Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #484 Jeffery Deaver "Polowanie na czas"

 

Allison Parker i jej nastoletnia córka Hannah zniknęły. Marty Harmon, ekscentryczny przełożony kobiety, zatrudnia Coltera Shawa, by je odnalazł i ochronił przed grożącym im niebezpieczeństwem. Choć mężczyzna nie bez powodu uważany jest za jednego z najlepszych tropicieli zaginionych – także tych, którzy wcale nie chcą, żeby ich odnaleziono – z czasem zaczyna rozumieć, że to nie będzie łatwe zadanie. Allison, genialna inżynierka, projektująca rewolucyjne rozwiązania techniczne w nowoczesnych reaktorach jądrowych, potrafi doskonale zacierać za sobą ślady.

Wkrótce powód ucieczki matki i córki staje się oczywisty. Ściga je Jon Merritt, były mąż Allison i ojciec Hannah, który niedawno wyszedł z więzienia. Wściekły ekspolicjant jest gotów zrobić wszystko, by je odnaleźć. Oprócz niego kobietom depcze po piętach także para płatnych zabójców, którzy czerpią ogromną przyjemność z mordowania i pomysłowego pozbywania się ciał swoich ofiar.

Colter Shaw powraca. Czekałam na to spotkanie, uwielbiam gościa. Tym razem mężczyzna musi odnaleźć Allison Parker i jej nastoletnią córkę, zanim zrobią to ludzie, którzy czyhają na ich życie, między innymi były mąż Allison, ekspolicjant, który właśnie wyszedł z więzienia. Odnalezienie kobiety i jej córki nie jest łatwym zadaniem, Allison potrafi bowiem doskonale zacierać za sobą ślady.

Tym razem Colter Shaw musi niemal stanąć na głowie, żeby odnaleźć dwie zaginione osoby. Czuje na karku oddech płatnych zabójców, więc każda sekunda jest na wagę złota. Muszę przyznać, że przez kilka dni musiałam przetrawić nieco tę książkę, a właściwie rozwiązanie intrygi kryminalnej. Na początku kompletnie do mnie nie przemówiło. Ale kiedy zaczęłam się nad nim zastanawiać, doszłam do wniosku, że ono nie było złe i gdyby autor poszedł w stronę, w którą myślałam, że pójdzie, kręciłabym nosem, że zbyt hollywoodzko było, że poszedł na łatwiznę i w sumie tylko puchatych jednorożców brakuje. Nie będzie to moja ulubiona część z cyklu o Colterze, ale nie żałuję czasu, jaki z nią spędziłam.

Allison jest moim zdaniem najjaśniejszym punktem w tej powieści. To szalenie inteligentna kobieta, której życie nie oszczędzało. Ukochany mąż zmienił się nie do poznania, jej małżeństwo zakończyło się rozwodem. Córka nie zdaje sobie sprawy z tego, jak duże niebezpieczeństwo oznacza dla niej wyjście ojca na wolność. Według mnie Allison nieco przyćmiła Coltera. I w sumie bardziej czekałam na spotkanie z nią niż z nim. 

Ta powieść to nie tylko kryminał. Autor dość duży nacisk położył na warstwę obyczajową. Został tutaj poruszony wątek przemocy domowej. Tego, jak wpływa nie tylko na ofiarę, ale również na osoby postronne, czyli ich dzieci. Co one widzą, jak przeżywają całą sytuację. Mowa tu też o spełnianiu cudzych ambicji.

Książkę dzięki krótkim rozdziałom czyta się bardzo szybko, dzieje się dużo, nie można narzekać na nudę. I całość daje też do myślenia, jeśli chodzi o wspomniane przeze mnie wątki obyczajowe.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka