Przedpremierowo! Catriona Ward "Ostatni dom na zapomnianej ulicy"

 

Oto historia seryjnego mordercy, ale nie tylko. To także opowieść o porwanym dziecku, zemście i śmierci. Oraz o pewnym zwyczajnym domu na końcu zupełnie przeciętnej ulicy.

Wszystkie te historie są prawdziwe, a jednocześnie w każdej z nich kryje się kłamstwo…

Jedno jest pewne – pod ciemnym lasem na końcu zapomnianej ulicy czają się z dawna pogrzebane tajemnice.

Być może uznaliście już, że dobrze wiecie, co mieści się w ostatnim domu na tamtej zwyczajnej ulicy. Myślicie, że znacie już tę historię.

I tu się mylicie.

Gdyby ktoś kazał mi opisać tę książkę jednym słowem, powiedziałabym, że jest specyficzna. I nie mam tu na myśli tego, że jest zła, po prostu nie jest dla każdego.

Sama miałam z nią ogromny problem. Do setnej strony totalnie nie umiałam się w niej odnaleźć. Znaczy się początek był bardzo dobry, ale potem trudno było mi skupić swoją uwagę na tym, co się dzieje. Do momentu sceny z drewnianym kotkiem było w porządku. Potem było dziwnie. Nie trafiała do mnie narracja z perspektywy kota, nie prowadzona w takim razie jak tutaj. Potem nastąpił przełom i czytałam książkę jednym tchem.

To pozycja dla czytelników, którzy lubią niejednoznaczne historie, w których nie do końca wiadomo, o co chodzi. Ta właśnie taka jest. W pewnym momencie robi człowiekowi kisiel z mózgu. Samo rozwiązanie zaskakuje i sprawia, że całość nabiera jeszcze więcej kolorów. Bardziej niepokoi.

Trudno tutaj mówić o bohaterach, nie wchodząc w spoilery, powiem tylko tyle, że szczerze nienawidziłam matki Teda. W łyżce wody bym ją utopiła. Podejrzewam, że wielu czytelników będzie miało podobne uczucia.

Czy ta książka przeraża? W pewnym sensie tak. Zwłaszcza początek zmroził mi krew w żyłach. Zwłaszcza scena z ptaszkami. Pomijając moją awizofobię, to było po prostu straszne. Czy można przewidzieć, o co chodzi w tej historii, jaki będzie jej finał? Tak, ja sama rozwiązałam zagadkę dość szybko.

To nietuzinkowa opowieść. Jeśli takie lubicie - polecam. Tylko tak, jak mówię, to bardzo specyficzna historia i trzeba dać sobie czas, żeby wczuć się w narrację, bo ta jest dość chaotyczna.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka