Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #2 Mons Kallentoft "Ofiara w środku zimy"


Na początku chciałabym podziękować wszystkim za motywujące komentarze dotyczące poniedziałkowego cyklu. Cieszę się, że są ludzie czekający na rozpoczęcie tygodnia od zbrodni w literaturze :) Na Faceboku jedna z pań zasugerowała mi, żebym do cyklu wprowadziła także polskich autorów. Na pewno tak się stanie. Postaram się, aby dla każdego było coś dobrego :) Dziś jednak zabiorę Was do mroźnej Szwecji.
Najzimniejszy od kilku lat luty. Komisarz Malin Fors dostaje wezwanie do makabrycznej zbrodni. Na drzewie zostaje odnalezione ciało potwornie okaleczonego mężczyzny. Wiele wskazuje na to, że mogło dojść do rytualnego mordu. Sprawa jednak komplikuje się, gdy na jaw wychodzą ukrywane przed światem fakty dotyczące życia denata. Kim jest rodzina Murvallów? Jaki związek mają oni z ofiarą? Dokąd Malin Fors zaprowadzą wskazówki? Tego wszystkiego dowiecie się podczas lektury.
Ofiara w środku zimy to debiutancka powieść Monsa Kallentofta. Od razu zdobyła uznanie krytyków i czytelników. Autor spróbował stworzyć coś oryginalnego. Co z tego wyszło? Zobaczcie sami.

Głos zza światów
Wspominałam już o tym przy okazji Duchów wiatru. U Monsa Kallentofta ofiary mają głos. I to jaki. Zamordowani ludzie dzielą się z czytelnikami swoimi przemyśleniami na przeróżne tematy. Jednych to irytuje, drugich zachwyca. Ja mam do tego neutralny stosunek, choć w tej książce wywody denata nieco działały mi momentami na nerwy.

Poetycka forma narracji
Inaczej tego określić nie potrafię. Narracja nie jest pisana ciągiem. Czasem zdarzają się tylko pojedyncze zdania. Na szczęście na końcu nie ma rymów. Tego bym nie przeżyła. Do mnie taki rodzaj narracji niezbyt przemawia. Zdania nie zawsze łączą się ze sobą. Nie lubię zastanawiania się co autor ma na myśli, a tu niestety czasem musiałam to zrobić.

Pani komisarz z problemami
To akurat oryginalne nie jest. Ani trochę. Rozbita rodzina, dojrzewająca i pokazująca różki córka, problemy z alkoholem. Taki model policjantki można odnaleźć w wielu książkach. Malin Fors miała, według blurba, uprawiać za dużo ostrego seksu. Chyba przespałam ten moment. Nic takiego się tam nie znalazło. Jak dla mnie pani komisarz czegoś brakowało. Nie jest postacią, która zapadnie na długo w pamięć, a szkoda, bo dobrze się zapowiadało.

Trup na drzewie, rodzina z tajemnicą
Nie mogę sobie przypomnieć książki, w której denat wisiałby wraz ze swoimi wnętrznościami wychodzącymi z brzucha na drzewie. Za ten pomysł autorowi należy się uznanie. Za to rodzin z tajemnicą było całkiem sporo. Ta różni się od nich tylko Hitler-mamą i tym, że w sumie niewiele jej już może zaszkodzić. Przeważnie rodziny z tajemnicą to szanowane rody. Murvallovie do takich raczej nie należeli.

Dużo rozmyślań, mało akcji
Fani kryminałów, w których akcja dzieje się szybko, raczej nie poczują satysfakcji podczas lektury Ofiar w środku zimy. Nie ma tu zapierających dech w piersi zwrotów akcji. Napięcia też tu niewiele. Za to przemyśleń bohaterów jest sporo. Nie lubię zapychaczy, dlatego raczej nie skuszę się na kolejny tom przygód Malin Fors. Dwa w zupełności mi wystarczą.

P.S. Moi Drodzy, jeśli chcielibyście poczytać o jakiejś książce - czekam na Wasze sugestie. Jeśli tylko uda mi się do niej dotrzeć - na pewno możecie liczyć na recenzję. Każda inicjatywa mile widziana :)

Udostępnij ten post

10 komentarzy :

  1. Milusia książka, nie ma co ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam kryminały ale niestety u mnie musi być napięcie i akcja. Jak tego nie ma, to nie jest to kryminał. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej serii, ale jakoś mnie do mnie nie ciągnie ;) Choć, kryminały bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektóre aspekty faktycznie oryginalne nie są, ale okładka od razu przyciągnęła mój wzrok ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa książka.... zastanowię się nad nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka ohydna a i reszta nie bardzo do mnie przemawia..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się boję tylko patrząc na okładkę, więc podziękuję :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie wystarczyła jak na razie jedna książka, nie zapowiada się bym po raz kolejny sięgnęła po tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lila Łoszakiewicz18 marca 2015 19:52

    te rozmyślania, to specyfika szwedzkiego kryminału, Henning Mankel jest w tym najlepszy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka