Przedpremierowo! Przemysław Piotrowski "Sfora"

Zima. W lesie nieopodal Zielonej Góry odnaleziona zostaje ręka. Wstępne oględziny wskazują, że została ona… odgryziona przez człowieka.
Atmosfera niepokoju w mieście narasta. W mediach pojawiają się pogłoski o grasującym w okolicach wilkołaku. Niedługo potem śledczy trafiają na zmasakrowane zwłoki zaginionej niedawno zakonnicy – ofiara została zamordowana, a jej ciało rozszarpały wilki. Inspektor Romuald Czarnecki powołuje specjalną grupę dochodzeniowo-śledczą, w skład której wchodzą również Igor Brudny i Julia Zawadzka ze stołecznej policji. Talent i trudna przeszłość komisarza Brudnego po raz kolejny mogą okazać się nieocenione.
Mimo zdecydowanych działań śledztwo komplikuje się coraz bardziej. Brudny musi ustalić, czy sprawca ma jakiś związek z sierocińcem sióstr hieronimek, w którym sam się wychowywał. Łowy dopiero się zaczynają.

Powiem krótko - Przemysław Piotrowski pozamiatał. Ta część jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej. Jest gruba, ale nie czuje się jej objętości. Pochłonęłam ją jednym tchem. Nie umiałam się od niej oderwać.

Bywały momenty, gdy żołądek podjeżdżał mi do gardła. Siedziałam wciśnięta w fotel, a pod koniec miałam tak, że bałam się czytać, ale musiałam dowiedzieć się, co będzie dalej. Obawiałam się tego, co mnie czeka, ale ciekawość wzięła nade mną górę.

Bohaterowie nie zawodzą, Roberta kocham miłością wielką, a i Igor oraz Julia jeszcze bardziej nabrali rumieńców. Akcja trzyma w napięciu. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Z niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń, choć przyznaję szczerze i bez bicia - bałam się mordercy. Nie umiem go porównać do żadnego innego mordercy z powieści czy filmu. Był nieobliczalny i niebezpieczny. Autor opisał go tak przekonująco, że niemal widziałam go przed oczami.

Nie zabrakło emocji. W trakcie czytania miałam łzy w oczach. Nie chcę zdradzać za wiele szczegółów, ale chodzi mi o momenty z Aliną i Zuzanną. Kto czytał książkę, będzie wiedział, o co mi chodzi.

A jaką genialną robotę robi klimat tej powieści. Zima, wilki... to nic, że na dworze skwar nie do zniesienia - było mi zimno w trakcie czytania. Coś pięknego. Takich książek szukam i takie mogę z czystym sercem Wam polecać. Tylko przeczytajcie wcześniej pierwszą część. Bez niej ciężko będzie się połapać w tym, co się dzieje.

Książka dla czytelników o mocnych nerwach i żołądkach.

Premiera powieści odbędzie się już jutro!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka