Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #414 Patronat Czytelni Mola Książkowego Jolanta Bartoś "Śpij, dziecinko, śpij"

 

Choć akcja horroru z wątkami powieści psychologicznej i obyczajowej dzieje się współcześnie, to mury starego miasta są przesiąknięte dawnymi dziejami. Główna bohaterka Natalia Rogowska spełnia swoje marzenie i kupuje mieszkanie w starej kamienicy. Jest w ostatnich tygodniach ciąży. Przeprowadza gruntowny remont, żeby do nowego gniazdka wprowadzić się zanim na świecie pojawi się jej dziecko. Ale już pierwszej nocy budzi ją przeraźliwy płacz, którego nie słyszy nikt poza nią. Kobieta obawia się, że oszalała i mogłaby zrobić krzywdę własnemu dziecku. Pod domem rosną tajemnicze krzewy róż, rosną w tempie astronomicznym. Z piwnicy dolatuje XIX-wieczna kołysanka: „Śpij, dziecinko, śpij”. Szuka pomocy u psychologa. Wkrótce okazuje się, że musi odkryć dawno zapomnianą historię kamienicy. Natalia ściga się z czasem, którego nie ma zbyt wiele. Za każdymi otwartymi drzwiami, kryje się kolejna tajemnica. Wkrótce okazuje się, że walczy nie tylko z jednym wrogiem.

Czy kobieta nie oszalała? Czy jej odczucia są prawdziwe? I czy zdąży poznać dawno zapomnianą historię, której nikt nie chce wyjawić?

Natalia spodziewa się swojego pierwszego dziecka. Właśnie przeprowadziła się z mężem do swojego wymarzonego mieszkania w kamienicy. Przeprowadziła w nim gruntowny remont. Podczas pierwszej nocy, którą spędza w nowym miejscu, słyszy przeraźliwy płacz. Jej mąż, Marek, go nie słyszał. Natalia, bojąc się o własne zdrowie psychiczne i o nienarodzone dziecko, udaje się po pomoc do psychologa. Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, dokąd wydarzenia z przyszłości ją zaprowadzą.

Po lekturze tej książki przez 2 dni budziłam się w nocy i nerwowo zerkałam w stronę okna, czy ktoś tam nie stoi. Także jeśli chcecie się dowiedzieć, czy ta książka straszy, to tak, mnie przestraszyła. Czułam nawet ciarki na całym ciele podczas lektury, a mnie raczej niełatwo wystraszyć. Wiecie, tutaj nie ma takich jump scare'ów, że coś nagle wyskakuje i łuhuhu, sikajcie w majty i uciekajcie z krzykiem. Tutaj napięcie czuje się niemal przez cały czas.

Bardzo zżyłam się z Natalią. Śledziłam jej losy z niepokojem. Nie chciałam, żeby stało jej się coś złego. Łapałam się na tym, że przestawałam oddychać, kiedy podchodziła do gabinetu. A kiedy pojawili się Szymon i Asia, to zaczęła się jazda bez trzymanki. I ten wątek z nimi był dla mnie jednym z ciekawszych. Oczywiście na pierwszym miejscu jest to, czym się zajmowali, wybaczcie, że mówię ogólnikami, ale nie chcę zdradzać szczegółów.

W tej całej historii przerażający jest nie tylko słyszany w nocy płacz, ale także to, do czego zdolni są ludzie, którym wydaje się, że są lepsi od innych. Bardzo często boimy się potworów z szafy, podczas gdy powinniśmy bać się ludzi w naszym otoczeniu i tego, co siedzi w ich głowach. 

Ta książka jest dopracowana zarówno na poziomie horroru, jak i psychologii postaci oraz suspensu. Bohaterowie nie byli mi obojętni, wierzyłam w relacje między nimi. Nawet jeśli ktoś pojawia się tylko na moment, to nie robi tego, żeby tylko zapełnić kilka linijek swoją kwestią, ale ma pewną rolę do odegrania. Nie byłam w stanie przewidzieć zakończenia. Zresztą rozłożyło mnie ono na łopatki i do tej pory zbieram po nim szczękę. Miałam jakieś przypuszczenia, ale się nie sprawdziły. Jeśli szukacie dobrej powieści z mroczną tajemnicą w tle, to polecam tę książkę. Potrafi zrobić kisiel z mózgu i człowiek zaczyna się w trakcie czytania zastanawiać, czy z nim jest wszystko ok, ale o to w dobrym horrorze chodzi. 

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.


Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. tym razem to nie dla mnie. Myślę że bym przeżywała tą książkę

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka