Rick Yancey "Piąta fala"

Pierwsza fala przyniosła ciemność.
Druga odcięła drogę ucieczki.
Trzecia zabiła nadzieję.
Po czwartej wiedz jedno: nie ufaj nikomu.

Ludzkość stoi na skraju zagłady. Po kosmicznej inwazji z siedmiu miliardów ludzi ocalała jedynie garstka. Wśród osób, którym udało się przetrwać, jest Cassie. Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że ma dość niewielkie szanse na przetrwanie, ale złożyła obietnicę, której ma zamiar dotrzymać. Z miśkiem pod pachą i karabinem czeka na nadejście piątej fali. Pewnego dnia na jej drodze staje Evan Walker. Czy uda mu się zdobyć zaufanie dziewczyny? Czy pomoże jej w wypełnieniu obietnicy?

Nigdy nie byłam szczególną fanką filmów czy książek na temat inwazji obcych. Mąż mnie zabije za to wyznanie, jeśli do niego dotrze, ale Obcego oglądałam tylko po to, żeby przekonać się, czy przeżyje kot, który się tam pojawił. Wokół tej powieści chodziłam już od pewnego czasu, ale nie byłam do niej przekonana. W końcu jednak postanowiłam zaryzykować i nie żałuję tego.

Inwazja obcych - to grali już wielokrotnie. Nie wiedziałam, jak do tego tematu podejdzie autor Piątej fali. Trochę obawiałam się tego, że poda mi odgrzane kotlety i nieziemsko wynudzę się w trakcie lektury. Tymczasem dostałam do czytania kawał całkiem niezłej opowieści. Kosmici niemal doprowadzili do zagłady ludzkości. Przy życiu została tylko garstka osób, która zdaje sobie sprawę z tego, że prędzej czy później poniesie śmierć z ręki obcych. Nie wiadomo, komu można ufać. To pokłosie czwartej fali.

Historię obserwujemy z perspektywy kilku osób, dzięki czemu mamy pełen obraz sytuacji. Wiemy, co dzieje się po obu stronach barykady. Kiedy czytałam o tym, co działo się w trakcie inwazji, trudno było mi powstrzymać emocje. Zwłaszcza wtedy, gdy widziałam, do czego doprowadziły trzecia i czwarta fala.

Każdy z bohaterów tej powieści stracił kogoś bliskiego. Niektórzy z nich byli świadkami śmierci członków swojej rodziny. Trudno powiedzieć, któremu z nich inwazja dała najbardziej w kość. Ci ludzie żyją teraz nie po to, by przetrwać, ale po to, by znaleźć coś, za co warto umrzeć.

Książkę czytało się bardzo szybko. Historia mnie wciągnęła i zarwałam przy niej nockę. Musiałam przekonać się, jakie zakończenie będzie miała pierwsza część cyklu. Co prawda niektóre wątki były dość przewidywalne, ale kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Zwłaszcza to, co działo się w Przystani. Zaintrygował mnie sposób, w jaki autor opisuje zachowania ludzkości w wypadku ekstremalnego zagrożenia. Pokazał, jakie instynkty dochodzą wtedy do głosu. Zrobił to w bardzo realistyczny sposób. Uświadomił mi, jak prosto można manipulować ludźmi, którzy są przewidywalni. Nic dziwnego, że kosmici byli w stanie ich rozgromić. Potrafili przewidzieć każdy ruch. Wystarczyło zacząć od cofnięcia przyzwyczajonej do technologii ludzkości do XVIII wieku. Potem szło już jak z płatka.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Nie myślałam, że można było napisać o obcych coś nowego. A jednak udało się to zrobić. Jestem bardzo ciekawa, co przyniosą mi kolejne części. Mam nadzieję, że będą równie dobre jak ta.

Rick Yancey
Piąta fala
Wydawnictwo Otwarte
Kraków 2016

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Oglądałam i mam zamiar przeczytać wszystkie części. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam iż o tej trylogii usłyszałem dopiero przy okazji premiery filmu. I od tamtej pory nie znalazłem w sobie wystarczającej motywacji by w końcu sięgnąć po tę lekturę. Sądzę jednak że szybko to się zmieni :D

    apokultura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę polecam :) ja za to będę musiała nadrobić film, jeszcze nie miałam okazji, żeby go obejrzeć.
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka