Kikuko Tsumura :Lekka praca nie istnieje"

 

Młoda Japonka po kilkunastu latach pracy w jednym miejscu decyduje się na zmianę i szuka nowego zatrudnienia. Dotychczasowy stres, zmęczenie i wypalenie kierują ją w całkowicie nowe rejony zawodowe, przy czym przyświeca jej jedno postanowienie: chce mieć mniej obowiązków, jak najmniej odpowiedzialności, a najlepiej, jeśli nowa praca nie będzie wymagać od niej żadnego wysiłku. Próbuje zatem swych sił przy wymyślaniu haseł reklamowych, rozwieszaniu plakatów czy w biurze monitoringu. Rzeczywistość szybko jednak rozwiewa jej iluzje i dostrzega, że nawet najprostsza, pozornie niestresująca praca rodzi problemy, frustracje oraz wątpliwości.

Nie wiem jak Wy, ale ja poznałam smak wypalenia zawodowego. Chociaż kiedyś kochałam swoją pracę, nagle jej wykonywanie straciło cały swój urok i czułam się pusta w środku. Podobnie było z młodą Japonką, która opowiada swoją historię i poszukiwanie lekkiej pracy. Chce mieć ja najmniej obowiązków. Towarzyszymy jej podczas tych poszukiwań.

To słodko gorzka historia o kobiecie po trzydziestce, która szuka swojej drogi życiowej. Wymyśla hasła reklamowe, pracuje w biurze monitoringu, rozwiesza plakaty. Ma predyspozycje do pracy, jednak dochodzi do wniosku, że nie chce przedłużać umowy w żadnym z tych miejsc. Zbytnio angażuje się w to, co robi, odczuwa zmęczenie. Kiedy czytałam o jej pracy w monitoringu, sama byłam zmęczona. Siedzenie w pracy cały dzień, patrzenie w ekran, dziękuję, postoję. Perspektywa zamknięcia w jednym miejscu, niemożliwości odebrania paczki czy pójścia na zakupy mnie odstrasza. To pokazuje, jak nasze społeczeństwa się różnią. Zresztą takich różnic jest więcej. Weźmy choćby rekruterkę, która szuka dla kobiety pracy. U nas w urzędzie pracy nie ma nawet co liczyć na wsparcie, a po takim ciągłym rozwiązywaniu umowy, to i nam by za współpracę podziękowali.

Myślę, że sporo osób może identyfikować się z naszą narratorką. Opowieść jest prowadzona z perspektywy pierwszoosobowej, więc można dobrze ją poznać, przekonać się, co czuła, a nawet odnieść jej przeżycia do siebie. Podejrzewam, że dla wielu osób ta kobieta może być lustrzanym odbiciem w kwestii kondycji psychicznej.

Japonia z jednej strony mnie fascynuje, ale z drugiej nieco przeraża. I ta książka pokazała mi tę gorszą stronę tego kraju. Życie pracą, samotność, poczucie beznadziei, niemożliwa do dźwignięcia presja społeczeństwa. Czasem w trakcie lektury uśmiechałam się, ale często to był śmiech przez łzy. Ironia narratorki do mnie trafiła i skłoniła do refleksji nad tym, w jakim miejscu zawodowym obecnie się znajduję, i czy jest mi w nim dobrze. Potrzebowałam takiego ironicznego spojrzenia, nabrania dystansu i motywacji do podjęcia pewnych działań. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Glowbook

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Nie miałam okazji poznać literatury japońskiej, ale nie wiem, czy sięgnę, bo jakoś wydaje mi się ona trudna do przyjęcia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka