nie powstać, jednak ujrzała światło dzienne i zasługuje na uwagę.

Alex Perry 
Dobre matki. Prawdziwa historia kobiet, które przeciwstawiły się najpotężniejszej mafii świata
Wydawnictwo Znak
Kraków 2018

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Portalowi Sztukater oraz Wydawnictwu Znak.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Książka warta uwagi. Bardzo chętnie przeczytam, jak tylko będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka