Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #379 Ruth Ware "Śmierć pani Westway"

 

Hal, młoda tarocistka, rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Nadal nie może pogodzić się ze śmiercią matki. Ponadto, człowiek, od którego pożyczyła sporą sumę, chce odzyskać swoje należności.

Gdy Hal otrzymuje tajemniczy list, wydaje się, że jej sytuacja może się poprawić. Dowiaduje się z niego, że jej babcia – Hester Westaway – mieszkająca w ogromnej posiadłości w Kornwalii, zmarła. Ta wiadomość budzi wątpliwości Hal. Jest przekonana, że jej dziadkowie nie żyją już od ponad dwudziestu lat. Mimo że nie może w to uwierzyć, czuje, że powinna pojawić się na pogrzebie i odczytaniu testamentu. To może być dla niej szansa na duży zastrzyk pieniędzy.

Pod kątem emocjonalnym była to dla mnie bardzo trudna książka. Mama Hal zginęła w wypadku, a ja muszę mierzyć się z tym, że niedawno odeszła w tragicznych okolicznościach bardzo bliska mi osoba. Podobnie jak Hal nie umiem się z tym pogodzić, więc doskonale rozumiałam jej ból. Czytałam fragmenty o jej mamie ze łzami w oczach.

Dość szybko zorientowałam, o co chodzi z Hal, ale nie powiem, żebym była z tego powodu rozczarowana. Rodzina Westwayów z jednej strony mnie fascynowała, a z drugiej było w niej coś przerażającego. I jeszcze ten rozsypujący się dom, w którym mieszkała starsza pani. Za nic w świecie nie chciałabym się znaleźć na miejscu Hal.

Na plus zaliczam to, że pojawiają się tu głosy z przeszłości, które uzupełniają całą historię. Mogą też w niej nieco namieszać.

Nie sposób podejść do bohaterów obojętnie. Hal skradła moje serce od samego początku, miałam ochotę ją przytulić i powiedzieć, że doskonale ją rozumiem. Polubiłam też Abla i Mitzi. Było w nich coś, co mnie do nich przyciągało. Kitty w sumie też była w porządku.

Ta książka ma niesamowity klimat, wciągnęła mnie od samego początku. Nie umiałam odłożyć jej na półkę, dopóki nie przeczytałam zakończenia, a ostatnio u mnie ze skupieniem się na czytaniu bywa kiepsko, więc to bardzo dobrze świadczy o tej książce. Jeśli szukacie klimatycznej książki z tajemnicą rodzinną w tle - polecam.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka