Camilla Läckberg "Złota klatka"

 

Inteligentna i piękna Faye ma wszystko – wspaniałego męża, ukochaną córeczkę i luksusowy apartament w najlepszej dzielnicy Sztokholmu. Jednak pozory mogą mylić... Jej idealne życie to w rzeczywistości desperackie próby zadowolenia Jacka. Dręczona przez mroczne wspomnienia z Fjällbacki, Faye coraz częściej czuje się jak zamknięta w złotej klatce. Nie może pozbyć się wrażenia, że poświęciła swoje ambicje na rzecz mężczyzny, który coraz bardziej się od niej oddala.

Kiedy Jack i ich córka Julienne nie wracają z rejsu łodzią, a policja dostrzega w mieszkaniu kałużę krwi, podejrzenie szybko spada na męża Faye. Co przed nią ukrywa? Czy zabił własną córkę? Nic w życiu Faye nie będzie już takie, jak do tej pory.

Nie do końca wiem, co mam myśleć o tej książce. To miał być thriller psychologiczny i w sumie opis na okładce to sugeruje. 

Sam pomysł na fabułę nie jest może jakoś porażająco odkrywczy, ale nie jest zły. Gorzej z wykonaniem. Faye była dla mnie totalnie antypatyczna. Starałam się jakoś wytłumaczyć jej zachowanie, zrozumieć ją, ale nie umiałam tego zrobić. Jack od początku mnie odrzucił. Nawet Julianne mi nie podeszła. Jedyna postać, która poruszyła moje serce to Chris, przyjaciółka Faye.

Zdecydowanie bardziej podobały mi się przebitki na przeszłość Faye, w czasach teraźniejszych po prostu krew mnie zalewała.

Od razu zaznaczę, że w tej książce sporo jest opisów scen łóżkowych. Dla mnie nie do przejścia, ale jeśli lubicie takie rzeczy, to książka się Wam spodoba.

Ta książka ma dużo dobrych momentów i nie mogę powiedzieć, że po lekturze mam poczucie straconego czasu, ale bardzo męczyło mnie to epatowanie bogactwem, wymienianie nazw drogich projektantów. Nie lubię czegoś takiego, a tu niestety jest tego sporo. Zakończenie też jakoś niespecjalnie rzuciło mnie na kolana, szybko zorientowałam, w którą stronę to idzie i nie pomyliłam się. Chcę jednak przekonać się, co ma mi do zaoferowania kolejny tom.

Jeśli liczyliście na soczysty thriller psychologiczny, to niestety muszę Was rozczarować. Owszem, są tu takie momenty, ale nie ma ich zbyt wiele, a szkoda, bo całość miała ogromny potencjał.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Jako thriller wydaje się ciekawy. Jednak nie wiem czy przeczytam, podobnie jak w życiu też nie lubię epatowania bogactwem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka