Allie Larkin "Zrządzenie losu"


Nie miałam wielkich oczekiwań wobec tej książki. Myślałam, że to będzie „babskie” czytadło, przy którym spędzę miło czas. Początek lektury wzbudził moje wątpliwości, czy uda mi się dotrwać do końca, bo wydawało mi się, że takich historii czytałam już wiele. Na szczęście pomyliłam się.
Jenny Shaw ma poukładane życie, a tak przynajmniej mogłoby się wydawać. Pracuje w korporacji, co prawda nie zarabia wiele, ale może się sama utrzymać, jest zakochana, ma przyjaciółkę. Niestety, ukochany zamiast kupić jej pierścionek zaręczynowy, porzuca ją dla innej. Kobieta wyjeżdża w delegację. Chce wyleczyć złamane serce. Nie ma pojęcia, że ten wyjazd zmieni jej życie. Przez pomyłkę zostaje wzięta za inną kobietę, która jest do niej niezwykle podobna. Zrządzeniem losu trafia na zjazd absolwentów. Próbuje wyjaśnić, że zaszła pomyłka, lecz okazuje się, że nie jest to takie łatwe. Czy prawda wyjdzie na jaw? Co stało się z Jessicą Morgan? Na te pytania odpowie lektura Zrządzenia losu  autorstwa Allie Larkin.
Tę książkę przeczytałam w drodze do i z pracy. Prawie przegapiłam swój przystanek, ale nie mogłam oderwać się od przygód Jenny-Jessie. Bardzo polubiłam tę bohaterkę i byłam ciekawa, jak potoczą się jej losy. Było mi żal, że miała dość trudne dzieciństwo, ale byłam z niej dumna, że wyrwała się z piekła i wyszła na ludzi. Miałam ochotę udusić gołymi rękami jej ukochanego, Deagana. Pojawił się w historii tylko na chwilę, a zdążył mnie do siebie skutecznie zniechęcić. Pokochałam także Myrę, sprawczynię całego zamieszania. Była tak serdeczną osobą, że nie sposób było podejść do niej w inny sposób. Zrobiło mi się przykro, gdy dowiedziałam się co zrobiła jej Jessica Morgan. Nic dziwnego, że Jessie na kilkanaście lat zapadła się pod ziemię i nie chciała widzieć ze znajomymi.
Moje obawy co do schematyczności tej książki szybko zostały rozwiane. O czymś takim jeszcze nie czytałam. Fakt, wiele motywów powtarza się, jak chociażby zostawienie przez mężczyznę dla innej kobiety, ale ta książka wyróżnia się na tle innych. Są tu wyraziści bohaterowie, którzy mają swoje miejsce na kartach tej historii. Nie sposób ich z nikim innym pomylić. Podobało mi się to, że kipieli emocjami. Czuło się ich niepokój, radość i smutek. Takie książki lubię – przyjemne w odbiorze i uczące czegoś o życiu.

Czego mnie nauczyła ta książka? Tego, że czasem w życiu przydaje się zbieg okoliczności, który może je wywrócić do góry nogami i sprawić, że na wiele spraw spojrzymy inaczej. U Jenny Shaw zmieniło się sporo. Nie zdradzę co, bo nie chcę psuć niespodzianki. Opowieść urywa się w takim momencie, że nie wiadomo, jak będzie wyglądała jej dalsza przyszłość. Ja jednak będę za nią trzymać kciuki. To bardzo dobra kobieta i mam nadzieję, że wszystko jej się poukłada. Polecam tę książkę wszystkim kobietom chcącym na chwilę odpocząć od swoich obowiązków. Kto wie, może historia Jenny i wam zwróci uwagę na pewne rzeczy i pozwoli coś zmienić w życiu? Zrządzenie losu to dość krótka książka, która wciąga od początku do końca. Żaden czytelnik nie powinien żałować spotkania z nią. Może nawet kiedyś zapragnie znów wrócić z Jenny na tę pamiętną konferencję?

Allie Larkin
Zrządzenie losu
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
oraz Wydawnictwu Prószyński i S-ka

Udostępnij ten post

3 komentarze :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka