Przedpremierowo! Weronika Mathia "Żar"

 

Upalne lato. Z nieba leje się żar. Tego dnia, gdy Lena wyznaje miłość Rafałowi, on popełnia samobójstwo. Ponad dwadzieścia lat później podobny dramat przeżywa jej syn. Jego dziewczyna odbiera sobie życie, a on znika bez śladu. O opuszczonym domu, w którym doszło do tych tragedii, mówi się, że jest nawiedzony. Jednak zło ma tu zdecydowanie ludzką postać.

W malowniczym miejscu przeszłość odbija się złowrogim echem. Gdy trudne pytania doczekają się odpowiedzi, może się okazać, że wiedza jest przekleństwem. I nic nie ukoi bólu po zderzeniu ze wstrząsającą prawdą.

Co jest lepsze - najgorsza prawda czy kłamstwo w pięknym papierku, które w założeniu ma uchronić okłamywaną osobę przed cierpieniem? 

24 lata temu ukochany Leny, Rafał, popełnił samobójstwo. Teraz historia zatacza koło. Dziewczyna jej syna, Kasia, również odbiera sobie życie, a Jasiek znika bez śladu. W sprawę jest zaangażowany aspirant Jakub Zommer.

Ta powieść to literacki debiut Weroniki Mathii. Do tego typu książek podchodzę zawsze z pewną dozą niepewności, nie wiedząc, co dany autor może mi zaoferować. W tym przypadku autorka weszła na rynek wydawniczy z przytupem. Zarówno klimat powieści (małe miasteczko, w którym teoretycznie wszyscy wszystkich znają), jak i psychologia postaci oraz sama fabuła były dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Historia rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych, które przenikają się i tworzą spójną całość, stopniowo odkrywając tajemnice sprzed lat. Na dodatek ta powieść odczarowała w moich oczach ćmy. Wcześniej może nie tyle się ich bałam, ale ich wygląd mnie nie przekonywał. Teraz łatwiej jest mi do nich podejść jako do motyli w zimowym płaszczu.

Mamy matkę, która szuka swojego zaginionego syna. Jasiek nie sprawiał problemów, a jednak po jego zaginięciu wychodzą na jaw sprawy, które stawiają go w nieco innym świetle. Jest aspirant, który walczy z demonami przeszłości i szuka odpowiedzi na pytania dotyczące jego najbliższych. Mamy nastolatka, który dźwiga na swoich barkach ogromny ciężar. Jest też młody mężczyzna, który nie miał łatwego wejścia w dorosłe życie, ale chce zapewnić lepszy los swojemu braciszkowi.

Sama sprawa kryminalna nie była dla mnie tak ważna jak to, co działo się z bohaterami. Jak radzili sobie z przeszłością, jakie skrywali sekrety, jak próbowali poradzić sobie z problemami, jakie stanęły na ich drodze. Każdy z bohaterów był mi na swój sposób bliski. Może nie pochwalałam wszystkich decyzji, które podejmowali, ale nie było mi obojętne, co się z nimi stanie. Trudno mi powiedzieć, która historia poruszyła mnie najbardziej.

Nie spodziewałam się tego, że ta książka skłoni mnie do refleksji na temat postawionego na początku przeze mnie pytania. Nie myślałam, że to będzie taki emocjonalny walec. Kilka razy w trakcie lektury miałam łzy w oczach. Chyba najbardziej rozłożyła mnie scena z listem zostawionym w teczce i tym, co działo się po jego odkryciu.

To był naprawdę dobry debiut. Chylę czoła przed autorką. Akcja nie mknie tu na złamanie karku, ale wciąga i trzyma w napięciu, poruszając przy okazji wrażliwe struny w duszy. Ta historia jeszcze długo będzie we mnie siedziała.

Premiera książki odbędzie się już jutro.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

Udostępnij ten post

2 komentarze :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka