Camilla Sten "Osada"

"Sześćdziesiąt lat temu prawie dziewięciuset mieszkańców – cała populacja małej górniczej osady Silvertjärn – zniknęło bez śladu. Do tej pory nikt nie wie, co się wtedy wydarzyło: tajemniczy kataklizm, zbiorowe szaleństwo czy masowe samobójstwo. Alice jest młodą dokumentalistką, która od dzieciństwa słyszała opowieści swojej babci o Silvertjärn. Zafascynowana tymi wydarzeniami postanawia na własną rękę rozwiązać zagadkę zniknięcia mieszkańców osady. Wraz z niewielką ekipą spędzi pięć dni w odizolowanym i opuszczonym miasteczku, kręcąc dokument o jego tajemnicach. Jednak na miejscu okazuje się, że przeszłość nadal rzuca swój złowieszczy cień na Silvertjärn, a poszukiwania prawdy szybko przeradzają się w walkę o przetrwanie".

Czy to możliwe, żeby cała osada zniknęła z dnia na dzień bez śladu? Przecież człowiek nie może tak nagle zniknąć.

Alice po latach wraca do tej historii. Słyszała o osadzie od swojej babci. Postanawia wykorzystać ten motyw, by nakręcić dokument. To ma być droga do sławy. Tymczasem los napisał inny scenariusz. Kilkudniowy pobyt w tym miejscu zamienił się w koszmar z piekła rodem.

Książka od samego początku wbija w fotel i utrzymuje w napięciu, które jest umiejętnie dawkowane czytelnikowi. Kiedy już wydaje się, że nic złego się nie może stać, okazuje się, że jesteśmy w błędzie, ponieważ zło nie pozwala o sobie zapomnieć.

Czytanie tej książki w pewnym momencie niemal fizycznie mnie bolało. I nie, nie chodzi mi o to, że jest źle napisana, bo tego powiedzieć nie mogę. Po prostu został poruszony pewien wątek, obok którego nigdy nie będę w stanie przejść obojętnie. Kto czytał książkę, pewnie zorientuje się, o co mi chodzi. Wam nie chcę streszczać fabuły.

Narracja toczy się dwutorowo, dzięki czemu historia kawałek po kawałku zaczyna składać się w logiczną całość. Zakończenie mnie znokautowało. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Przyznam szczerze, że trochę bałam się, że autorka powrzuca do powieści ograne wątki i wymiesza w odgrzewaną całość, ale stworzyła przerażającą historię, o której szybko nie zapomnę.

W książce dzieje się dużo, ale nie musicie obawiać się tego, że pogubicie się w fabule, bo autorka od początku do końca panuje nad całością. Każda scena ma znaczenie, nie ma tu żadnych niepotrzebnych zapychaczy.

Camilla Sten
Osada
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Poznań 2019

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Strasznie mnie fascynuje fabuła, ale jednocześnie nie lubię czytać o strasznych rzeczach i boję się, że bym nie dała rady jej dokończyć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka