Magdalena Witkiewicz "Czereśnie zawsze muszą być dwie"

Aby drzewo czereśniowe rosło i dawało owoc, potrzebuje innego drzewa. Tak samo jest z ludźmi. Zosia Krasnopolska w młodości trochę narozrabiała. By odkupić swoje winy, odwiedzała panią Stefanię. Z czasem ich znajomość z przymusowego kontaktu przerodziła się w wieloletnią przyjaźń. Jednak starsza pani w końcu odeszła i zostawiła dziewczynie w spadku zrujnowaną willę w Rudzie Pabianickiej. W wyniku pewnych zawirowań życiowych, Zosia postanawia porzucić dotychczasowe życie i przenieść się do odziedziczonego domu, by zacząć wszystko od nowa.

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, myślałam, że to będzie banalna historia, która mnie nie wciągnie i szybko o niej zapomnę. Stało się jednak inaczej. Co prawda akcja nie mknie jak szalona i sama opowieść nie jest specjalnie oryginalna, ale chciałam przekonać się jak potoczą się losy Zosi. W sumie bardziej niż ona sama intrygowała mnie historia odziedziczonego przez nią domu. To był najciekawszy wątek w tej powieści.

W najnowszej powieści Magdaleny Witkiewicz przeplatają się ze sobą teraźniejszość i przeszłość. Willa kryje w sobie tajemnice, które stopniowo odkrywamy. Możemy też przekonać się, jak wyglądało życie pani Stefanii. Wiele wątków jest przewidywalnych, podejrzewałam, jakie może być zakończenie, ale nie czuję, że czas który poświęciłam na lekturę, był przeze mnie zmarnowany.

Bohaterowie wzbudzają pozytywne uczucia. Całym sercem pokochałam pana Andrzeja. Gdybym mogła, umówiłabym się z nim na kawę. Zosia momentami może drażnić swoim zachowaniem, ale nie bez powodu mówi się, że zakochani zakładają różowe okulary, przez które widzą niewiele. Na szczęście uczy się na swoich błędach i wyciąga z nich odpowiednie wnioski.

To moje kolejne spotkanie z tą autorką. Uważam, że była to najbardziej malownicza powieść Magdaleny Witkiewicz. Nigdy nie byłam w opisywanym przez nią miejscu, ale byłam w stanie wyobrazić sobie to, jak wyglądają dom i okolica.

Ta historia to dobra propozycja na leniwe popołudnie z książką. Akcja toczy się swoim powolnym rytmem. Ruda Pabianicka ma niezwykły klimat i aż nabrałam ochoty, żeby kiedyś wybrać się w to miejsce. Jeżeli szukacie lekkiej lektury, myślę, że możecie sięgnąć po tę powieść. Mam nadzieję, że nie będziecie nią rozczarowani.

Magdalena Witkiewicz
Czereśnie zawsze muszą być dwie
Wydawnictwo Filia
Poznań 2017

Udostępnij ten post

4 komentarze :

  1. Ogromnie cieszy fakt, iż coraz częściej z pozoru sztampowa powieść obyczajowa może okazać się niebanalną i fantastyczną lekturą. Fajnie, że się nie zawiodłaś dlatego chętnie zapoznam się z tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze nic autorki, ale ta książka ciekawi mnie już od jakiegoś czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że książka będzie w moim guście- lubię takie obyczajowe historie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka