Angelina Boerger "W głowie się nie mieści. O dorosłości z ADHD"

 

Często się zastanawiałam, co kryje się za moim roztargnieniem i nieumiejętnością radzenia sobie ze stresem. Miałam mnóstwo pomysłów, ale nie potrafiłam się skupić. Jeździłam autobusem na niewłaściwy koniec miasta. Śmiałam się, a później płakałam bez powodu. Zapominałam o tym, co jeszcze przed chwilą chciałam zrobić. Ciągle byłam wyczerpana, a moje myśli pędziły niczym rollercoaster. Znajomych przestało dziwić, że się spóźniam i mylę terminy spotkań. Niektórzy z nich powtarzali, że wszędzie mnie pełno i trudno za mną nadążyć.

Dopiero po wielu badaniach usłyszałam diagnozę: ADHD. Poczułam ulgę, że karuzela w mojej głowie w końcu zyskała nazwę.

Poznaj Angelinę Boerger, dziennikarkę, która ma ADHD i próbuje wyjaśnić innym, co dzieje się w jej głowie. Na Instagramie i w książce pisze o tym, jak wygląda życie z ADHD i dlaczego dziewczęta i kobiety często są diagnozowane nieprawidłowo lub bardzo późno.

Tematyka związana z ADHD jest mi bardzo bliska. Jedna z osób w mojej rodzinie ma zdiagnozowane ADHD. Ma problemy z bezsennością, usiedzeniem w miejscu, koncentracją. Na przestrzeni lat udało nam się wypracować pewne relacje, chociaż czasem życie potrafi nas zaskakiwać. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Żeby móc nieco lepiej zrozumieć świat osoby z ADHD.

Co przychodzi Wam na myśl, gdy słyszycie ADHD? Czy widzicie małego chłopca, który nie potrafi usiedzieć w miejscu, ciągle biega, krzyczy, wszędzie go pełno, a może widzicie roztrzepaną osobę, która niczego nie może znaleźć, nigdy o niczym nie pamięta? Każda osoba z ADHD mierzy się z innymi problemami. Nie wszyscy mają takie same symptomy. I na to zwraca uwagę autorka. Wciąż niewiele wie się o tych zaburzeniach. Czy to choroba? Czy można mówić o niepełnosprawności? Skąd to się w ogóle wzięło? Wiele osób wciąż pozostaje niezdiagnozowanych.

Czytanie tej książki stanowiło dla mnie czasem wyzwanie. I nie, nie mam tu na myśli tego, że autorka skakała od tematu do tematu i ze słowem pisanym sobie nie radziła. Nic z tych rzeczy. Radziła sobie bardzo dobrze, ale kiedy wpuściła mnie do swojej głowy, czułam się przytłoczona tym, co tam się dzieje. Ja miałam z tym do czynienia przez chwilę, ona mierzy się z tym każdego dnia.

Angelina Boerger zwraca uwagę na to, że niektórzy myślą, że ADHD to wymysł farmaceutów i w rzeczywistości nic takiego nie istnieje. Mówi także o tym, że wiele osób twierdzi, że leki, które biorą takie osoby, uzależniają. To nic, że pacjenci często zapominają je zażywać, inni wiedzą lepiej, jak bardzo są szkodliwe... Autorka zwraca też uwagę na to, dlaczego kobiety i dziewczynki są diagnozowane zdecydowanie później niż mężczyźni i chłopcy. 

Ta publikacja może stanowić punkt wyjścia dla osoby, która podejrzewa, że może mieć ADHD. Być może gdy zapozna się z historią Angeliny, zobaczy, jakie ona miała symptomy, jak szukała pomocy, znajdzie w sobie odwagę, by zawalczyć o siebie. ADHD to nie wyrok, ale wroga dobrze jest poznać i przekonać się, jak można sobie dać z nim radę. Niestety, problemy psychiczne wciąż w wielu miejscach są uznawane za nieistotne. Są ludzie, którzy piętnują osoby z zaburzeniami. A to niektórych może doprowadzić nawet do ostatecznego kroku.

To bardzo ważny głos w sprawie ADHD. Autorka pokazuje życie osoby z ADHD bez lukru. Jednocześnie daje nadzieję na to, że nie wszystko jest stracone, gdy usłyszy się taką diagnozę. Wręcz przeciwnie, to jest nowy początek. Co mam na myśli? Przekonajcie się o tym sami.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Otwartemu

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka