Marta Szymska "Nieumieranie. Opowieść o życiu po śmierci"

 

Kiedy Eliasz zginął w wypadku, miał zaledwie 20 lat i zmagał się z depresją. Marta Szymska w niezwykle intymny sposób pisze o tym, jak trwa po śmierci syna, jak dzięki sile wiary utrzymuje z nim bliskość i więź, jak znajduje odwagę, aby przeżyć żałobę na własnych zasadach i jak wiele wsparcia i wzmocnienia otrzymuje od ludzi, którzy są przy niej, tych na wyciągnięcie ręki i tych oddalonych o wiele kilometrów.
"Kiedy umierają nasi rodzice, umiera nam przeszłość. Kiedy umiera nasze rodzeństwo, umiera nasza teraźniejszość. A kiedy umiera nasze dziecko, umiera nam przyszłość"

Marta Szymska straciła w tragicznym wypadku jedynego syna, Eliasza. Chłopak w chwili śmierci miał zaledwie 20 lat. Ta książka to opowieść jego mamy o tym, jak wyglądało jej życie niedługo po odejściu Eliasza.

Wiedziałam, że nie będzie to prosta lektura. Strata dziecka to ogromny ból dla rodziców, których życie po raz kolejny zmieni się na zawsze. Kiedyś żyli w świecie przed narodzinami dziecka, a teraz muszą się mierzyć z rzeczywistością po jego odejściu. Ludzie różnie sobie z tym radzą. Jedni, tak jak autorka, odnajdują siłę w wierze.

Chociaż nie znam pani Marty ani nie miałam okazji spotkać się z Eliaszem, podczas lektury miałam wrażenie, że to opowieść o bliskich mi osobach. Całość jest napisana prostym językiem, nie znajdziecie tutaj wymyślnych metafor. Niektóre fragmenty są nawet podane w nieco "szarpanej" formie, zwłaszcza te tuż po śmierci Eliasza. Ta książka to pisane prosto z serca słowa. Niektóre przepełnione bólem, inne nadzieją. Czytając pewne fragmenty, czułam napływające mi do oczu łzy. Nie jest to książka do przeczytania na raz, polecam raczej dawkowanie sobie lektury, żeby móc ochłonąć po niektórych fragmentach i znaleźć czas na przemyślenie słów autorki.

Ta książka może być pomocna dla osób, które straciły dziecko. Można znaleźć w niej fragmenty, które dodadzą siły, napełnią nadzieją. To opowieść o wzlotach i upadkach, ale po jej przeczytaniu nie czuję się źle, wręcz przeciwnie. Znalazłam tutaj refleksje, z których mogę wziąć dla siebie pewne życiowe lekcje. I za to autorce dziękuję. To była trudna, momentami bardzo bolesna opowieść, ale nie żałuję, że się z nią zapoznałam.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Relacja.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka